Dr Jakub J. Szczerbowski, radca Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa: W Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa nie ma nacisku na to, by wygrywać wszystkie procesy za wszelką cenę.

Ewa Maria Radlińska: Niezależność radcy Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa (PGSP) – istnieje w ogóle coś takiego?

Jakub J. Szczerbowski, radca Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa: Oczywiście, że tak. Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa ma specyficzną pozycję instytucjonalną. Jest to wprost regulowane przez ustawę o Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa. Zgodnie z nią Prokuratoria jest niezależna w zakresie czynności podejmowanych w ramach zastępstwa procesowego oraz co do treści wydawanych opinii prawnych. Podobnie radcowie przy wykonywaniu czynności procesowych są niezależni.

EMR: Tak mówią przepisy (art. 2 i 27 ustawy), ale jak wygląda rzeczywistość?

JSZ: Nie odbiega od treści tego przepisu. W praktyce wygląda to tak, że podległość służbowa radcy PGSP sprowadza się de facto do dekretacji danej sprawy. Na dalszych etapach prowadzenia sprawy wszystkie decyzje pozostają w gestii radcy. Wykonując czynności procesowe, kieruje się on wyłącznie własnym przekonaniem opartym na wiedzy prawniczej i doświadczeniu. Niezależność radcy w tej instytucji ma dwa aspekty. Po pierwsze, sprowadza się do tego, że radca jest organizatorem swojej pracy. To zatem tylko od niego zależy sposób i tryb, w jaki poukłada zadania, które przed nim stoją, pod kątem jak najlepszej organizacji pracy. Sam decyduje choćby o kolejności wykonywanych zadań służbowych. Po drugie, radca jest niezależny w zakresie wykonywania czynności procesowych. A to oznacza, że radca, który podpisuje się pod pismem w pełni odpowiada za czynność, której dokonuje.

EMR: A co zrobić jak pojawiają się naciski ze strony przełożonych?

JSZ: Nie zdarzają się takie sytuacje. Rozważając to czysto teoretycznie mogę powiedzieć z przekonaniem, że radcy takim ewentualnym naciskom by nie ulegli właśnie z tego względu, że odpowiedzialność za sprawę im przydzieloną spoczywa na nich. I nie mogliby bronić się argumentem, że określony sposób załatwienia sprawy został radcy zasugerowany przez zwierzchnika. Jeżeli radca podpisuje się pod pismem, to za nie odpowiada w całości. Radcy PGSP nie mają zatem żadnej motywacji ani interesu w tym, by reagować na ewentualne naciski czy sugestie, ponieważ mogą za to zapłacić wysoką cenę.

EMR: No dobrze, ale są sprawy które analizuje się z przełożonymi?

JSZ:Tak, ale takie rozmowy nie rzutują na istotę niezależności radcy. Rozmawiamy o problemach prawnych, które pojawiają się w związku z danymi, często precedensowymi sprawami. Siła tej instytucji polega na tym, że dysponuje wiedzą kolektywną. Na takiej samej zasadzie funkcjonują w końcu większe kancelarie prawnicze. Prawnicy rozmawiają między sobą, ponieważ często taka wymiana zdań może pokazać inne spojrzenie na sprawę, zainspirować do szukania rozwiązań, których nie brało się pod uwagę czy utwierdzić w przekonaniu, że idzie się w dobrym kierunku w danej sprawie. Takie dyskusje na temat sprawy w żaden sposób nie powodują jednak utraty niezależności radcy. Gdybyśmy uznali, że jest odwrotnie, to moglibyśmy dojść do absurdu. Idąc tym tropem musielibyśmy bowiem stwierdzić, że monografie czy literatura przedmiotu, po którą sięgają sędziowie przygotowując się do wydania rozstrzygnięcia w sprawie, rzutuje na niezawisłość sędziowską. Wymiana wiedzy jest więc ważnym elementem działania każdej instytucji, w tym prokuratorii.

