Reforma procesu karnego powinna zostać wstrzymana – uważają krakowscy adwokaci. Wskazują, że nowela, która wejdzie w życie 1 lipca br., będzie naruszała prawo do obrony. W swojej ocenie nie są osamotnieni
Możliwości wprowadzania do procesu dowodów prywatnych / Dziennik Gazeta Prawna
W efekcie wejścia w życie ustawy zmieniającej kodeks postępowania karnego proces karny zostanie przemodelowany w stronę większej kontradyktoryjności. W praktyce oznaczać to będzie, że sędzia z aktywnego dotąd uczestnika sporu stanie się biernym arbitrem. Efekt? Odpowiedzialność za wynik postępowania zostanie w dużym stopniu przeniesiona na strony i wiele zależeć będzie od ich aktywności na sali rozpraw.
– Jeszcze w toku procesu legislacyjnego wyraźnie sygnalizowaliśmy, że tak ukształtowana nowelizacja k.p.k., która przeniesie ciężar postępowania dowodowego na strony, może skończyć się tym, że będziemy mieć do czynienia ze sprawiedliwością, ale tylko dla bogatych. Czyli dla tych, którzy będą w stanie pozwolić sobie na zaangażowanie profesjonalnych pełnomocników, biur detektywistycznych i innych ekspertów – ocenia dr Adam Bodnar, wiceprezes zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Brak należytej ochrony
W uchwale z 23 stycznia br. Okręgowa Rada Adwokacka w Krakowie podkreśla, że ustawodawca, dążąc do większej kontradyktoryjności procesu karnego, winien jednak wprowadzić regulacje lepiej chroniące sytuację procesową oskarżonego. Te znajdujące się w noweli uważa bowiem za niewystarczające.
– Ograniczenie sądowego procesu karnego do sporu stron – z jednej strony oskarżyciela publicznego wspomaganego przez policję i inne wyspecjalizowane służby państwowe, a z drugiej oskarżonego i jego obrońcy, przy praktycznie biernej roli sądu, budzić musi niepokój wobec braku równowagi tych stron. Ta nierówność może się natomiast okazać decydująca dla rozstrzygnięcia sprawy – ostrzega adwokat Paweł Gieras, dziekan ORA w Krakowie.
Jak dodaje, aby przeciwdziałać tej dysproporcji, strona będzie mogła oczywiście zlecać sporządzenie dodatkowych opinii, ekspertyz czy poszukiwać dowodów bądź świadków za pomocą firm detektywistycznych. Ale to wiązać się będzie jednak z koniecznością angażowania środków finansowych.
– Osoby, których nie będzie na to stać, mogą się znaleźć w zdecydowanie gorszej sytuacji. Dlatego też w uchwale zaapelowaliśmy o wstrzymanie wejścia w życie nowelizacji i poddanie jej przepisów szerokiej konsultacji w środowisku prawniczym – akcentuje dziekan Gieras.
Takiej potrzeby nie widzi jednak Naczelna Rada Adwokacka.
– NRA popierała i popiera model procesu karnego oparty na zasadzie kontradyktoryjności, z tym zastrzeżeniem, że muszą być zagwarantowane ustawowo profesjonalizm obrońcy oraz środki finansowe wystarczające na wykonywanie obron na żądanie. Mamy poważne zastrzeżenie, czy oba warunki zostały dochowane – podkreśla Andrzej Zwara, prezes NRA.
Iluzoryczna równowaga
Uchwała krakowskiej ORA znajduje poparcie również wśród członków innych rad.
– Uważam, że opisywane stanowisko jest wyrazem troski o jakość procesu karnego i gwarancje procesowe oskarżonego. Krakowska palestra dostrzega i definiuje pewne realne zagrożenia, o których dotychczas nikt głośno nie mówił, co oczywiście nie oznacza, że ich nie dostrzegał. Tezy uchwały powinny być także przedmiotem zainteresowania rzecznika praw obywatelskich. Równość stron w praktyce może być iluzoryczna, a nie to jest zamiarem ustawodawcy – komentuje adwokat Roman Kusz, wicedziekan Okręgowej Izby Adwokackiej w Katowicach.
I dodaje, że wskazanego problemu nie rozwiązuje prawo oskarżonego do obrońcy.
Pojawiają się jednak i inne głosy.
– Uważam, że z punktu widzenia oskarżonych nowa procedura będzie korzystniejsza. Prokurator nie będzie mógł pozwolić sobie na błąd w gromadzeniu i prezentowaniu materiału dowodowego i liczyć, że braki te będą uzupełnione przez sąd z urzędu. A przecież obecnie często jest tak, że to sędzia przeprowadza dowody z urzędu, także te zmierzające do ustalenia winy oskarżonego – mówi adwokat Zbigniew Krüger z kancelarii Krüger & Partnerzy Adwokaci.
Ekspert przypomina również, że teraz odsetek uniewinnień wynosi zaledwie 2 proc. Z szacunków natomiast samej prokuratury wynika, że po wprowadzeniu nowych przepisów liczba uniewinnień znacząco wzrośnie. Podkreśla też, że już dziś prokurator dysponuje całym aparatem policyjnym, a obrona nie.
– Zmiana będzie dotyczyć tylko inicjatywy dowodowej. Jeżeli obrońca będzie chciał złożyć wniosek o przeprowadzenie dowodu o charakterze specjalistycznym, np. opinii biegłego, to sąd taki dowód przeprowadzi, ale nie będzie go przeprowadzał z urzędu. Trzeba także pamiętać, że nadal obowiązywać będzie domniemanie niewinności – zaznacza mec. Krüger.
Od początku przed skutkami reformy procedury karnej przestrzegają prokuratorzy. Alarmują, że to eksperyment na żywym organizmie. Nikt nie jest organizacyjnie na te zmiany przygotowany. A otworzenie szeroko możliwości wprowadzania dowodów prywatnych będzie stawiało w uprzywilejowanej pozycji zamożnych oskarżonych.
– Po euforii spowodowanej uchwaleniem nowelizacji przyszedł czas refleksji i w ten scenariusz wpisała się ORA w Krakowie. To niesłychanie cenne stanowisko, które opiera się nie na wąsko rozumianym interesie korporacyjnym, ale kierujące się dobrem wymiaru sprawiedliwości – mówi Jacek Skała, przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP.
Dotychczas środowiska adwokackie zauważały głównie, że nie ma zabezpieczenia budżetowego dla obligatoryjnych obron czy sprzeciwiały się przyznaniu obron karnych radcom prawnym.
– Obecnie adwokaci dostrzegają, że proces karny może się najzwyczajniej wymknąć z sali sądowej i przenieść prosto na ulice, po których krążyć będą agencje detektywistyczne. Słusznie adwokaci z Krakowa zauważyli, że przywilej taki będzie zarezerwowany dla tych, którzy dysponują odpowiednimi środkami finansowymi – komentuje prokurator.
Zwraca jednak uwagę, że środowiska prawnicze przespały prace nad procesem karnym. – Brali w nich udział naukowcy, którzy nie mają wiele wspólnego z praktyką, politycy i lobbyści. Efekty tego mogą być opłakane. Uchwalona procedura jest zła, niewydolna i stanowi w istocie wypaczenie sprawiedliwości w imię kontradyktoryjnej idée fixe – dodaje.