Władze Legii nadal walczą o to, by klub wystąpił w ostatniej rundzie kwalifikacyjnej do Ligi Mistrzów. - Casus Bereszyńskiego choć nie jest zawiły, dawał organowi orzekającemu UEFA możliwość doboru adekwatnej kary do przewinienia, łącznie z zawieszeniem jej wykonania – twierdzi adwokat Filip Kona.

W niedzielę odbyła się konferencja prasowa właścicieli Legii, Bogusława Leśnodorskiego i Dariusza Mioduskiego. Obaj jasno podkreślili, że mistrz Polski nie składa broni i będzie się odwoływał od niekorzystnej decyzji Komisji Dyscyplinarnej UEFA.

Legia najpierw powinna się odwołać w ramach struktur UEFA. Jak jednak podkreślił Leśnodorski, klub nie wiąże wielkich nadziei z tym postępowaniem. To, w co wierzą właściciele stołecznej drużyny, to korzystne orzeczenie Trybunału Arbitrażowego w Lozannie.
- Pracujemy non stop, sprawę prowadzą doświadczeni w postępowaniach przed Trybunałem Arbitrażowym prawnicy. Mamy nadzieję na korzystną decyzję – zaznaczał Leśnodorski. Zarazem nie chciał szacować szans powodzenia.
- Szanse wynoszą od 5 procent do 75 procent – stwierdził prezes Legii.

Komentarz eksperta

Jeszcze przed wydaniem orzeczenia przez UEFA Control, Ethics and Disciplinary Body, wielu komentatorów nie spodziewało się tak surowej kary dla warszawian, szczególnie mając na względzie przypadek podobny z rozgrywek Ligi Europy z sezonu 2010/11. Wtedy to z inicjatywy pokrzywdzonego klubu PFC Litex Łowecz z Bułgarii, rozpatrywano jego wniosek o wykluczenie węgierskiego klubu z Debreczyna. W meczu rozegranym 26 sierpnia 2010 roku w Łoweczu, który nota bene prowadziła czwórka polskich sędziów, w doliczonym czasie gry zespół z Węgier wprowadził nieuprawnionego zawodnika Pétera Máté – mówi Filip Kona, adwokat w Kancelarii Kochański Zięba Rapala i Partnerzy.

Klub z Debreczyna został ukarany grzywną w wysokości 15 tys. Euro, z uzasadnienia decyzji wynikało zaś, że pojawienie się nieuprawnionego zawodnika nie wynikało ze złej wiary ukaranego klubu ani nie miało wpływu na końcowy wynik rywalizacji.

Na orzeczenie Legii przysługuje odwołanie do tzw. Appeals Body, czyli kolegium odwoławczego. Jednakże, tak jak niewielu spodziewało się, że Celtic Glasgow będzie brany pod uwagę podczas losowania kolejnej rundy Ligi Mistrzów, tak teraz szanse Legii na przywrócenie jej do najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych w Europie należy uznać za teoretyczne i to z szeregu powodów, jak chociażby konieczność ponownego losowania par zarówno Ligi Mistrzów jak i Ligi Europy.
UEFA ukarała Legię Warszawa na podstawie treści przepisów z art. 18 Regulaminu Ligi Mistrzów oraz art. 21 Regulaminu Dyscyplinarnego.

Artykuł 18 regulaminu rozgrywek traktuje o dopuszczalności zawodników do gry, natomiast przepisy artykułu 21 przepisów dyscyplinarnych dotyczą walkowerów.
O ile z treści art. 21 ust. 3 regulaminu dyscyplinarnego UEFA wynika fakultatywna możliwość orzeczenia walkowera w przypadku udziału w meczu zawodnika nieuprawnionego do gry na podstawie regulaminu rozgrywek, o tyle w art. 21 ust. 2 udział zawodnika zawieszonego na podstawie decyzji dyscyplinarnej powoduje orzeczenie walkowera.

Casus Bereszyńskiego choć nie jest zawiły, dawał organowi orzekającemu UEFA możliwość doboru adekwatnej kary do przewinienia, łącznie z zawieszeniem jej wykonania, czyli wymierzenia Legii kary znacznie mniej dotkliwej niż orzeczenie walkowera, który skutkuje przegraną w dwumeczu z Celtikiem Glasgow.

Filip Kona, adwokat w Kancelarii Kochański Zięba Rapala i Partnerzy