Treść wydawanych przez GIODO decyzji nie pozostawia wątpliwości, że organ nie tylko błędnie kieruje decyzje do proboszcza, ale całość postępowania administracyjnego organu prowadzona jest wobec podmiotu, któremu na podstawie powszechnie obowiązujących przepisów prawnych nie przysługiwał status strony.
Na łamach prasy pojawiła się w ostatnich dniach olbrzymia liczba artykułów dotyczących wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 21 sierpnia 2014 r. (sygn. akt II SA/Wa 389/14). Sąd uchylił decyzję generalnego inspektora ochrony danych osobowych nakazującą proboszczowi parafii odnotowanie apostazji w księdze chrztu. Wyrok wywołał ogromne zainteresowanie opinii publicznej: jako pierwszy wydawał się bowiem przełamywać – zapoczątkowaną w październiku 2013 r. – linię orzeczniczą Naczelnego Sądu Administracyjnego przyznającą GIODO kompetencje do oceny skuteczności aktu apostazji. Wrażenie to dziwi o tyle, że – cytując za PAP – sąd w ustnych motywach wyroku miał stwierdzić, że „obywatel ma możliwość żądania ingerencji państwa w sferę wyznaniową i w księgi chrztu, jednak dopiero wówczas, kiedy spełni kryteria, które są określone jako kryteria wyjścia czy też apostazji”. Sąd – wbrew potocznemu odbiorowi – potwierdził więc jedynie dotychczasowy pogląd judykatury, nakazując GIODO nic innego jak bardziej wnikliwe badanie zebranego w sprawie materiału dowodowego.
Problem adresata
Wyrok ten jest jednak dobrą okazją do poruszenia niezwykle istotnej, a pomijanej zupełnie w dotychczasowym orzecznictwie (w tym w wyrokach NSA) oraz literaturze kwestii poważnej wadliwości wydawanych przez GIODO decyzji w sprawie apostatów. Chodzi mianowicie o ich adresata. Wydawane do tej pory przez organ decyzje nakazujące usunięcie danych osobowych z akt kościelnych kierowane są do proboszcza właściwej parafii. Jak wskazuje się w orzecznictwie sądów administracyjnych, skierowanie decyzji do osoby niebędącej stroną możliwe jest m.in. w przypadku, gdy jako adresat decyzji została wskazana osoba piastująca określoną funkcję w organie, a nie organ jako taki (wyrok NSA w Warszawie z dnia 30 września 1999 r., IV SA 1357/97). I tak w świetle art. 7 ustawy o stosunku państwa do Kościoła katolickiego (Dz.U. z 1989 r. nr 29, poz. 154 ze zm.) osobami prawnymi są parafie stanowiące jednostki organizacyjne Kościoła katolickiego. Z kolei stosownie do art. 7 ust. 3 organem parafii jest proboszcz lub organizator parafii. Proboszcz jest więc nikim innym jak reprezentantem (piastunem) osoby prawnej jaką jest parafia.
Jedną z najważniejszych cech kościelnych osób prawnych jest jednak to, że funkcjonują one jednocześnie zarówno na kanwie przepisów prawa kanonicznego, jak i polskiego. Mimo znacznych odrębności pomiędzy wskazanymi systemami prawnymi oba w identyczny sposób regulują status prawny parafii oraz proboszcza, uznając tę pierwszą za osobę prawną, a proboszcza za jej organ (kanon 515 par. 3 oraz 519 kodeksu prawa kanonicznego). Kanon 532 stanowi, że w załatwianiu wszystkich czynności prawnych proboszcz występuje w imieniu parafii zgodnie z prawem.
Parafia jak spółka
Na podstawie powyższego nie ulega wątpliwości, że w sprawach administracyjnych dotyczących parafii stroną postępowania administracyjnego może być wyłącznie parafia jako posiadająca osobowość prawną, a nie pełniący funkcję jej piastuna (organu) proboszcz. Bezsporne jest więc, że GIODO w wydawanych przez siebie decyzjach w sposób błędny kieruje je do podmiotu, który w świetle prawa nie może być stroną prowadzonego postępowania. Analogicznie do relacji zachodzących pomiędzy proboszczem a parafią przestawia się pozycja prawna spółek prawa handlowego oraz ich szeroko rozumianych organów. Mimo że prawo nakłada uprawnienia do podejmowania czynności w imieniu spółki właśnie na jej organy, GIODO (reprezentując takie stanowisko w wydawanych przez siebie decyzjach) wskazuje, że „administratorem danych jest sama spółka prawa handlowego, nie zaś jej organy, osoby zasiadające w organach tej spółki lub pełniące w niej funkcje kierownicze” (źródło: http://www.giodo.gov.pl/317/id_art/1580/j/pl/).
Treść wydawanych przez GIODO decyzji nie pozostawia wątpliwości, że organ nie tylko błędnie kieruje decyzje do proboszcza, ale całość postępowania administracyjnego organu prowadzona jest wobec podmiotu, któremu na podstawie powszechnie obowiązujących przepisów prawnych nie przysługiwał status strony.
Sankcja nieważności
Powyższej praktyki organu w żadnym zakresie nie legalizuje to, że osoba składająca oświadczenie o wystąpieniu z Kościoła katolickiego często błędnie wnosi skargę na proboszcza, a nie na parafię jako taką. To na organie administracji publicznej – stosownie do art. 7 konstytucji – ciąży bowiem zasada legalizmu, z której wynika obowiązek działania wyłącznie na podstawie i w granicach prawa.
Sankcją za dopuszczenie się przez organ powyższych naruszeń powinna być nieważność wszystkich dotychczas wydanych decyzji, nakładających obowiązek usunięcia danych osobowych na proboszcza parafii. Zgodnie z art. 156 ust. 1 pkt 4 kodeksu postępowania administracyjnego organ administracji publicznej stwierdza bowiem nieważność decyzji administracyjnej, gdy została ona skierowana do osoby niebędącej stroną w sprawie.
Głos wyrażony w niniejszym artykule stanowi dodatkowy argument przemawiający za koniecznością wznowienia konstruktywnej dyskusji nad zasadnością działań podejmowanych przez GIODO w sprawie apostatów.