Sam utrzymuję pięcioosobową rodzinę. Z roku na rok rachunki rosną. Szukam oszczędności w domowym budżecie. Przeanalizowałem opłaty i okazuje się, że więcej płacę za śmieci. Opłata wzrosła o 50 proc. w stosunku do tej sprzed dwóch lat. Zastanawiam się, czy istnieje możliwość, aby za śmieci płacić mniej – pyta czytelnik
Obniżenie opłat za śmieci jest możliwe. Nowe opcje daje wchodzące w życie prawo. Od 1 lutego 2015 r. zaczną obowiązywać korzystniejsze przepisy regulujące kwestie opłat za śmieci komunalne. Nowelizacja wprowadza maksymalne stawki za nie. Do tej pory nie było to regulowane ustawą, więc gmina mogła swobodnie ustalić cenę za odbiór odpadów.
Zgodnie z nowymi wytycznymi to, ile maksymalnie zapłacą mieszkańcy za śmieci, będzie zależało od przeciętnego miesięcznego dochodu rozporządzalnego na jedną osobę. Ta kwota jest podawana przez Główny Urząd Statystyczny w I kwartale roku. Nowelizacja wskazuje, że do czasu ustalenia przez GUS aktualnego dochodu rozporządzalnego na osobę wynosi on 1299 zł. Na jego podstawie będzie wyliczana maksymalna stawka za śmieci segregowane. Jeśli gmina uzależni cenę od liczby mieszkańców, opłata za jedną osobę nie będzie mogła być wyższa niż 2 proc. przeciętnego miesięcznego dochodu rozporządzalnego (obecnie liczonego od 1299 zł). Natomiast, gdy gmina ustali, że stawki mają być uzależnione od ilości zużytej wody – 0,7 proc. tego dochodu. A jeśli od metra kwadratowego lokalu mieszkalnego – 0,08 proc. Może też przyjąć, że opłata będzie naliczana na gospodarstwo domowe – wówczas wyniesie nie więcej niż 5,6 proc. dochodu. Oznacza to, że jeśli samorząd przyjmie, iż pobiera opłatę uzależnią od liczby mieszkańców, cena od osoby wyniesie maksymalnie 25,98 zł miesięcznie. Z kolei, jeżeli będzie ją pobierać na podstawie ilości zużytej wody, nie więcej niż 9,09 zł za metr sześcienny, jeśli od powierzchni lokalu – 1,04 zł za metr kwadratowy, a gdy od gospodarstwa – 72,74 zł. Z kolei w przypadku śmieci niesegregowanych opłata ta będzie mogła być maksymalnie dwa razy wyższa.
Warto zatem sprawdzić, czy uchwała gminy, która określa opłaty za odbiór odpadów w danym regionie, jest zgodna z tymi wytycznymi. Jeśli nie, stawki muszą zostać ustalone wedle nowych kryteriów.
Nowelizacja opisuje również mechanizm, który umożliwia samorządom stosowanie ulg dla najbiedniejszych mieszkańców. Wynika z niego, że rada gminy, w drodze uchwały, może zwolnić w całości lub w części z opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Skorzystają z tego tylko ci mieszkańcy, których dochód nie przekracza kwoty uprawniającej do pobierania świadczeń pieniężnych z pomocy społecznej. Oznacza to, że na ewentualne zniżki mogą liczyć osoby samotne, których dochód nie przekracza obecnie 542 zł, natomiast w przypadku rodzin wynosi on maksymalnie 456 zł na osobę. Trzeba jednak dowiedzieć się w urzędzie, czy zastosuje ten mechanizm. Jeśli tak, złożyć stosowny wniosek w celu uzyskania zniżki.

Podstawa prawna

Art. 6 ust. 3–4 ustawy z 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1399 ze zm.). Art. 1 pkt 14 ustawy z 28 listopada 2014 r. o zmianie ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. poz. 87). Art. 8 ust. 1–2 ustawy z 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 182, ze zm.).

PORADA EKSPERTA: Tomasz Sytś, ekspert w obszarze samorząd terytorialny, rozwój regionalny Instytutu Sobieskiego

Wprowadzony w połowie 2013 r. w Polsce nowy system gospodarowania odpadami komunalnymi uczynił gminę odpowiedzialną za większość aspektów związanych z organizacją odbioru śmieci. W największym skrócie wygląda on tak, że my płacimy ustaloną przez gminę opłatę, zaś gmina załatwia za nas wszystkie problemy. Z drugiej jednak strony, fakt ten powoduje, że jako właściciele nieruchomości nie mamy przesadnie wielkiego wyboru, jeżeli któregoś dnia postanowimy obniżyć sobie koszty życia związane z wywozem śmieci. Nie znaczy to, że taka możliwość nie istnieje. Istnieje jak najbardziej, ale w wielu przypadkach jest trudna i czasochłonna. Spróbujmy więc.
Po pierwsze, przeczytajmy uważnie regulacje dotyczące utrzymania czystości i porządku obowiązujące w gminie, w której mieszkamy. Z tego dokumentu dowiemy się m.in. o sposobie organizacji odbioru śmieci z nieruchomości, metodzie naliczania wysokości stawki za gospodarowanie odpadami i preferencjach stosowanych przez gminę. Większość z nich pobiera niższe opłaty za odbiór śmieci posegregowanych. Jeżeli więc mamy warunki – segregujmy. W wielu gminach preferencje mają rodziny wielodzietne.
Po drugie, starajmy się płacić za gospodarowanie odpadami na czas i zgodnie ze stanem faktycznym. Jeżeli nie segregujemy odpadów, a płacimy jak gdybyśmy segregowali – prędzej czy później wyjdzie to na jaw. Wtedy zapłacimy znacznie więcej: w najlepszym przypadku mandat, w najgorszym gmina naliczy opłaty wstecz wraz z odsetkami.
Po trzecie, zorientujmy się, czy w naszej okolicy nie znajdują się jakieś punkty zajmujące się skupem surowców wtórnych. Pamiętajmy, że przetwarzanie śmieci to biznes jak każdy inny. Aluminium, szkło, papier albo zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny coraz częściej wracają na rynek po poddaniu ich procesowi recyklingu. Jeżeli już segregujemy śmieci, zastanówmy się, które z nich możemy po prostu sprzedać. Nie obniży to opłaty za ich odbiór, ale pomoże budżetowi domowemu.
Po czwarte, śledźmy poczynania gminy. Do 30 kwietnia ma ona obowiązek sporządzić analizę stanu gospodarki odpadami komunalnymi za rok poprzedni i umieścić go w swoim Biuletynie Informacji Publicznej. To w tym dokumencie powinny znaleźć się dane, na co wydawane są nasze pieniądze. Przykłady wielu miast wskazują, że gdy dobrze policzyć dochody i koszty systemu, pojawia się przestrzeń do obniżek opłaty za gospodarowanie odpadami.