Ocena systemu wymiaru sprawiedliwości powinna być wielowymiarowa. Bez wątpienia w ocenie tej dominuje perspektywa społeczna zawiązana z poczuciem uczciwości lub pokrzywdzenia, niezadowolenia i frustracji obywateli.
Nie czuję się kompetentny w obszarze ryzyka o charakterze społeczno-politycznym kreowanego przez sądy powszechne i inne instytucje wymiaru sprawiedliwości. Wyroki wydawane przez Europejski Trybunał Praw Człowieka wskutek skarg obywateli poszkodowanych przez polski wymiar sprawiedliwości pokazują tu, że dominującym problemem jest przewlekłość postępowań sądowych (ponad 40 proc. wyroków trybunału). Podobne wnioski wypływają z badań CBOS. Wynika z nich, że negatywną opinię o wymiarze sprawiedliwości w Polsce ma 48 proc. badanych, przy czym 51 proc. zastrzeżeń dotyczyło przewlekłości postępowań, a tylko 14 proc. niezadowalających rozstrzygnięć. Przewlekłość postępowań sądowych jako główny problemem wymiaru sprawiedliwości w Polsce wskazywana jest od lat w wielu raportach organizacji rządowych i pozarządowych. Na przykład w raporcie Doing Business Banku Światowego podaje się, że czas dochodzenia należności umownych (składanie wniosków, postępowanie sądowe, egzekucja komornicza) wynosi w Polsce ok. 830 dni (dla porównania czas ten wynosi 210 dni na Litwie i 331 dni we Francji).
Niewydolność polskiego wymiaru sprawiedliwości to problem poważniejszy, niż powszechnie się uważa. Obniża on bowiem poziom bezpieczeństwa obrotu gospodarczego, niszczy wartość krajowych przedsiębiorstw i atrakcyjność inwestycyjną kraju.
Popatrzmy na krajowe przedsiębiorstwa oczyma inwestorów, nabywców obligacji korporacyjnych. Każdy z nich musi liczyć się z prawdopodobieństwem, że emitent nie wykupi obligacji w terminie lub że w ogóle ich nie wykupi, bo ogłosi upadłość. W 2014 r. wartość niewykupionych obligacji korporacyjnych (z wyłączeniem BGK) wyniosła ok. 11 proc. To liczba zbliżona do udziału kredytów niespłaconych przez korporacyjnych klientów banków. Jednak bank, w odróżnieniu od wierzyciela inwestującego w obligacje korporacyjne, ma pozycję uprzywilejowaną. Po pierwsze, dlatego, że kredyty są na ogół zabezpieczone na aktywach, a obligacje na ogół nie, a po drugie dlatego, że bankowi przysługuje bankowy tytuł egzekucyjny umożliwiający windykację pozasądową.
Nabywca obligacji korporacyjnych skazany jest zazwyczaj na sprawność wymiaru sprawiedliwości i powinien brać pod uwagę jego wydolność.
W Polsce wierzycielom udaje się odzyskać w postępowaniach upadłościowych zaledwie 17,5 proc. wierzytelności, zdecydowanie mniej niż np. w Niemczech czy Wielkiej Brytanii. Sędzia nie jest motywowany do szybkiego kończenia postępowania, a system wynagradzania syndyka wręcz stymuluje go do jak najdłuższego prowadzenia upadłości. W rezultacie postępowanie cywilne w Polsce jest ekstremalnie kosztowne. Udział kosztów postępowania w masie upadłości sięga nawet 40 proc.
Z badań prof. Sylwii Morawskiej wynika, że w Polsce procesy upadłości przedsiębiorstwa opierają się nie tylko na ułomnych regulacjach, ale przede wszystkim na zbiurokratyzowanej, niesprawnej organizacji systemu wymiaru sprawiedliwości. Ekonomiczna analiza obecnego prawa upadłościowego może bez wątpienia poprawić jakość otoczenia regulacyjnego gospodarki. Kluczowe jednak jest usprawnienie i wprowadzenie systemu motywacyjnego stymulującego do skracania czasu postępowań i karzącego za przewlekłość. Niesprawna organizacja systemu wymiaru sprawiedliwości kreuje niepotrzebne ryzyko instytucjonalne dla inwestorów nabywających obligacje korporacyjne, ale i innych wierzycieli. W przypadku bankructwa przedsiębiorstwa w polskim systemie prawnym nabywca obligacji korporacyjnych odzyska istotnie mniej wierzytelności niż w innych krajach UE, a ponadto znacznie później.
Alternatywną drogą jest ucieczka inwestorów, a także emitentów na rynki zagraniczne. Obecny ład instytucjonalny polskiego wymiaru sprawiedliwości stawia bowiem rzetelnych przedsiębiorców w gorszej sytuacji niż ich konkurentów z innych krajów.
Jednym z wyzwań globalizacji jest zjawisko forum shopping polegające na arbitrażu regulacyjnym i wykorzystywaniu przez przedsiębiorców konkurencji regulacyjnej do wyboru właściwości sądu. Bardziej sprawne systemy wymiaru sprawiedliwości i przyjaźniejsze regulacje zachęcają np. do zmiany lokalizacji siedziby firmy. Systemy niesprawne i nietransparentne generalnie odstraszają rzetelnych przedsiębiorców i inwestorów. Oczywiście niektórzy przedsiębiorcy wolą pływać w mętnej wodzie. Niesprawne i nietransparentne systemy wymiaru sprawiedliwości stanowić mogą raj dla szarej strefy oraz biznesu o charakterze przestępczym. Niestety procesy globalizacji wiążą się również z rozrostem tej strefy. Paradoksalne byłoby, gdyby polski system wymiaru sprawiedliwości podważał wiarygodność polskiego rynku finansowego i stymulował rozwój szarej strefy oraz biznesu o charakterze przestępczym.
Niewydolność wymiaru sprawiedliwości niszczy wartość krajowych przedsiębiorstw i atrakcyjność inwestycyjną Polski