Ile ustaw, tyle definicji rodziny czy osób najbliższych. Nawet na gruncie jednej ustawy ustalenie jednej osoby najbliższej może sprawiać kłopoty
Najbliższy, czyli kto? / Dziennik Gazeta Prawna
Jeśli pijany kierowca spowoduje wypadek ze skutkiem śmiertelnym, sędzia będzie zobligowany do zasądzenia od sprawcy minimum 10 tys. zł na rzecz osoby najbliższej zmarłego, której sytuacja życiowa wskutek śmierci pokrzywdzonego uległa znacznemu pogorszeniu. Wynika to z projektowanego art. 47 par. 3 kodeksu karnego. To jedna ze zmian, jaką przewiduje rządowy projekt nowelizacji przepisów dotyczący pijanych kierowców, który jest już w Sejmie.
Choć art. 115 par. 11 k.k. wymienia osoby, które na gruncie prawa karnego uznaje się za osoby najbliższe, to nadal nie rozwiązuje problemu, na rzecz której z nich należy zasądzić nawiązkę.
– Katalog osób, które na gruncie kodeksu karnego uznajemy za osoby najbliższe, jest dość obszerny. Wymienione w nim osoby są uszeregowane w pewnej kolejności, uwzględniającej więzi wynikające z prawa cywilnego, jednak brak tu hierarchii. Wszystkie osoby najbliższe z punktu widzenia prawa karnego są równie bliskie pokrzywdzonemu – tłumaczy mec. Filip Pełny, warszawski adwokat.
I przypomina, że przepis ten stworzono na potrzeby określenia np., kto może się uchylić od składania zeznań, kto może złożyć wniosek o ściganie w przypadku niektórych przestępstw etc.

Konkubina czy była żona

– Gdy sędzia będzie miał obowiązkowo zasądzić nawiązkę na rzecz osoby najbliższej, będzie musiał przeprowadzić postępowanie dowodowe w tym zakresie, żeby móc ustalić, która z tych osób była najbliższą dla zmarłej ofiary wypadku – dodaje mec. Pełny.
Adwokat zwraca uwagę, że definicja osoby najbliższej przyjęta w kodeksie karnym, w przeciwieństwie do prawa cywilnego czy administracyjnego, zalicza do tego grona także osobę pozostającą we wspólnym pożyciu. Z jednej strony takie liberalne brzmienie przepisu będzie działało na korzyść osób pozostających w związkach partnerskich, nie wykluczając związków homoseksualnych, z drugiej może przysporzyć sędziom dodatkowych kłopotów.
– Ludzkie relacje potrafią być bardzo zagmatwane i niejednoznaczne. Nietrudno sobie wyobrazić sytuację, że w wypadku ginie osoba, która od długiego czasu żyje z nowym partnerem, nie tylko bez zawarcia nowego związku małżeńskiego, ale formalnie nie rozwiązując starego. I teraz ci postawieni w kłopotliwej sytuacji sędziowie będą musieli rozstrzygać dylemat, na czyją rzecz zasądzić nawiązkę: dawnego partnera, z którym w rzeczywistości nic już zmarłego nie łączyło, czy nowego, z którym był w związku niesformalizowanym. W praktyce najczęstszym rozwiązaniem, z uwagi właśnie na niezhierarchizowaną treść definicji osoby najbliższej, będzie równomierne rozłożenie nawiązki na rzecz każdej z uprawnionych osób – przypuszcza mec. Pełny.
Podobnie uważa sędzia Barbara Zawisza, wiceprezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”, która dodaje, że konieczność rozstrzygania typowo cywilistycznych spraw w postępowaniu karnym tylko je niepotrzebnie skomplikuje i wydłuży. Sędzia Zawisza m.in. z tego powodu jest przeciwna wprowadzeniu obowiązkowego orzekania nawiązek.
– Jeśli w ramach postępowania karnego mamy powództwo cywilne, to obecne przepisy pozwalają nie zajmować stanowiska wobec tego powództwa, jeśli rozstrzygnięcie tej kwestii spowodowałoby nadmierne przedłużenie postępowania. Takiej możliwości w projektowanych przepisach o nawiązce brakuje – dodaje Barbara Zawisza.

Krajowe, czyli jakie

To jednak tylko wycinek problemu. Do polskiego porządku prawnego ciągle nie zostało implementowane rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 996/2010 w sprawie badania wypadków i incydentów w lotnictwie cywilnym i zapobiegania im. Teoretycznie nic wielkiego się nie stało, bo rozporządzenie stosuje się wprost. Kłopot w tym, że nie do końca wiadomo jak.
– Rozporządzenie nakłada na Komisję Badania Wypadków Lotniczych obowiązki informacyjne wobec członków rodzin. Przy czym zgodnie z rozporządzeniem pojęcie to oznacza najbliższą rodzinę lub najbliższych członków otoczenia lub inne osoby związane blisko z ofiarą wypadku, zgodnie z prawem krajowym mającym zastosowanie do ofiary – mówi Agata Kaczyńska, sekretarz PKBWL.
– Z tym, że w polskim prawie nie ma jednoznacznych definicji. Inaczej te pojęcia definiowane są na gruncie prawa karnego, inaczej na gruncie prawa cywilnego, a jeszcze inaczej administracyjnego – mówi Kaczyńska.
Ba, nawet na gruncie prawa cywilnego różny jest krąg osób, które uznaje się za bliskich (bądź członków rodzin). Polski kodeks rodzinny i opiekuńczy w ogóle nie zawiera definicji rodziny, mimo iż posługuje się tym pojęciem wielokrotnie.
Rzecznik praw obywatelskich przyznaje, że różnorodność pojęć i definicji użytych na potrzeby konkretnych aktów prawnych nie pozwala na jednoznaczne określenie katalogu osób uprawnionych do uzyskania informacji od PKBWL. A to rodzi poważne problemy. Czy można udzielić informacji konkubentowi albo osobie pozostającej w separacji? Czy można sięgać do definicji osoby bliskiej z kodeksu karnego, która – w przeciwieństwie do prawa cywilnego – za bliskiego uznaje też partnera ze związku nieformalnego, skoro przepisy mają charakter cywilny?
W tej sytuacji jedynym wyjściem zdaje się nowelizacja ustawy – Prawo lotnicze (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1393 ze zm.). Prace legislacyjne jeszcze nie zostały ukończone i nie wiadomo, czy nowelę uda się uchwalić jeszcze w tej kadencji Sejmu.
– Zwłaszcza że właśnie wchodzi w życie nowe unijne rozporządzenie dotyczące zgłaszania zdarzeń lotniczych i obawiam się, że cały proces legislacyjny zostanie wycofany po to, by od razu dwa rozporządzenia UE z zakresu bezpieczeństwa zostały uregulowane w prawie lotniczym – mówi Agata Kaczyńska.
Prace implementujące rozporządzenie nr 996/2010 trwają już trzeci rok.

Konieczność rozstrzygania cywilistycznych spraw wydłuży procesy karne