Zlecanie usług z pominięciem trybu zamówień publicznych to najcięższy zarzut, jaki miastom postawiła Najwyższa Izba Kontroli w ramach kontroli wydatkowania środków publicznych na działalność promocyjną w latach 2011-2013.

Kontrolerzy izby odwiedzili 14 miast na prawach powiatu: Białystok, Bydgoszcz, Gdańsk, Gdynię, Katowice, Kraków, Łódź, Piotrków Trybunalski, Radom, Suwałki, Tarnów, Toruń, Warszawę, Zabrze. Pod lupę wzięli 157 programów marketingowych i promocyjnych o łącznej wartości 135 milionów złotych, których celem był m.in. wzrost liczby inwestorów i turystów, a także zachęcenie młodzieży do studiowania na lokalnych uczelniach.

NIK pozytywnie ocenił przyjęte rozwiązania organizacyjne i kadrowe, które sprzyjały właściwej realizacji zadań marketingowych. A te polegały przede wszystkim na prowadzeniu medialnych kampanii reklamowych, publikowaniu wydawnictw drukowanych, organizacji imprez okolicznościowych, a nawet prezentowaniu walorów miasta w popularnych serialach telewizyjnych. Podkreślono w raporcie, że wszystkie miasta przygotowały strategie rozwoju i promocji, pomimo braku ustawowego obowiązku w tym zakresie.

Wiele miejsca NIK poświęcił naruszeniom prawa przy zamawianiu usług promocyjnych. Najpoważniejsze z nich polegało na wyłanianiu wykonawców bez przetargu, co może rodzić podejrzenia o sprzyjanie określonym firmom. Tak postępowano w Bydgoszczy, Katowicach, Warszawie i Zabrzu. W ten sposób np. Katowice promowały się za pośrednictwem klubu sportowego GKS, a Warszawa wybrała firmę odpowiedzialną za organizacje strefy kibica na EURO 2012.

Inne nieprawidłowości polegały na wyłanianiu usługodawców z naruszeniem zasady zachowania uczciwej konkurencji oraz szacowaniu wartości zadań z nienależytą starannością. Szczególnym przypadkiem jest tutaj Białystok, gdzie nie potrafiono udokumentować wysokości dotacji na promocję podczas rozgrywek sportowych. Urzędnik odpowiedzialny za realizację zadania stwierdził, że nie jest w stanie wskazać podstawy wyceny, gdyż nie przeprowadził oszacowania zamówienia.

W Zabrzu NIK wytknął jeszcze jedną bulwersującą praktykę. Miasto na cele promocyjne wynajęło od klubu piłki ręcznej Górnik 11 m2 hali za 1,25 miliona złotych, choć właścicielem obiektu jest… miejski samorząd.

- Sprawa nie musi być tak karygodna jak się wydaje. Jeżeli klub sportowy lub instytucja kulturalna jest samodzielnym podmiotem, np. spółką komunalną, to realizuje własną politykę finansową. Jednostka samorządowa ma obowiązek płacić za jej usług, jeśli chce z nich korzystać. W przypadku powstania jakichkolwiek nieprawidłowości w wydatkowaniu pieniędzy pierwsza powinna zareagować Regionalna Izba Obrachunkowa – wyjaśnia posłanka Ligia Krajewska (PO) z sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej.

12,5 proc. środków przeznaczonych na promocję wydatkowano wbrew przepisom prawa – podsumowuje raport NIK.

Miasta objęte kontrolą NIK, które w latach 2011-2013 wydały najwięcej na promocję:

1. Warszawa - 36 934 864 zł
2. Kraków - 10 447 481 zł.
3. Łódź - 10 175 270 zł
4. Gdańsk - 8 129 202 zł
5. Katowice - 4 644 241 zł