Profesor Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich, zwróciła się do przewodniczącego sejmowej komisji nadzwyczajnej ds. zmian w kodyfikacjach o podjęcie pilnych prac legislacyjnych, których celem będzie prawne uregulowanie kwestii prekampanii wyborczych. Jej zdaniem istnieje luka w przepisach, która pozwala na promowanie osób i ugrupowań politycznych w czasie, gdy nie są one jeszcze formalnie kandydatami i komitetami.
O nasilaniu się zjawiska niekontrolowanej agitacji przed rozpoczęciem oficjalnej kampanii pisaliśmy w DGP 3 lipca tego roku, wskazując m.in. na przykład Piotra Guziała, burmistrza warszawskiego Ursynowa, który już wtedy promował się na – w jego mniemaniu społecznych – plakatach.
Na problem kampanii toczących się przed ogłoszeniem aktu o zarządzeniu wyborów zwróciła też uwagę prof. Irena Lipowicz. W poprzednim wystąpieniu RPO dotyczącym zjawiska prekampanii z 15 maja 2014 r. problem ten został zasygnalizowany przewodniczącemu Państwowej Komisji Wyborczej. Ten stwierdził jednak w odpowiedzi, że PKW jako organ wyborczy poza oświadczeniami i apelami nie dysponuje innymi środkami przeciwdziałania tego rodzaju ukrytym agitacjom.
W ocenie RPO brak odpowiednich regulacji prawnych w tym zakresie to istotny problem, jeśli chodzi o zapewnienie przestrzegania zasady równości szans wszystkich kandydatów i komitetów startujących w wyborach. Ma to także negatywny wpływ na uczciwość i przejrzystość życia publicznego. W szczególności, jak podnosi RPO, obecnie trudno odróżnić legalną działalność informacyjną i promocyjną danego podmiotu od niedozwolonej agitacji przed rozpoczęciem kampanii.
Proceder ten stanowi też atrakcyjny sposób na ominięcie limitów wydatków i procedur prawnych, których celem jest zapewnienie jawności finansowania kampanii wyborczych. Obecnie obowiązujące przepisy kodeksu wyborczego (ustawy z 5 stycznia 2011 r.; Dz.U. nr 21, poz. 112 ze zm.) nie przewidują bowiem, że komitet wyborczy, który korzysta z takich działań, narusza zasady finansowania kampanii wyborczej. RPO negatywnie ocenia również to, iż prowadzenie agitacji przed kampanią nie stanowi podstawy do odrzucenia sprawozdania finansowego komitetu wyborczego.
W ocenie rzecznika praw obywatelskich brak regulacji prawnej prowadzenia cichej kampanii pozwala również osobom i organizacjom, które ją wykorzystują, na osiągnięcie przewagi nad innymi kandydatami i ugrupowaniami startującymi do wyborów.

Zdaniem RPO prekampanie pozostają poza kontrolą organów wyborczych