Co ma zrobić Dziennik Gazeta Prawna, by zostać polubionym przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów? Chodzi o lajk na Facebooku oczywiście, bo pewnie – jak wszystkie ogólnopolskie gazety – jest dokładnie czytana w urzędzie przy Al. Ujazdowskich.
Niestety, w największym społecznościowym serwisie świata na lajka nie zasłużyliśmy, choć na takie wyróżnienie zasłużyły nie tylko instytucje państwowe (ministerstwa), lecz także wiele przedsięwzięć komercyjnych. Stąd pytanie: w czym jesteśmy gorsi od miesięcznika „Mamo, to ja”, że lajka nie otrzymaliśmy? Prowadziliśmy na łamach akcję „Bądź człowiekiem, miej dzieci”, czyli dbamy o demografię.
Pozornie temat zasługuje na dowcipną krytykę pt. władza rozdaje lajki, nie rozumiejąc zasad social mediów. Rzecz jest jednak poważna, bo władza działająca w naszym imieniu i z naszych podatków (tylko w 2014 r. KPRM wydała na firmy obsługujące działania w internecie 54 tys. zł netto) nie może wysyłać przedsiębiorcom dziwnych sygnałów, „lubiąc” wybranych.
Kancelaria nie ma rozdawać lajków, uznawanych za formę reklamy, a po prostu mieć dystans do społeczności internetowych. Jako DGP nie chcemy, by nas koniecznie KPRM polubiła, wymagamy – jak wszyscy obywatele – by działanie władzy było przejrzyste, zgodne z logiką. Władza ma zajmować się tworzeniem przyjaznego dla przedsiębiorców prawa, a na FB trzymać się z daleka od biznesu. Bo to zwykle źle się kończy.