Sędziowie i prokuratorzy rzadziej biorą zwolnienia. Niewykluczone, że miała na to wpływ zmiana prawa.
Chodzi o nowelizację ustawy o prokuraturze, prawa o ustroju sądów powszechnych oraz ustawy o Sądzie Najwyższym (Dz.U. z 2014 r. poz. 504), zgodnie z którą od czerwca 2014 r. za pójście na zwolnienie lekarskie sędziowie i prokuratorzy – tak jak wszyscy inni pracujący – dostają już nie 100, lecz 80 proc. wynagrodzenia.
Zainfekowani oskarżyciele
Od momentu obniżenia chorobowego ze zwolnień zdecydowanie rzadziej korzystali prokuratorzy z Prokuratury Generalnej (zob. infografika).
Nie sądzę, aby to świadczyło o poprawie kondycji zdrowotnej prokuratorów PG. Wydaje się, że jeśli złapią infekcję, to po prostu chodzą do pracy chorzy. Dzięki ustawodawcy mamy więc zainfekowanych prokuratorów w pracy – uważa Jacek Skała, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP.
Ale, jak mówi, większe znaczenie będzie mieć to w jednostkach liniowych, czyli tam, gdzie prokuratorzy bezpośrednio kontaktują się ze stronami.
Te dane pokazują również, że wbrew niektórym opiniom prokuratorzy dosyć powściągliwie korzystają ze zwolnień lekarskich – przekonuje Mateusz Martyniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej.
Tłumaczy, że prokuratorzy zatrudnieni w PG przebywali średnio jeden dzień w miesiącu na zwolnieniu lekarskim.
To wyliczenie jest stosunkiem liczby prokuratorów zatrudnionych w Prokuraturze Generalnej do ogólnej liczby dni w roku, kiedy prokuratorzy przebywali na zwolnieniu lekarskim. Są to dane oczywiście uśrednione, bo przecież może się zdarzyć, że w pojedynczych przypadkach prokurator ze względu na poważną chorobę będzie przebywał na dłuższym zwolnieniu lekarskim – dodaje rzecznik PG.
Tendencja spadkowa widoczna jest również i w naszej jednostce – przyznaje Piotr Kosmaty, rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.
Tutaj w 2012 r. prokuratorzy byli na L4 przez 482 dni robocze, a w 2013 r. – 252 dni robocze. Za to w 2014 r., kiedy obniżono chorobowe, chorowali już tylko 138 dni (od początku 2015 r. – 20 dni).
Bez nadużyć
Tendencję spadkową można zauważyć również u sędziów. Jeżeli porównamy dane za okres od 1 czerwca do 31 grudnia zeszłego roku z danymi za analogiczny czas w 2013 r., to okazuje się, że wystawionych zostało o prawie 60 tys. mniej zwolnień lekarskich (patrz: infografika).
Ten spadek wynosi zaledwie 7,7 proc. W porównaniu z innymi grupami zawodowymi, którym w ostatnim czasie również obniżono chorobowe ze 100 do 80 proc., sędziowie wypadają naprawdę dobrze. Na przykład w policji po wejściu w życie nowych przepisów okazało się, że choruje o 30 proc. mniej funkcjonariuszy – podkreśla Waldemar Żurek, rzecznik prasowy Krajowej Rady Sądownictwa.
Jego zdaniem dane są dowodem na to, że sędziowie nigdy nie nadużywali prawa do płatnego w 100 proc. zwolnienia. Również jednak i tu trzeba wziąć pod uwagę, że nie ma danych, ilu sędziów chodzi do pracy mimo choroby, by nie tracić uposażenia.
Osoby te zarażają innych, a więc nie jestem do końca przekonany, czy pracodawcy dobrze wychodzą na tej zmianie – zauważa sędzia Żurek.
Projektodawcy szacowali, iż dzięki zmniejszeniu chorobowego samym sędziom budżet państwa zaoszczędzi ok. 7,6 mln zł co roku.
I gdzie są te oszczędności? Nikt nie wie, na co dokładnie zostały przeznaczone. Mówiło się, że miały pójść na wynagrodzenia dla pracowników sądów i prokuratur. Ale podwyżek jak nie było, tak nie ma – kwituje Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.
Grupowe ubezpieczenie
Pojawił się jednak patent, który pozwoli prokuratorom i sędziom zrekompensować spadek wysokości chorobowego. Prokuratorzy negocjują obecnie z jednym z ubezpieczycieli umowę grupowego ubezpieczenia. Na jej podstawie będą mogli liczyć na to, że za choroby trwające do trzech miesięcy otrzymają 100 proc. uposażenia. Koszt takiej umowy to składka roczna – w wariancie podstawowym wyniesie 444 zł.
Takim rozwiązaniem są również zainteresowani sędziowie.
Myślimy o podjęciu współpracy z prywatnym ubezpieczycielem. Zainteresowanie w środowisku jest spore, o czym świadczą kierowane do stowarzyszenia zapytania o taką formę zabezpieczenia – potwierdza sędzia Bartłomiej Przymusiński.
Jak podkreśla prokurator Skała, dodatkowe ubezpieczenie nie jest sposobem na obejście prawa.
To dobrowolna umowa cywilnoprawna mająca na celu zabezpieczenie interesów finansowych prokuratorów i sędziów. Ubezpieczenie rekompensuje straty finansowe na wypadek choroby, na które naraził nas ustawodawca – wskazuje Jacek Skała.
Jak się dowiedzieliśmy, trwają też prace nad propozycją ubezpieczenia zaadresowaną do pracowników prokuratury – administracji i obsługi.