Na przełomie stycznia i lutego do gmin trafią oficjalne mapy ryzyka i zagrożenia powodziowego. To oznacza poważne koszty dla gmin. Albo zaniechania
W ciągu 30 miesięcy z tego powodu samorządy będą musiały zmienić plany zagospodarowania przestrzennego. Z informacji uzyskanych w Ministerstwie Środowiska (wywiad obok) wynika, że plany trafią do gmin na przełomie stycznia i lutego 2015 roku. Konieczność wprowadzenia zmian wynika z prawa wodnego.
Samorządy mają poważne obawy związane z wejściem w życie tych przepisów. Po pierwsze, 30 miesięcy może okazać się zbyt krótkim terminem na przeprowadzenie procedury planistycznej. – Prawidłowe sporządzenie planu zagospodarowania przestrzennego, zwłaszcza w większym mieście, wymaga dzisiaj około sześciu lat – mówi Jacek Skorupski, planista przestrzenny i ekspert w zakresie ochrony środowiska. Dwa i pół roku to zdecydowanie zbyt krótki termin.
– Nie można zapominać, że sporządzenie planu to kosztowna sprawa, a wiele samorządów ma problemy finansowe – mówi Andrzej Porawski, dyrektor Związku Miast Polskich. – Chciałbym, żeby samorządy mogły uzyskać wsparcie na sporządzenie planów. Mamy Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, podkreślam – i gospodarki wodnej. Dlatego uważam, że wsparcie z funduszu powinno być przeznaczone właśnie na ten cel.
Andrzej Porawski zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię. Mapy ryzyka powodziowego obejmują w niektórych gminach bardzo duże obszary. – Nawet takie, na których nie ma historycznych wzmianek, że kiedykolwiek były zalane – mówi. – Chodzi np. o centra starych miast czy miasteczek. Pracowałem kiedyś w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej i wiem, jak dużo w takich przypadkach zależy od przyjętych założeń. Gdyby je nieco zmienić, obszar objęty ryzykiem powodziowym okazałby się w wielu miejscach znacznie mniejszy. Sądzę, że w niektórych miejscach taka weryfikacja byłaby potrzebna.
I sprawa najważniejsza. Zmiany w planach przestrzennych wiążą się z wypłatą odszkodowań w miejscach, w których dojdzie do zmian niekorzystnych dla właścicieli działek. To mogą być kwoty przekraczające możliwości finansowe samorządów – przestrzega Andrzej Porawski.
Co w takiej sytuacji zrobią samorządy? – Nic – uważa Jacek Skorupski. – Już dzisiaj wiele z nich nie robi planów i nadal tego nie będą robiły. Wprawdzie w ciągu 30 miesięcy plany trzeba sporządzić, ale za brak ich przygotowania nie ma sankcji karnych. A inwestycje będą powstawały, tak jak to ma miejsce coraz częściej dzisiaj, na podstawie warunków zabudowy. Wprawdzie na terenach zalewowych trzeba je uzgadniać z regionalnymi zarządami gospodarki wodnej, ale te stosunkowo często zgadzają się na odstępstwa.
Rozmowa ze Stanisławem Gawłowskim, sekretarzem stanu w Ministerstwie Środowiska
Gminy dostaną w styczniu lub lutym mapy zagrożenia i ryzyka powodziowego. Ile mają czasu na sporządzenie czy zaktualizowanie planów zagospodarowania przestrzennego?
30 miesięcy od daty przekazania ich samorządom. Tak wynika z ostatniej nowelizacji z 30 maja 2014 r. ustawy Prawo wodne (Dz.U. z 2014 r. poz. 850). Ustawodawca wydłużył termin uwzględniania map ryzyka i map zagrożenia powodziowego w planach zagospodarowania przestrzennego z 18 miesięcy – mówi o tym art. 88f ust. 7. Obowiązek uwzględnienia tych map w planach zagospodarowania przestrzennego został nałożony już wcześniej, w 2011 roku (Dz.U. z 2011 r. nr 32, poz. 159).
Na co gminy muszą w takich planach zwrócić uwagę?
