Transparentności postępowań dyscyplinarnych prokuratorów jak nie było, tak nie ma. Mimo że w resorcie od roku leży gotowy pomysł na reformę
Postępowanie dyscyplinarne prokuratorów / Dziennik Gazeta Prawna
Rok temu Krajowa Rada Prokuratury (KRP) zwróciła się do ministra sprawiedliwości i posłów o szybkie wprowadzenie jawności postępowań dyscyplinarnych prokuratorów. Jej brak to archaizm i ewenement wśród zawodów prawniczych. Dyscyplinarki adwokatów, radców prawnych, sędziów i notariuszy są bowiem jawne.
– Jeśli chcemy niezależnej prokuratury, to musimy także domagać się transparentności tych postępowań – mówił wówczas Edward Zalewski, przewodniczący KRP.
Inicjatywa rady nie przyniosła jednak efektu. Dlaczego? Wiceminister Michał Królikowski – odpowiadając na propozycje KRP – przekonywał: „Nie ma sensu nowelizować ustawy, która za chwilę przestanie obowiązywać i zostanie zastąpiona kompletnie nową regulacją”. Dziś już wiadomo, że ten optymizm był przedwczesny. Prace nad przygotowaną przez ministra sprawiedliwości ustawą o prokuraturze wstrzymano (gotowa regulacja nie trafiła nawet na posiedzenie Rady Ministrów). A jawności nadal nie ma.
Stracony rok
– Po raz kolejny okazało się, że mieliśmy rację. Wiedząc, jak długa jest droga do uchwalenia nowej ustawy – Prawo o prokuraturze, KRP podjęła słuszną inicjatywę. Nowej ustawy dla prokuratury bowiem jak nie było, tak nie ma. Efekt jest taki, że o jawności postępowań dyscyplinarnych też nie ma mowy – wyjaśnia prokurator Edward Zalewski.
Jaki ma pomysł na rozwiązanie tej patowej sytuacji?
– Wszystko będzie zależało od losów prawa o prokuraturze. Jeśli projekt trafi do kosza, przyszła Rada zapewne ponownie wróci do tematu, postulując wprowadzenie tego rozwiązania w formie projektu poselskiego – odpowiada prokurator Zalewski.
KRP domagała się zmiany jednego przepisu, który dziś stoi na przeszkodzie jawności. Chodzi o art. 76 ustawy o prokuraturze (Dz.U. z 2011 r. nr 270, poz. 1599 ze zm.) Stanowi on, iż postępowania dyscyplinarne prokuratorów toczą się z wyłączeniem jawności.
O to, co z jawnością dyscyplinarek śledczych, pytamy więc Michała Królikowskiego, wiceministra sprawiedliwości odpowiedzialnego za reformę prokuratury.
– Minister sprawiedliwości oczywiście przychyla się do inicjatywy jawności postępowań dyscyplinarnych względem prokuratorów. W projekcie prawa o prokuraturze przedstawił zasadniczą nowelizację przepisów rządzących tymi postępowaniami i ustrojem sądów dyscyplinarnych w prokuraturze, w dużej mierze zbieżnie z poglądami prokuratora generalnego – przypomina wiceminister.
Unika jednak odpowiedzi na pytanie, kto odpowiada za niewprowadzenie reformy prokuratury i zaniechania w tym zakresie. Ale podkreśla, że resort sprawiedliwości swoje zrobił, bo przecież projekt przygotował.
Za jawnością
Niezadowolenia z takiego obrotu sprawy nie kryją też prokuratorzy i jej kierownictwo. O jawność postępowań od dawna zabiega Andrzej Seremet. Już w 2011r. zaproponował własny projekt zmian obecnych regulacji. Przepisy przedstawił ówczesnemu ministrowi sprawiedliwości Krzysztofowi Kwiatkowskiemu. Chodziło w nich nie tylko o jawność, ale o głębszą zmianę modelu sądownictwa dyscyplinarnego (np. jego decentralizację).
