Minister sprawiedliwości, przed delegowaniem sędziego do resortu sprawdzi, czy nie ucierpi na tym jego macierzysty sąd.

Takie rozwiązanie przewidziano w projekcie rozporządzenia ministra sprawiedliwości w sprawie delegowania sędziów do Ministerstwa Sprawiedliwości i Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury oraz świadczeń przysługujących sędziom delegowanym poza stałe miejsce pełnienia służby.
Zgodnie z projektowanymi przepisami szef resortu będzie musiał wziąć pod uwagę sytuację kadrową sądu macierzystego sędziego, który ma zostać delegowany do ministerstwa lub innej podległej mu instytucji. Będzie musiał sprawdzić, czy rzeczywiście istnieje potrzeba delegacji oraz czy czynności delegowanego sędziego mogą zostać powierzone innym.
- Te przepisy nie rozwiązują problemów, z jakimi muszą borykać się sądy, z których sędziowie zostali delegowani do wieloletniej pracy w resorcie – twierdzi Bartłomiej Przymusiński, prezes oddziału wielkopolskiego Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.
Przypomina, że wakat po takim sędzim pozostaje nieobsadzony, a jego obowiązkami zostają obłożeni koledzy.
Cały artykuł czytaj w eDGP.