Część pracowników socjalnych korzysta z pomocy policji podczas wizyt w terenie. Placówki chciałyby jednak zatrudnić ochroniarzy, założyć monitoring, kamery i alarmy
Szczególne uprawnienia pracowników socjalnych / Dziennik Gazeta Prawna
Po tragicznej śmierci dwóch pracownic socjalnych w pożarze po podpaleniu Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Makowie Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej (MPiPS) chce zaostrzyć środki bezpieczeństwa w tych jednostkach. Propozycjami zmian zajmują się trzy grupy robocze do spraw: zmian prawnych, organizacji pracy i szkoleń. Działają one od 16 stycznia, kiedy w resorcie odbyło się pierwsze spotkanie w tej sprawie. W ich skład wchodzą przedstawiciele MPiPS, organizacji zrzeszających ośrodki i eksperci. Efekty prac zespołów mają być przedstawione 19 lutego.
Jedna z propozycji zakłada, że rodzinny wywiad środowiskowy u osoby pierwszy raz starającej się o świadczenia będzie przeprowadzany przez dwóch pracowników socjalnych lub przy udziale policji czy straży miejskiej. Zasada ta miałaby też być stosowana w przypadku wizyt w rodzinach, których członkowie już wcześniej zachowywali się agresywnie w stosunku do pracowników.
Na potrzebę wprowadzenia takich rozwiązań resort wskazuje też w liście do wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.
W niektórych ośrodkach takie procedury postępowania już obowiązują.
– Staramy się, aby w trudnych sytuacjach na wywiad wybierało się dwóch pracowników. Chociaż nie zawsze jest to możliwe, ponieważ każdy z zatrudnionych jest obciążony wieloma obowiązkami i ma swoje grono podopiecznych – wskazuje Norbert Paprota, kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bochni.
Podobnie jest z asystą policjanta. – Korzystamy z pomocy policji i do tej pory nie zdarzyło się, żeby odmówiła towarzyszenia pracownikowi w trakcie wywiadu – przyznaje Anna Ostrycharz, kierownik MGOPS w Wieruszowie.
Dorota Lignar, kierownik MOPS w Jaśle, dodaje, że wiele zależy od tego, jak na co dzień przebiega współpraca między tymi dwiema instytucjami, bo nie wszędzie jest ona taka sama.
– W naszym przypadku wzajemne kontakty udało się poprawić dzięki gminnemu zespołowi ds. przeciwdziałania przemocy w rodzinie, w którego spotkaniach uczestniczą policjanci – podkreśla.
Inspektor Mariusz Sokołowski, rzecznik komendanta głównego policji, zaznacza, że pracownik socjalny tak jak każdy urzędnik może w sytuacji zagrażającej życiu lub zdrowiu wezwać patrol lub zadzwonić na numer alarmowy.
– W najbliższym czasie chcemy się spotkać z przedstawicielami resortu pracy w sprawie uszczegółowienia zasad współpracy – dodaje.
Innym pomysłem służącym zwiększeniu bezpieczeństwa w ośrodkach ma być wyposażanie ich w przyciski bezpieczeństwa i monitoring instalowany przed budynkami i wewnątrz nich (obejmie korytarze i sale obsługi klientów).
– Zastanawiamy się także nad wyposażeniem stanowisk pracy w urządzenia alarmowe i nad założeniem kamer. Potrzebne są na to jednak dodatkowe środki, zwłaszcza że zatrudnienie ochroniarza wymagałoby stworzenia nowego etatu – stwierdza Norbert Paprota.
Zdaniem Doroty Lignar pieniądze na ten cel mógłby zabezpieczyć resort pracy, który co roku poprzez wojewodów przekazuje dofinansowanie na utrzymanie ośrodków pomocy społecznej.
– Niezależnie od tego, czy takie środki będą zapewnione, czy nie, szacujemy, ile w naszym przypadku kosztowałby monitoring, i możliwe, że jeszcze w tym roku uda się go uruchomić – dodaje.
Anna Ostrycharz zwraca uwagę, że dobrym pomysłem są szkolenia dla pracowników socjalnych z samoobrony oraz radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Ale na to też potrzeba pieniędzy.
Na razie nie wiadomo, czy w budżecie znajdą się środki na poprawę bezpieczeństwa w ośrodkach.