– Prokurator generalny negatywnie ocenia brak zmian w tym zakresie – komentuje Mateusz Martyniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej. Przypomina, że znaczna część środowiska prokuratorskiego poparła propozycję jawności postępowań.
– Projekt PG przedstawiano kolejnym ministrom sprawiedliwości. O poparcie zmian prokurator generalny zwracał się też do wszystkich – za wyjątkiem Prawa i Sprawiedliwości – klubów parlamentarnych – dodaje rzecznik PG.
Zabiegi nie przyniosły żadnego skutku.
– Samo wprowadzenie jawności postępowań dyscyplinarnych jest postulatem ważnym, ale nie na tyle, by dla jego realizacji przeprowadzać kolejną, incydentalną nowelizację – uważa Jacek Skała, szef Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP.
Tłumaczy, że szersze zmiany w postępowaniach dyscyplinarnych powinny zostać wprowadzone wraz z nowym prawem o prokuraturze.
– Wystarczy już ciągłego łatania starej ustawy z 1985 r. Jest to akt prawny okaleczony setkami nowelizacji, a przez to nieczytelny i niespójny. Istnieje potrzeba wypracowania nowej ustawy, ale przy udziale środowisk prawniczych, a nie wyłączenie polityków – dodaje związkowiec.
Przekonuje, że prokuratorzy traktują jawność jako instrument uniemożliwiający wszczynanie bezzasadnych postępowań dyscyplinarnych po to, aby spełnić oczekiwania mediów czy polityków. Jak mówi, jawność byłaby instrumentem zabezpieczającym z jednej strony samych prokuratorów, a z drugiej pokazującym opinii publicznej, że to środowisko nie ma nic do ukrycia. Przypomina też, że elementy jawności istnieją już dziś, tyle tylko, że publikacji podlegają orzeczenia Sądu Najwyższego zapadające po wniesieniu kasacji przez strony postępowania dyscyplinarnego.
Korporacyjna sprawa
Dla samych prokuratorów kluczowe znaczenie ma – obok jawności – to, kto będzie sądził ich za ewentualne przewinienia dyscyplinarne. Zarówno minister sprawiedliwości jak i prokurator generalny chciał decentralizacji sądownictwa dyscyplinarnego. W pierwszej instancji miałby orzekać sądy przy prokuraturach apelacyjnych i przy Prokuraturze Generalnej. A w drugiej – sądy powszechne. Z tym że Andrzej Seremet chciał, by na poziomie I instancji sędziami byli wyłącznie prokuratorzy prokuratur apelacyjnych. Natomiast ministerialny projekt przewidywał, że oprócz nich byliby w składach także reprezentanci prokuratur rejonowych lub okręgowych.
– Postulat PG jest niebezpieczny i oznaczałby koniec niezawisłego sądownictwa dyscyplinarnego. Aż dziw bierze, że taki pomysł wyszedł spod ręki byłego sędziego, który powinien być pierwszym strażnikiem niezależności, a nie inspiratorem wprowadzania fikcyjnego sądownictwa – przekonuje prokurator Skała.
Jest też pytanie, czy sądem odwoławczym powinien być sąd korporacyjny, czy powszechny.
– Poddanie spraw dyscyplinarnych na poziomie odwoławczym sądom powszechnym jest do zaakceptowania, ale pod jednym warunkiem: że wszystkie zawody prawnicze – adwokaci, radcowie, sędziowie i notariusze – zostaną potraktowani na tych samych zasadach – uważa prokurator Skała. Tłumaczy, że trzeba wprowadzić dodatki dla sędziów dyscyplinarnych, którzy swoją pracę wykonują społecznie.
– Skoro prokuratura płaci dodatki wizytatorom za wykonywanie ich obowiązków wynikających z ustawy, to tym bardziej trzeba wprowadzić dodatki za pracę sędziów, którzy robią coś ponad zakres swoich obowiązków – przekonuje związkowiec.