Od początku roku 2015 wejdzie w życie ustawa o zmianie ustawy Prawo budowlane. Zakłada ona m.in.: ułatwienia w budowanie domów jednorodzinnych, mniej formalności dotyczących projektu, uproszczenie procedur administracyjnych oraz przyspieszenie uzyskiwania zgód na użytkowanie.

Obecnie proces budowlany jest bardzo długi i sformalizowany co znacząco wydłuża proces inwestycyjny. Branża budownicza stanowi bardzo istotny element PKB (6,6 proc.) i zatrudnia w gospodarce blisko 690 tys. osób. Według raportu Banku Światowego Doing Business 2014, Polska zajmuje 88 miejsce w kategorii „Pozwolenie na budowę”.

Jedną z najważniejszych nowości będzie zniesienie obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę lub przebudowę domu jednorodzinnego. Dotyczy to przede wszystkim budynków, których obszar oddziaływania nie wykracza poza granice działki objętej inwestycją. W takim przypadku konieczne będzie jedynie zgłoszenie budowy z projektem budowlanym i dołączenie dokumentów wymaganych w trybie pozwolenia na budowę dla tego budynku. Projekt musi być zgodny z Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego. Jeśli w ciągu 30 dni starosta nie wniesie zastrzeżeń – można rozpocząć budowę. Do tej pory czas oczekiwania na zgodę wynosił ok. 60 dni, a w dużych miastach do 3 miesięcy.

Wydawanie pozwoleń na budowę nie będzie zlikwidowane i będzie możliwe wtedy gdy inwestor uzna, że jest to dla niego i jego inwestycji lepsze rozwiązanie. Chodzi o sytuację, gdy inwestor jest jedyną stroną postępowania o zatwierdzenie projektu budowlanego i udzielenia pozwolenia na budowę. Według znowelizowanych zapisów, dzięki takiej zmianie inwestor zyska co najmniej 14 dni. Dodatkowo zlikwidowana zostanie również konieczność zgłaszania planowanego terminu początku prac budowlanych. W tej chwili inwestor ma na to 7 dni, a zgłoszenie musi zostać przyjęte przez nadzór budowlany. Od roku 2015 nie będzie to już obowiązkowe. - Umożliwienie inwestorowi decydowania o formie ubiegania się o zgodę organu należy uznać za prawidłową decyzję - twierdzi dr Łukasz Bernatowicz ekspert ds. infrastruktury, prawa budowlanego i zamówień publicznych BCC.

W przyszłym roku zwiększyć ma się liczba obiektów oddawanych do użytkowania na podstawie zgłoszenia. Jednocześnie mniej będzie tych, które oddawane są na mocy pozwolenia. Ustawa dokładnie określa, jakie nieruchomości mogą być tak traktowane. Procedura zgłoszenia dotyczyć ma: warsztatów rzemieślniczych, stacji obsługi pojazdów, myjni samochodowych, garaży na pięć stanowisk, obiektów magazynowych (składów, chłodni, hangarów, wiat), budynków kolejowych (nastawni, podstacji trakcyjnych, lokomotywowni, wagonowni, strażnic przejazdowych, myjni taboru kolejowego), a także placów składowych, postojowych i parkingów oraz stawów rybnych. Rozwiązanie to skróci czas oczekiwania na przystąpienie do użytkowania. Obecnie rozpoczęcie użytkowania tych obiektów wymaga decyzji o pozwoleniu na użytkowanie. Według przedsiębiorców z branży w znaczny sposób ułatwi to procedurę uzyskania użytkowania.

Czas tzw. milczącej zgody na użytkowanie (brak sprzeciwu administracji) skrócony został z 21 do 14 dni. Nowelizacja zakłada możliwość wystąpienia z wnioskiem o umorzenie lub rozłożenie na raty opłaty legalizacyjnej za dokonanie samowoli budowlanej. Jest to rozwiązanie analogiczne do przypadków, w których możliwe jest stosowanie ulg w spłacie zobowiązań podatkowych. - Zmiana raczej kosmetyczna ale odzwierciedlająca charakter nowelizacji. Naszym zdaniem jest ona słuszna. – dodaje dr Łukasz Bernatowicz

Ostatnią ważną zmianą ma być ograniczenie formalności związanych z projektem budowlanym, a dokładniej wyraźna redukcja liczby elementów, które muszą być w nim zawarte. Nowelizacja spowoduje zniesienie obowiązku dołączania oświadczeń o: zapewnieniu dostaw mediów, odbioru ścieków oraz o warunkach przyłączenia obiektu do sieci wodociągowych, kanalizacyjnych, cieplnych, gazowych, elektroenergetycznych, telekomunikacyjnych. Zniesiony zostanie nakaz dostarczenia oświadczenia zarządcy drogi o możliwości połączenia działki, na której będzie obiekt, z drogą publiczną. - Urzędnicy nie powinni interesować się dostępem do mediów czy drogi publicznej gdyż jest to problem leżący po stronie inwestora, który musi przedstawić w/w informacje projektantowi. - twierdzi ekspert BCC

Kacper Marcinkowski