Usprawnienie funkcjonowania prokuratur oraz wprowadzenie rozwiązań, które pomogą śledczym sprostać wyzwaniom nowej procedury karnej – to główne cele, jakie chce osiągnąć projektodawca nowego regulaminu wewnętrznego urzędowania powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury.
– Z regulaminu znikają bezsensowne przepisy wprowadzające instrukcję obsługi przepisów k.p.k., rozwiązania nadmiernie krępujące ręce kierownictwa jednostki, ograniczenia w zakresie organizacji pracy jednostek prokuratury oraz sposobu wykorzystania kadry. Pojawiają się nowe modele organizacji pracy – mówił wczoraj na łamach DGP Michał Królikowski, wiceminister sprawiedliwości.
W projekcie zaproponowano m.in. nowy podział spraw między poszczególnymi szczeblami prokuratury. I tak: jednostki apelacyjne będą prowadziły najbardziej skomplikowane postępowania, jak np. oszustwa na dużą skalę czy te dotyczące korupcji. Z kolei do prokuratur okręgowych trafią sprawy o przestępstwa o charakterze fiskalnym, a więc przestępstwa skarbowe czy przeciwko obrotowi gospodarczemu. Pozostałymi zajmą się rejony. I ta zmiana jest pozytywnie odbierana w środowisku prokuratorskim.
Tak jednoznacznej oceny nie ma już jednak w stosunku do rozwiązania, zgodnie z którym prokurator będzie odpowiedzialny za sprawę od momentu wszczęcia postępowania przygotowawczego do chwili wydania prawomocnego wyroku.
– Mam nieco mniej optymizmu niż ministerstwo, czy w praktyce uda się ten cel osiągnąć. Badania przeprowadzone przez Prokuraturę Generalną wskazują, że w obecnym modelu organizacyjnym nie jest to możliwe. W modelu zaproponowanym przez autorów projektu będzie to możliwe tylko w nieco większym stopniu – komentuje Jacek Skała, przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury.
Ale największe wątpliwości śledczy mają do pomysłu wprowadzenia tzw. współreferenta, czyli prokuratora, który będzie wspólnie z drugim prowadził sprawę.
– Nie wyobrażam sobie, aby mój kolega z sąsiedniego gabinetu grzebał mi w aktach, pisał jakieś opinie czy notatki o mojej sprawie. Brakuje tylko tego, byśmy przesłuchiwali w duecie metodą na złego i dobrego policjanta – ironizuje prokurator Skała.
Jego zdaniem zaproponowane rozwiązanie de facto zwiększy obciążenie każdego prokuratora o 100 proc., bo zamiast 80 spraw na głowie będzie miał 160.
– Ale najistotniejsze jest to, że propozycja ministerstwa jest sprzeczna z ustawową zasadą niezależności prokuratora. Bo jaka to niezależność, gdy ktoś, brzydko mówiąc, w majestacie prawa grzebie ci w szafie – argumentuje przewodniczący Skała.
Zarzut naruszenia niezależności prokuratorów związek formułuje również wobec przepisu, na mocy którego prokurator prowadzący sprawy o niektóre, wymienione enumeratywnie, przestępstwa, będzie zobligowany do przestawienia zwierzchnikowi służbowemu „w celu zapoznania się” m.in. aktu oskarżenia, postanowienia o umorzeniu śledztwa czy skargi kasacyjnej.
– Będziemy przekonywać autorów projektu, że ten pomysł jest niepragmatyczny. Instytucja ta w praktyce do niczego nie prowadzi, poza zduszeniem niezależności. Według tego rozwiązania zwierzchnik będzie miał obowiązek przeczytania sprawy podwładnego. I to wszystko. Bez jakichkolwiek możliwości ingerencji – zauważa Jacek Skała.
Projekt przewiduje również rozwiązania, które będą skutkowały poważnym przemeblowaniem struktury prokuratury. Na każdym szczeblu pojawią się bowiem obowiązkowo dwa wydziały – do spraw postępowania przygotowawczego oraz do spraw sądowych. W prokuraturach rejonowych będzie to zupełna nowość. O tym, czy w danej jednostce pojawią się jeszcze inne wydziały, decydować będzie jej szef.

Brakuje tylko, byśmy przesłuchiwali metodą dobrego i złego policjanta – ironizuje prok. Skała

Etap legislacyjny
Projekt rozporządzenia w uzgodnieniach