Wyjaśnił on w Jedynce, że po wojnie wprowadzono w Warszawie tak zwany dekret Bieruta o nacjonalizacji nieruchomości. Na jego podstawie skonfiskowano w Warszawie przeszło 7 tysięcy hektarów nieruchomości i 14 tysięcy budynków. Dekret przewidywał częściowy zwrot mienia i wypłatę odszkodowań, co jednak nie nastąpiło.

Po zmianie ustroju, w latach 90-tych rozpoczął się zwrot skonfiskowanych nieruchomości i wypłata odszkodowań. Równocześnie jednak, jak powiedział Borowski, powstał patologiczny system handlu roszczeniami do nieruchomości. Były one za grosze wykupywane od dawnych właścicieli lub ich spadkobierców. Gość Jedynki podkreślił, że coraz częstsze przypadki zwrotu nieruchomości użyteczności publicznej, na przykład szkół, zaczynają paraliżować życie miasta. Z drugiej strony nie można na przykład sprzedawać czy remontować mieszkań, do których są roszczenia.

Marek Borowski, który przygotował projekt ustawy razem z senatorem Aleksandrem Pociejem z klubu Platformy Obywatelskiej, powiedział, że likwiduje on patologiczne zjawiska i stawia interes publiczny na pierwszym miejscu. W myśl projektu miasto będzie mogło odmówić wydania nieruchomości, na której stoi budynek użyteczności publicznej, jak szkoła czy szpital, lub zabytek. Właściciele nieruchomości, które nie zostaną zwrócone, będą się mogli ubiegać o odszkodowanie. Jego wysokość określi jednak sąd. Władze Warszawy będą tez miały prawo do odkupienia roszczeń od byłych właścicieli lub osób, które je nabyły za taką samą cenę, jaką za nie zapłaciły. Senator nie zgodził się z zarzutami byłych właścicieli, według których ustawa de facto zablokuje zwrot nieruchomości w naturze.

Projekt ustawy trafił już do prac sejmowych.