Przede wszystkim na granice obszarów zagrożonych powodzią, które są przedstawione na mapach zagrożenia powodziowego oraz mapach ryzyka powodziowego – mówi o tym art. 88f ust. 5 ustawy z 18 lipca 2001 r. – Prawo wodne (t.j. Dz.U. z 2012 r., poz. 145 ze zm.). Ponadto trzeba pamiętać o tym, co jest zapisane w ust. 6 artykułu 88f, mianowicie że wszystkie decyzje o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego lub decyzje o warunkach zabudowy na obszarach wykazanych na mapach zagrożenia powodziowego muszą uwzględniać poziom zagrożenia powodziowego wynikający z wyznaczenia tych obszarów. A to oznacza, że te obszary obowiązują od dnia przekazania map.
Czy plany miejscowe, a także warunki zabudowy na terenach ryzyka powodziowego muszą już dzisiaj uzgadniać z RZGW? Czy będą musieli to robić po otrzymaniu map?
Najkrócej mówiąc – tak. Plany przestrzenne czy decyzje o warunkach zabudowy były i muszą być uzgadniane z właściwym dyrektorem regionalnego zarządu gospodarki wodnej (dalej: RZGW). Zgodnie z art. 17 pkt 2 nowelizacji prawa wodnego z 2011 r., do dnia przekazania map zagrożenia powodziowego organom administracji samorządowej, przy sporządzaniu koncepcji przestrzennego zagospodarowania kraju, planu zagospodarowania przestrzennego województwa, miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, decyzji o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego oraz decyzji o warunkach zabudowy, uwzględnia się obszary bezpośredniego zagrożenia powodzią. Są to obszary określone przez właściwego dyrektora RZGW w studiach ochrony przeciwpowodziowej i uznaje się je za obszary szczególnego zagrożenia powodzią w rozumieniu art. 9 ust. 1 pkt 6c ustawy – Prawo wodne. Ponadto, zgodnie z art. 14 tej samej ustawy, na obszarach, dla których istnieje studium ochrony przeciwpowodziowej sporządzone przez dyrektora RZGW, zachowuje ono ważność do dnia sporządzenia mapy zagrożenia powodziowego. Oznacza to, że studia ochrony przeciwpowodziowej dla rzek, które we Wstępnej ocenie ryzyka powodziowego zostały wskazane do opracowania map w II cyklu planistycznym, zachowują ważność do czasu przekazania właściwym organom nowych map zagrożenia powodziowego i map ryzyka powodziowego.
Czy samorządy będą jeszcze mogły wpłynąć na obszary objęte na mapach ryzykiem czy zagrożeniem, czy to jest już wersja ostateczna?
Mapy ryzyka i zagrożenia powodziowego zostały sporządzone zgodnie z określoną metodyką i opublikowane 22 grudnia 2013 r. na Hydroportalu KZGW (http://mapy.isok.gov.pl). Po ich opublikowaniu były zgłaszane uwagi przez różne instytucje i podmioty. Wykonawca map, Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej PIB, systematycznie sprawdzał, weryfikował i nanosił zmiany. Tym niemniej obszary zagrożenia powodziowego mogą podlegać i podlegają zmianom, bo zmieniają się okoliczności, np. są działania przeciwpowodziowe, zmienia się ukształtowanie terenu czy choćby zachodzą zmiany klimatu. To wpływa na wielkość i rozkład przepływu wody w rzekach, a co za tym idzie na rozkład przestrzenny zagrożenia i ryzyka powodziowego. Dlatego konieczna jest aktualizacja wyznaczonych obszarów. Prawo wodne mówi, że mapy zagrożenia oraz ryzyka powodziowego podlegają obowiązkowemu przeglądowi co 6 lat oraz w razie potrzeby aktualizacji (art. 88f ust. 11).
Czy Ministerstwo Środowiska, a może inny resort, przewiduje np. szkolenia ułatwiające rozstrzygnięcie kwestii planistycznych na terenach objętych mapami? Samorządowcy bardzo obawiają się tych zmian.
Obecnie nie planujemy tego typu szkoleń. Jesteśmy jednak otwarci – w miarę potrzeb i możliwości będziemy je organizować.