Polska była jednym z 33 krajów, które brały udział w tajnym programie NSA o nazwie RAMPART-A, za pośrednictwem którego rządy udostępniały Amerykanom infrastrukturę komunikacyjną oraz zezwalały im na instalację własnego sprzętu do podsłuchów i analizy przechwyconych danych - potwierdza opublikowany właśnie raport Rady Europy na temat masowej inwigilacji Europejczyków.

Holenderski polityk Pieter Omtzigt, autor tej systematycznej i kompleksowej analizy dokumentów ujawnionych przez byłego pracownika NSA Edwarda Snowdena, określa skalę programów podsłuchowych jako "oszałamiającą". Raport wymienia w sumie kilkanaście różnych programów, w ramach których przychwytywano i gromadzono dane telefoniczne, emaile, smsy, faksy, wiadomości głosowe (także te wykasowane), numery nieodebranych telefonów, informacje dotyczące przekroczenia granicy, dane z transakcji kartami kredytowymi, a nawet zdjęcia zrobione kamerkami internetowymi.

Zebranie tych informacji ułatwiła ścisła współpraca w ramach tzw. sojuszu pięciorga oczu, tajnego porozumienia amerykańskiego wywiadu ze służbami w Wielkiej Brytanii, Australii, Kanady i Nowej Zelandii, którego jednym z narzędzi jest globalna sieć wywiadowcza ECHELON. Umożliwia ona przechwytywanie prywatnej (np. biznesowej) komunikacji. We współpracy z Amerykanami szczególnie zasłużył się wywiad brytyjski GCHQ, który w 2011 r. zainicjował program polegający na zdobywaniu danych telefonicznych i internetowych poprzez zakładanie specjalnych podsłuchów na kable światłowodowe.

Jak donosił niedawno dziennik "Guardian", jest bardzo prawdopodobne, że wciąż realizowany jest program, który umożliwia masowe zbieranie zdjęć wykonywanych kamerką internetową w trakcie czatów na kanałach Yahoo, niezależnie od tego, czy ich uczestnikami są osoby będące celami wywiadu. Tylko w ciągu sześciu miesięcy w 2008 r. zgromadzono ponad 1,8 mln takich zdjęć, często mających charakter pornograficzny.

Raport Omtzigta wspomina także o Polsce jako o jednym z 33 państw, które brały aktywny udział w projekcie RAMPART-A. W jego ramach rządy udostępniały NSA infrastrukturę komunikacyjną oraz zezwalały im na instalację własnego sprzętu do podsłuchów i analizy przechwyconych danych. Dzięki takiej współpracy można było pozyskać treści rozmów telefonicznych, faksów, emaili czy czatów internetowych. Odbywała się ona jednak pod warunkiem, że państwo "przyjmujące" nie będzie korzystać z technologii do szpiegowania NSA do zdobywania danych o obywatelach amerykańskich. W zamian Amerykanie mieli dać zapewnienie, że nie będą inwigilować obywateli kraju, który zgodził się na współpracę. Z dokumentów ujawnionych przez Snowdena wynika jednak, że NSA w sposób nagminny i łatwy omijała te zapisy porozumień z Europejczykami: po prostu przechwytywała komunikację z kraju A, kiedy sygnał "przepływał" przez kraj B.

Zdaniem autora raportu zebrane dotychczas dowody w sprawie masowej inwigilacji są wystarczające, aby stwierdzić, że w ostatnich latach możliwości podsłuchiwania rozwinęły się w takim zakresie, że politycy stopniowo tracą kontrolę nad krajowymi agencjami wywiadowczymi, a co więcej, przestali już rozumieć technicznie wyrafinowane programy przez nie stosowane.