EMR:Jaka jest możliwość rozwoju kariery zawodowej w PGSP?

JSZ:W zakresie prowadzenia sporów sądowych możliwości zawodowe skupiają się wokół dwóch stanowisk: radcy i starszego radcy. Natomiast nie sprowadzałbym ścieżki rozwoju kariery zawodowej jedynie do nazwy zajmowanego stanowiska. Patrzę na swoje możliwości zawodowe w PGSP w kontekście rozwoju merytorycznego. Sprawy, które radcy prowadzą za Skarb Państwa, to często precedensowe procesy, bardzo interesujące z punktu widzenia prawnika cywilisty, jak choćby te związane z budową autostrad. Poza tym w tych postępowaniach naszymi przeciwnikami są przeważnie radcowie prawni i adwokaci z najlepszych kancelarii prawniczych. Reprezentują swoich klientów na najwyższym poziomie. Branie udziału w takich procesach to spore wyzwanie zawodowe. To wszystko powoduje, że rozwój merytoryczny w PGSP jest nieunikniony.

EMR: Brzmi nieźle. I pewnie można mieć poczucie bezpieczeństwa, które gwarantuje etat?

JSZ:W obecnych czasach trudno znaleźć formę pracy, która zagwarantuje stabilność dochodów i rzeczywiste bezpieczeństwo odnośnie stałości pracy. Prawnicy, którzy są dobrzy w swojej pracy zawsze sobie poradzą, tak samo na etacie, jak i we własnej kancelarii. Dla tych zaś, którzy nie są w stanie dostosowywać się do potrzeb rynku i szybko nabywać nowych umiejętności, żadna praca nie jest gwarancją zarobków. Nawet jeśli zatrudnienie w PGSP jest z mocy ustawy stabilne, to sytuacja ta nie jest niezmienna. Można przypuszczać, że np. kryzys w państwie mógłby wymusić konieczność zmiany ustawy. Poza tym zatrudnienie w PGSP nie jest dane raz na zawsze. Stosunek pracy radcy prokuratorii może zostać rozwiązany z kilku wymienionych w ustawie powodów, jak choćby ten, że radca dwukrotnie otrzymał negatywną ocenę kwalifikacyjną. Jest ona przeprowadzana co dwa lata, ale może być też dokonana w każdym czasie na polecenie prezesa PGSP. Wówczas ocenia się wykonywanie przez radcę zadań i czynności służbowych. Tak więc nie można stwierdzić, że jakakolwiek praca na etacie jest gwarancją, że się w danej firmie czy instytucji pozostanie do końca swojej aktywności zawodowej.

EMR: No ale dużym plusem jest na pewno czas pracy w urzędzie i wolne popołudnia?

JSZ:Nie zawsze wygląda to tak różowo. Nasza instytucja funkcjonuje co prawda w pewnych określonych godzinach, ale te ramy czasowe dotyczą pracowników, którzy nie są radcami. Radcowie mają czas pracy wyznaczony zadaniami. Jeżeli ktoś ma zatem termin sądowy, to musi go dotrzymać, choćby oznaczało to konieczność pracy w nocy. Dlatego też często widać światła zapalone nocą w budynku PGSP.

EMR: No to lepiej w PGSP czy we własnej kancelarii?

JSZ:Własnej kancelarii nie miałem. Jedna i druga droga jest równie interesująca i równie wyboista. Kancelaria może przynosić wyższy dochód, ale mniej stabilny niż praca na etacie, gdzie zarobki są niższe - często kilkukrotnie. Daje on jednak pewność, że każdego miesiąca wynagrodzenie zostanie wypłacone. Wybór między tymi ścieżkami kariery powinien w sporej części być związany z cechami charakteru danej osoby. Do pracy w PGSP potrzebna jest na pewno dokładność, ponieważ błędy w prawniczym fachu mogą kosztować etat. Poza tym obecna sytuacja na rynku umożliwia wypróbowanie różnych możliwości zawodowych. Praca na etacie nie wyklucza więc późniejszego założenia kancelarii. Na własną kancelarię powinny z kolei postawić osoby, które są dobrymi przywódcami i potrafią inspirować ludzi.

