Społeczeństwo
Przykład Makowa, w którym zginęły dwie pracownice lokalnego ośrodka pomocy społecznej (OPS) pokazuje, że urzędnicy tych placówek nie są i nie czują się bezpieczni. Wielu ich podopiecznych ma postawy roszczeniowe. Są też osoby agresywne bądź utrudniające współpracę i pomoc tym, którzy jej naprawdę potrzebują.
Pracownicy ośrodków pomocy społecznej i kuratorzy to urzędnicy. Pracują w środowiskach trudnych. Żadnych specjalnych przywilejów i uprawnień nie mają. Sami przyznają, że prowadzone za unijne środki szkolenia dla osób pracujących z takim klientem nie załatwiają problemu. W dużych miastach OPS są monitorowane, ochraniane. Mniejsze gminy próbują radzić sobie inaczej, choćby współpracując z policją. Sami zainteresowani twierdzą, że potrzebna jest zmiana prawa, by mieli większe poczucie bezpieczeństwa.
C3