Spośród aktów prawnych, które wchodziły w życie 1 stycznia 2015 r., zupełnie bez echa zdaje się przechodzić ostatnia nowelizacja ustawy z 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych uchwalona 26 września 2014 r. Tymczasem sprawa dotyczy wykorzystania środków pieniężnych niektórych jednostek sektora finansów publicznych w zarządzaniu płynnością budżetu oraz zmniejszenia w ten sposób potrzeb pożyczkowych Skarbu Państwa i obniżenia, według zamierzeń ustawodawcy, poziomu długu publicznego oraz kosztów jego obsługi. Ma to nastąpić poprzez wykorzystanie tych środków finansowych na finansowanie bieżących potrzeb budżetu państwa. Ministerstwo Finansów doszło bowiem do wniosku, że efektywniejsze będzie bezpośrednie korzystanie z pieniędzy jednostek sektora niż finansowanie tych potrzeb na rynku finansowym, np. w drodze emisji obligacji.
Chodzi o niebagatelne pieniądze, bo sami autorzy przepisów szacują, że część środków, która nie jest wykorzystywana przez jednostki sektora finansów publicznych na bieżącą działalność i jest przez nie lokowana w sektorze bankowym, na koniec 2012 r. wynosiła ponad 3,5 mld zł i między innymi po te pieniądze postanowił sięgnąć minister finansów, obniżając w ten sposób poziom depozytów w bankach komercyjnych i narzucając kolejnym jednostkom sektora finansów publicznych obowiązek lokowania wolnych środków w formie depozytów prowadzonych przez resort finansów w Banku Gospodarstwa Krajowego.
Zmiany sięgają jednak jeszcze dalej i dotyczą nie tylko wolnych środków jednostek sektora finansów publicznych, ale także depozytów sądowych wpłacanych np. tytułem zabezpieczenia roszczeń w postępowaniu nakazowym, zabezpieczającym czy egzekwowanych przez komornika w postępowaniu egzekucyjnym, a także wpłacanych tytułem kaucji w postępowaniach z zakresu międzynarodowego postępowania cywilnego, co oznacza, że szacunkowa łączna wartość depozytów, które odpłyną z sektora bankowego oraz powędrują do BGK na rachunki ministra finansów, sięgnie szacunkowo 4,7 mld zł.
Rozszerzenie obowiązku lokowania wolnych środków na rachunkach ministra finansów dotyczy instytucji gospodarki budżetowej (powstałych razem z agencjami wykonawczymi w miejsce gospodarstw pomocniczych oraz zakładów budżetowych), państwowych instytucji kultury, Polskiej Akademii Nauk wraz z tworzonymi przez nią jednostkami organizacyjnymi, SP ZOZ-ów, dla których podmiotem tworzącym jest minister, centralny organ administracji rządowej, wojewoda lub uczelnia medyczna, oraz wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Jak wynika z uzasadnienia ustawy, w celu ograniczenia czasu rozliczeń oraz rozrachunku pomiędzy rachunkami jednostek sektora finansów publicznych, na które nałożono nowe obowiązki, oraz ich rachunkami i rachunkami ministra finansów, nałożono na te podmioty także obowiązek prowadzenia swoich rachunków w Banku Gospodarstwa Krajowego.
Niezależnie od szczytnych intencji przyświecających ustawodawcy, który w imię obniżenia kosztów obsługi długu oraz zarządzania płynnością za jednym posunięciem uzyskał dostęp do niemałych pieniędzy oraz nałożył obowiązek prowadzenia rachunków bankowych w jednym podmiocie, motywując to także niższym kosztem obsługi bankowej (koszt obsługi BGK jest refundowany przez ministra finansów), szczegóły nowelizacji muszą budzić uzasadnione wątpliwości i to nie tylko z punktu widzenia wycofania niemal 5 mld z rynku depozytowego w komercyjnym sektorze bankowym. W sytuacji konkurencji na rynku usług bankowych dana jednostka sektora finansów publicznych, w zakresie dozwolonym przepisami, mogła do tej pory wybierać pomiędzy różnymi ofertami banków komercyjnych, z których wiele przygotowało specjalne oferty właśnie dla tego sektora, kierując się ceną tych usług oraz ich jakością i dopasowaniem produktu do profilu działalności jednostki. Ustawa pozbawi je tej możliwości – otrzymają zuniformizowaną obsługę, w tej samej niskiej cenie i w tej samej jakości – niezależnie od potrzeb oraz wymagań. Dodatkowo obowiązki nie dotyczą wyłącznie umów podpisanych po dacie wejścia w życie ustawy, ale nakładają obowiązek zawarcia umowy rachunku bankowego z BGK do 28 lutego 2015 r. oraz przekazania ministrowi finansów w depozyt również środków znajdujących się na rachunkach lokat terminowych otwartych w bankach komercyjnych przed 1 stycznia 2015 r. w dniu zakończenia lokaty, ale nie później niż 28 lutego. Oznacza to, że w niektórych przypadkach ustawodawca nakazuje zrywać lokaty zawarte przez jednostki sektora finansów publicznych przed terminem ich zapadalności oraz rozwiązywać już podpisane i obowiązujące (także przed dniem uchwalenia przepisów) umowy ramowe czy inne dokumenty, na podstawie których banki komercyjne świadczyły dotychczas usługi bankowe w zakresie dotyczącym wolnych środków. Wątpliwości musi także budzić to, że minister finansów zamierza finansować potrzeby budżetu państwa ze środków, które nie są środkami publicznymi, tylko prywatnymi wpłacanymi jako depozyty sądowe przez podmioty prywatne.
Skutki zmiany ustawy o finansach publicznych będą daleko bardziej doniosłe niż mogłoby to wynikać ze zmienionych przepisów. Samo wycofanie pieniędzy, o których tutaj mowa, z sektora bankowości komercyjnej to tylko jedna strona medalu. Do minusów należy zaliczyć wynikające z niego zmniejszenie aktywności Skarbu Państwa na rynku finansowym, niepodlegające jakiejkolwiek ocenie przez autorów ustawy negatywne konsekwencje dla jednostek sektora finansów publicznych wynikające z ograniczenia dostępności szerokiego wachlarza nowoczesnych usług finansowych oraz samodzielnego zarządzania nadwyżkami finansowymi czy konsekwencje dla banków komercyjnych wynikające ze skutków ograniczenia skali działalności w zakresie departamentów wyspecjalizowanych w oferowaniu produktów dla sektora publicznego. Niezależnie od argumentów fiskalnych, negatywnie należy także ocenić motywowaną doraźną korzyścią ekonomiczną ingerencję państwa w zawarte i wykonywane już umowy oraz wyciągnięcie rąk po prywatne pieniądze obywateli deponowane w sądach.