Gdy opinia biegłego jest lakoniczna i nie zawiera przesłanek jakimi kierował się ekspert, który ją wydawał, to wartość dowodowa takiego dokumentu jest minimalna - uznał Sąd Okręgowy w Gliwicach.

Mężczyzna został oskarżony o spowodowanie uszkodzenia ciała innego mężczyzny (tj. czyn z art. 157 par. 1 kodeksu karnego). Pokrzywdzony złożył na policji zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa i dołączył do niego karty informacyjne z izby przyjęć. Dopuszczono wówczas z urzędu dowód z opinii biegłego sądowego z zakresu chirurgii ogólnej. Miał on stwierdzić jakich dokładnie obrażeń doznał pokrzywdzony w wyniku zdarzenia, jaki był mechanizm ich powstania, czy mogły one powstać w wyniku zdarzenia opisanego przez pokrzywdzonego i na jaki okres czasu naruszyły one prawidłowe funkcjonowanie organizmu pokrzywdzonego.

Przyjęta opinia

I tak biegły wydał wówczas opinię, w której stwierdził, że pokrzywdzony doznał obrażeń w postaci ran ciętych głowy o długości 3 i 6 cm, stłuczenia oczodołu lewego z krwiakiem powieki górnej i dolnej oka lewego. Obrażenia te naruszyły prawidłowe czynności narządów ciała na okres powyżej 7 dni i poniżej 6 miesięcy. Sąd rejonowy przyjął tę opinię i uznał ją za prawidłową. Była ona fundamentalnym elementem sprawy. Obrońca oskarżonego mężczyzny zakwestionował jednak w apelacji wnioski płynące z tej opinii. I tak sąd okręgowy przyznał mu rację oraz uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę sądowi rejonowemu do ponownego rozpoznania.

Naczelny dowód

Sąd odwoławczy wyjaśnił, że naczelnym dowodem w takiej sprawie powinna być opinia biegłego sądowego z zakresu chirurgii co do obrażeń odniesionych przez pokrzywdzonego w chwili zdarzenia oraz mechanizmu ich powstania. Taka opinia znajduje się co prawda w aktach sprawy, jednakże jest ona wyjątkowo lakoniczna i niepełna. Z samej jej treści wynika, że biegły w ogóle nie odniósł się do wersji zdarzenia przedstawionej przez oskarżonego, a mianowicie w ogóle nie analizował jego wyjaśnień. Biegły uznał jedynie, że obrażenia mogły powstać w wyniku zdarzenia opisanego przez pokrzywdzonego. Jest to jednak bardzo ogólnikowe stwierdzenie, które w ogóle nie odnosi się do materiału dowodowego zebranego w aktach postępowania przygotowawczego. Zaniechano zweryfikowania tej opinii w toku postępowania sądowego, co powinno mieć miejsce. Pominięcie zaś dowodów mających znaczenie dla opracowania opinii powoduje, że jest ona niepełna, a może być przez to także niejasna, bowiem nie uwzględnia wszystkich istotnych dla rozstrzygnięcia konkretnej kwestii okoliczności.

Wersje zdarzenia przedstawiane przez oskarżonego i pokrzywdzonego nie są zbieżne, zatem konieczne było wypowiedzenie się przez biegłego jaki był mechanizm powstania obrażeń u pokrzywdzonego, a tym samym odniesienie się do relacji uczestników zajścia. Gdy opinia zawiera lakoniczną konkluzję bez wskazania przesłanek, którymi kierował się biegły, który ją wydawał, wówczas wartość dowodowa takiej ekspertyzy jest minimalna i nie może stanowić podstawy do poczynienia ustaleń faktycznych odpowiadających prawdzie.

Sąd I instancji powinien był dopuścić dowód z opinii biegłego chirurga na okoliczności wskazane wyżej, a w razie konieczności przesłuchać biegłego na rozprawie. Niewątpliwie pełna opinia chirurga usunęłaby wątpliwości związane z oceną wiarygodności zeznań pokrzywdzonego i wyjaśnień oskarżonego.

Sąd podkreślił, że wyroku nie wolno wydawać na podstawie części materiału dowodowego, a musi on być wynikiem analizy całokształtu ujawnionych okoliczności, a więc i tych, które tezę oskarżenia potwierdzają i tych, które ją podważają. Dopiero wszechstronna ocena wszystkich dowodów i wynikających z nich okoliczności może doprowadzić do wykrycia prawdy i poczynienia prawidłowych w tym zakresie ustaleń.

Wyrok Sądu Okręgowego w Gliwicach z 17 stycznia 2014 r.,( sygn. akt VI Ka 1223/13).