Zwiększenie bezpieczeństwa i zarazem łatwiejsze wejście na mecze ligowe to główne cele zmian w prawie przygotowanych przez sejmową komisję kultury fizycznej i sportu

Od przyszłego sezonu ekstraklasy do zakupu biletu i wejścia na mecz ligowy wystarczający będzie dokument potwierdzający tożsamość. Taka propozycja znajduje się w projekcie nowelizacji ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, który jeszcze przed sierpniowym posiedzeniem Sejmu ma trafić do laski marszałkowskiej.

Na bilecie będą imię i nazwisko oraz numer PESEL. – Będzie go można kupić przez internet. Przy wejściu na stadion będzie ważny tylko z dokumentem ze zdjęciem – podkreśla przewodniczący sejmowej komisji kultury fizycznej i sportu Ireneusz Raś z PO. Zniknie obowiązek posiadania karty kibica. – To zmiany w duchu zwrócenia się ku widowni, bez której impreza sportowa jest przecież martwa – mówi poseł PiS Andrzej Bętkowski, członek podkomisji, która przygotowała projekt

Obowiązujące dziś przepisy ustawy z 2009 r. o bezpieczeństwie imprez masowych były pisane z myślą o Euro 2012. Rząd wolał dmuchać na zimne. Obawiał się incydentów z udziałem pseudokibiców. W uchwalonym wówczas prawie pojawił się obowiązek rejestracji „wizerunku twarzy” na potrzeby identyfikacji kibiców. Na tej podstawie kluby wprowadziły obowiązek posiadania karty kibica. Dopiero jej wyrobienie staje się podstawą do zakupu biletów. To z jednej strony odstręczało od wybrania się na stadion osoby, które chciały pójść na mecz z ciekawości. Z drugiej prowadziło do absurdów – osoba zarejestrowana przez jeden klub jest do niego „przypisywana” na stałe. Jeśli chce pójść na mecz innej drużyny na ogólnych zasadach, ma z tym kłopot. Gdy warszawiak był przejazdem w Krakowie i chciał zobaczyć mecz Wisły, musiał zarejestrować się jako jej kibic. Potem mógł mieć kłopot z wejściem na stadion Legii (dotyczyły go obostrzenia dla kibiców gości). Skargi na takie traktowanie zdarzały się jeszcze w poprzednim sezonie.
Jednak wojna z chuliganami uderzyła także w tych, którzy mecze traktują jako weekendową rozrywkę. – Dlatego proponujemy zmiany. Zwracamy się w kierunku widowni, bo impreza sportowa bez niej jest martwa – zapewnia poseł PiS Andrzej Bętkowski, członek podkomisji, która przygotowała projekt zmian w regulacjach.
Kibice okazjonalni stają się dla klubów cenni. Po kilkuletnim okresie remontów w zasadzie wszystkie obiekty ligowe zapewniają wysoki komfort oglądania, więcej miejsc i wyższy poziom bezpieczeństwa. Stadiony mają pełny monitoring widowni. Dodatkowo sektory najbardziej zapalczywych kibiców są oddzielone od reszty. Rosną także koszty utrzymania obiektów. Kibice, którzy mogą przyjść na stadion z rodziną, są na wagę złota. Zapełniają stadion i kasę klubu. – Wszelkie badania pokazują, że proces dostania się na stadion jest zbyt obwarowany przepisami i zniechęca wiele osób. Jeśli chce się wejść na mecz ligi angielskiej czy niemieckiej, po prostu kupuje się bilet – podkreśla dr Seweryn Dmowski, doradca zarządu Ekstraklasy.
Zwolnieni z obowiązku przedstawiania dowodu tożsamości będą cudzoziemcy w przypadku rozgrywek międzynarodowych na polskich stadionach, gdy za dystrybucję biletów odpowiada UEFA czy FIFA. Projekt ustawy proponuje przy tym zaostrzenie przepisów dotyczących stadionowych i pozastadionowych chuliganów (w zeszłym tygodniu podczas meczu Śląska Wrocław z Borussią Dortmund kibice wtargnęli do sektora gości).
Na podstawie danych o zakupionych biletach zachowany zostanie ogólnopolski rejestr kibiców oparty na systemie PESEL, którym będzie zarządzała spółka Ekstraklasa. Nie będzie w nim już zdjęć (dostęp do nich policja ma na podstawie systemu PESEL). W rejestrze mają być odnotowywane zakazy stadionowe (kibic nie będzie mógł kupić biletu, jeśli ma orzeczony taki zakaz). Do tej pory sądy wydały ich 1743 (1724 są aktywne). W okresie przejściowym zachowane zostaną obecne rejestry. – Policja nadal będzie mogła z nich korzystać przy identyfikacji osób łamiących prawo – twierdzi poseł PO Ireneusz Raś.
Większość nagłaśnianych incydentów odbywa się poza stadionami. Tak było w zeszłym sezonie podczas meczu Wisły Kraków, gdzie skonfliktowani z szefostwem klubu kibice wypuścili race na boisko, ale spoza terenu stadionu. Propozycja posłów rozszerza możliwość orzekania zakazu stadionowego także na podstawie udziału w incydentach poza obiektami sportowymi. – Normujemy zorganizowane wyjazdy kibiców. Chodzi o to, by osoby dokonujące wykroczeń czy przestępstw podczas zorganizowanych wyjazdów również mogły być karane zakazem stadionowym – podkreśla Raś.
Pseudokibice zatrzymani przez policję z tasakami czy maczetami podczas jazdy na mecze także będą mogli mieć orzeczony taki zakaz. Do tego sama forma zakazu może być bardziej dotkliwa. Projekt przewiduje, że osoba nim objęta będzie musiała w trakcie meczu meldować się na policji.
– To wzory angielskie. Chodzi o to, by takie osoby nie zakłócały nie tylko meczu, ale także porządku w okolicach stadionu – podkreśla Seweryn Dmowski. Ustawa zwiększa ochronę służb stadionowych. Za napaść na członka służby porządkowej czy informacyjnej na stadionie chuliganowi będzie grozić kara od roku do pięciu lat więzienia. Znieważenie takiej osoby będzie zagrożone karą do roku pozbawienia wolności.
Projekt mimo pewnych zastrzeżeń ma poparcie PiS. Nie powinno być kłopotów z jego uchwaleniem. Pierwsze czytanie ma się odbyć we wrześniu. W życie wejdzie od 1 stycznia 2015 r.