EMR:No to jak z tymi zarobkami w PGSP?

JSZ:Tę kwestię reguluje rozporządzenie Rady Ministrów z 26 kwietnia 2010 r. w sprawie wysokości wynagrodzenia zasadniczego, stawek dodatku funkcyjnego oraz dodatku za wieloletnią pracę dla radców i starszych radców PGSP. Wynagrodzenie zasadnicze radcy waha się w granicach od 4,6 tys. zł miesięcznie do 11 tys. zł. Starszy radca zarabia od 5,5 tys. zł do prawie 13 tys. zł.

EMR: A bardzo trzeba się namęczyć, żeby zostać starszym radcą?

JSZ: To stanowisko może objąć radca PGSP po trzech latach pracy w urzędzie, a także m.in. radcowie prawni, adwokaci lub notariusze, którzy wykonywali swój zawód przez co najmniej pięć lat.

EMR: Praca w PGSP to dobra trampolina do dalszej kariery?

JSZ: Trudno to ocenić. Wydaje się, że tak, ponieważ PGSP jest znaczącą instytucją. Jednak wśród radców PGSP, których znam, praca w prokuratorii nie jest traktowana w ten sposób. Przeciwnie: radcowie traktują tę pracę jako docelową.

EMR: Jak długo pracuje pan w PGSP?

JSZ:Niecały rok.

EMR:I jak pan traktuje tę pracę?

JSZ: Czuję wewnętrzną satysfakcję nosząc togę radcy PGSP. To duża przyjemność brać udział w bronieniu interesu Skarbu Państwa, który jest przecież interesem wspólnym.

EMR: Nawet jak po drugiej stronie jest obywatel pokrzywdzony przez państwo?

JSZ: Czujemy się – nawet w takich procesach - tak samo, jak czuje się każdy prawnik, który zastępuje swojego klienta przed sądem. W takich przypadkach konieczne jest szczególne zachowanie szacunku dla przeciwnika procesowego. Trzeba też pamiętać o tym, że reprezentuje się nie swoją firmę, a Skarb Państwa. To duża odpowiedzialność, gdyż każdy proces w pewnym stopniu kształtuje postrzeganie państwa przez jednostkę. PGSP nie jest jednak instytucją, która posiada kompetencję orzeczniczą. Naszym zadaniem jest ochronienie interesu Skarbu Państwa przy użyciu prawnie dozwolonych środków.

EMR: Radca PGSP ma lepiej w sądzie niż druga strona procesu?

JSZ: Nigdy tego nie odczułem. Praca w PGSP pozwala raczej utwierdzić się w przekonaniu, że sądy w Polsce są naprawdę niezawisłe. Radca PGSP jest traktowany dokładnie tak samo, jak druga strona procesu.

EMR: A jak przegra proces, to może się bać o posadę?

JSZ: To zależy w jaki sposób przegra. Jeżeli przykładowo Skarb Państwa ma roszczenie w stosunku do danego podmiotu, a radca wniesie pozew, który zostanie odrzucony, to musi się liczyć z tym, że zostanie wszczęte przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne wyjaśniające przyczynę odrzucenia pozwu przez sąd. Jednak w przypadku, gdy radca przegra proces, gdy sąd uzna, że roszczenie powoda jest zasadne, ponieważ np. faktycznie jest on ofiarą błędu medycznego, natomiast wszystkie czynności zawodowe radca wykonał starannie i solidnie, to nie musi się obawiać o swoją posadę. W PGSP nie ma nacisku na to, by wygrywać wszystkie procesy za wszelką cenę.

Rozmawiała: Ewa Maria Radlińska