Gminy obawiają się przejęcia obowiązku utrzymania urządzeń melioracji wodnej. Ministerstwo Środowiska próbuje je przekonać skuteczną egzekucją środków na realizację tego zadania.

W ocenie resortu obecny system utrzymania infrastruktury melioracyjnej poprawiającej zdolności produkcyjne gleby, np. rowów czy grobli, jest nieefektywny. W dużej mierze opiera się na składkach płaconych przez właścicieli nieruchomości na rzecz spółek wodnych odpowiadających za prowadzenie gospodarki wodnej, a więc głównie dbanie o taką infrastrukturę.

– Niestety, ściągalność składek nie zadowala. Mają one charakter cywilny, więc spółki mogą dochodzić ich uiszczenia jedynie przed sądami powszechnymi, co trwa długo, a poza tym jest nieopłacalne. Koszty egzekucji cywilnej często przekraczają wysokość dochodzonych składek – mówi Stanisław Gawłowski, sekretarz stanu w MŚ.
Dlatego resort proponuje nową ustawę – Prawo wodne. Utrzymanie urządzeń melioracji szczegółowych stanie się zadaniem włas- nym gmin, które sfinansują je z opłat pobieranych od właścicieli nieruchomości, w tym rolników, którzy czerpią pożytki np. z nawodnienia pól dzięki melioracji. Opłaty będą miały charakter publicznoprawny, jak podatki czy danina za śmieci.
– Dzięki temu będą mogły być ściągane w drodze egzekucji administracyjnej. Daniny publiczne łatwiej windykować niż składki na drodze cywilnej – tłumaczy Gawłowski.
Nie podoba się to małym gminom. Nie chcą przyjąć na siebie kolejnego zadania własnego. Nie zgadzają się, że ściągalność opłat będzie wysoka. – Podobnie miało być z podatkiem śmieciowym, tymczasem są problemy z jego egzekwowaniem – wskazuje Stanisław Bodys, przewodniczący zgromadzenia Związku Komunalnego Gmin Ziemi Chełmskiej.
Włodarzy wcale nie cieszy perspektywa prowadzenia egzekucji tych opłat. Proponują, by tak jak przy opłatach za śmieci była możliwość przerzucenia jej na fiskusa (tak zdecydowano przy ostatniej nowelizacji ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach).
– Egzekucją powinni się zajmować naczelnicy urzędów skarbowych jako organy wyspecjalizowane w takich działaniach. Egzekucja prowadzona przez małe gminy nie zdała egzaminu przy opłacie śmieciowej, więc należy zakładać, że nie sprawdziłaby się również teraz – uważa Edward Trojanowski, sekretarz generalny Związku Gmin Wiejskich RP.
Ze zmianą proponowanych rozwiązań może być problem, gdyż na dokładanie obowiązków fiskusowi może nie zgodzić się resort finansów. – Podejmiemy jednak próby, by go przekonać – zapewnia Gawłowski.
Samorządy krytykują też pomysł, by to rady gmin podejmowały uchwały w sprawie opłat. Ich wysokość ma być zależna od stopnia wykorzystania urządzeń melioracyjnych przez właścicieli nieruchomości. – Trudno będzie przekonać radnych, by podjęli kolejną uchwałę fiskalną nakładającą obciążenia na mieszkańców – mowi Sylwester Sokolnicki, burmistrz Serocka.
40 zł taką opłatę za 1 hektar zmeliorowanej ziemi proponuje rząd
Etap legislacyjny
Projekt ustawy skierowany do Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego
Więcej o nadchodzących zmianach w melioracji piszemy dziś w dodatku dla prenumeratorów Samorząd i Administracja