Google Maps, Bing Maps i inne serwisy z mapami internetowymi będą mogły zamieszczać dokładniejsze obrazy satelitarne, pokazujące nawet obiekty o wielkości skrzynki pocztowej. To skutek złagodzenia ograniczeń na robienie i udostępnianie zdjęć z orbity. Prawnicy ostrzegają, że bardziej liberalna regulacja zagraża prawu do prywatności.

Do tej pory firmy zajmujące się fotografią satelitarną musiały zamazywać na zdjęciach obiekty mniejsze niż 50 cm, które pozwoliłyby na zidentyfikowanie konkretnych osób i miejsc. Teraz amerykański Departament Handlu obniżył tę granicę do 30 cm. DigitalGlobe, korporacja, która wystąpiła o poluzowanie restrykcji, zapowiedziała już, że już za dwa miesiące będzie mogła sprzedawać klientom zdjęcia prezentujące obiekty o wielkości 31 cm.

Cytowany przez BBC Marc Dautlich, prawnik w kancelarii Pinsent Masons, wskazuje, że złagodzenie przepisów może wywołać obawy związane z bezpieczeństwem narodowym. Z kolei Ray Purdy z wydziału prawa University College London sugeruje, że stanowi to także poważne zagrożenie dla prywatności.