Gminy mają problemy z wydawaniem dokumentów, ponieważ w rejestrze aż roi się od błędów. Urzędnicy mówią, że dotyczą nawet połowy danych.
Od 1 marca samorządy pracują na nowym systemie informatycznym służącym m.in. do wydawania nowych dowodów osobistych. Jego trzonem jest rejestr PESEL, który zawiera dane o obywatelach potrzebne urzędnikom do rejestracji wniosków. Problem w tym, że baza PESEL jest dziurawa. – 40 proc. danych w systemie PESEL zawiera błędy – mówi Piotr Mołas, kierownik USC w Kielcach. Adam Litwa, dyrektor wydziału spraw obywatelskich Urzędu Miasta Rzeszowa, podaje jeszcze gorszą statystykę. – Z naszych doświadczeń wynika, że na 10 rekordów 5 obarczonych jest różnego rodzaju błędami – twierdzi. W Olsztynie poinformowano nas, że średnio w przypadku co trzeciego z przyjętych wniosków o wydanie dowodu osobistego są rozbieżności między wnioskiem a danymi zawartymi w rejestrze.
Błędy w PESEL powodują skuteczne zablokowanie procedury wyrabiania nowego dowodu osobistego. – Nieścisłości pomiędzy pismem złożonym przez wnioskodawcę a danymi zawartymi w rejestrze skutkują brakiem możliwości natychmiastowego przesłania wniosku do Systemu Personalizacji Dokumentów, a więc de facto jego produkcji – tłumaczy Marta Bartoszewicz, rzecznik prasowy urzędu miasta w Olsztynie.
Nie trzeba wiele, by sprawa załatwiana w urzędzie mocno się skomplikowała. Wystarczy zwykła literówka. – Wnioskujący o zmianę dowodu mieszkaniec Lublina urodzony w Hrubieszowie musi czekać na zmianę nazwy swojej miejscowości urodzenia w Urzędzie Stanu Cywilnego w Hrubieszowie, ponieważ w bazie PESEL nazwa miejscowości to Hrubieszow. Urząd Miasta Lublina nie może dokonać tej zmiany, mimo że ma oryginalną metrykę urodzenia i mógłby zrobić to od ręki. Wydanie dowodu osobistego w terminie zależy od szybkości zmiany nazwy miejscowości zamieszkania wspomnianego pana przez USC w Hrubieszowie – opowiada Andrzej Szerlak, dyrektor wydziału spraw administracyjnych w lubelskim urzędzie miasta.
Z naszych rozmów z urzędnikami z kilkunastu największych miast wynika, że najczęstsze błędy w PESEL to:
● osoby żywe figurujące jako zmarłe i na odwrót;
● błędne nazwy miejsca urodzenia, np. Łuck ZSRR (powinno być Łuck), lub zwyczajne literówki;
● pomyłki w imionach i nazwiskach;
● rozbieżności w pisowni nazw ulic, np. Jana Pawła II lub Jana Pawła 2;
● brak wpisu nazwiska rodowego u mężczyzn oraz u kobiet, które nie zmieniły nazwiska po zawarciu małżeństwa bądź nie zmieniły stanu cywilnego.
Samorządowcy nie rozumieją, dlaczego Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i podległy mu Centralny Ośrodek Informatyki (COI) oparli nowy system rejestrów państwowych na mało wiarygodnej bazie PESEL. – Wybrana przez autorów projektu droga cofa urzędy o kilkanaście lat – uważa Andrzej Szerlak.
Rząd jest świadomy skali błędów w PESEL. – Dotychczasowy model zasilania zbioru oraz obiegu danych dotyczących dowodów osobistych był anachroniczny – przyznaje Piotr Mierzwiński, rzecznik COI. Dawniej czynności rejestrowano w gminie i na tej podstawie obsługiwano obywatela, a dopiero potem przesyłano dane do MSW. Jak tłumaczy rzecznik, wcześniej urzędnik nie musiał się martwić jednolitą pisownią i mógł dowolnie zmieniać zapisy. Jednak to powodowało, że te same ulice lub miejscowości były w bazie PESEL zapisane czasem na kilkadziesiąt różnych sposobów.
Teraz jeśli urzędnik w gminie znajdzie np. błąd PESEL, może wprowadzić zmianę w systemie lub zlecić poprawienie danych innemu urzędowi. – Dzięki tej procedurze błędy i nieścisłości w rejestrze mogą być szybko eliminowane. Choć do momentu wyprostowania błędów może to być uciążliwe dla gmin – przekonuje Piotr Mierzwiński. Według niego to jedyny sposób, by naprawić bazę.
163,5 tys. tyle wniosków o wydanie nowego dowodu osobistego przyjęły urzędy w okresie 1–11 marca br.
18 tys. tyle numerów PESEL zostało w tym czasie nadanych przez urzędników