Za znęcanie się nad zwierzętami odpowie nie tylko osoba, która osobiście zadaje im ból lub cierpienie, ale również człowiek, który świadomie dopuszcza do takiej sytuacji.

Z. B. został oskarżony o to, że wyrzucił z samochodu dwa koty i psa pozostające pod jego opieką, tj. o czyn z art. 35 pkt 1a ustawy o ochronie zwierząt (Dz.U. 1997 nr 111 poz. 724 ze zm.). Przepis mówi, że za znęcanie się nad zwierzęciem można dostać karę grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do dwóch lat.

Był świadek zdarzenia: podał, że obserwował zatrzymujący się obok jego posesji samochód oskarżonego mężczyzny i słyszał wypowiadane słowa przez którąś z osób siedzących w pojeździe. Brzmiały one następująco: „wyrzucaj szybko, wyrzucaj szybko”.

Symboliczna kara

Sąd Rejonowy w Mińsku Mazowieckim uznał oskarżonego za winnego popełnienia wykroczenia z art. 77 kodeksu wykroczeń (czyli niezachowania ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia) i za to wymierzył mu karę 200 zł grzywny. Prokurator rejonowy uznał jednak, że sąd zbyt łagodnie potraktował oskarżonego. Wniósł więc apelację na niekorzyść Z. B. W efekcie sąd okręgowy uchylił wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Uznał, że sąd I instancji eksponując dobrą kondycję fizyczną zwierząt, ich zadbanie, stracił z pola widzenia aspekt psychicznego znęcania się nad nimi przez mężczyznę. Nie rozważył bowiem tego, czy zachowanie Z. B. - polegające na wyrzuceniu zwierząt z samochodu bez żadnej troski o ich los i brak jakichkolwiek podstaw do przyjęcia, że zaopiekuje się nimi świadek, przy domu którego zwierzęta wyrzucono - nie nosiło cech znęcania się psychicznego nad nimi.

Kot na topoli

Sąd podkreślił, że z zeznań świadka wynika, iż pies po wyrzuceniu go z auta biegał po drodze, chciał dostać się bowiem z powrotem do pojazdu, ale oskarżony nie pozwolił mu na to. Następnie zwierzę siedziało wystraszone pod samochodem świadka. Koty traumę przeżywały zaś przez kilka dni – jeden siedział na topoli, a drugi pod tujami i nie chciały przyjść po jedzenie wystawione im przez tego świadka. Całokształt okoliczności zajścia nie pozostawia, zdaniem sądu II instancji, wątpliwości co do zamiaru oskarżonego porzucenia przywiezionych o zmroku do innej miejscowości zwierząt, które pozostawały po jego opieką.

W art. 6 ust. 1 w/w ustawy został zamieszczony generalny zakaz znęcania się nad zwierzętami, po czym ustawodawca w ust. 2 sformułował definicję znęcania się w sposób dwustopniowy. Najpierw bowiem wskazał, że znęcanie się to zadawanie lub świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień zwierzęciu, a następnie w 14 punktach podał, czym w szczególności jest znęcanie się nad zwierzętami. Użyte w tej definicji sformułowanie pozwala na jednoznaczne przyjęcie, że za przestępstwo znęcania się nad zwierzętami odpowiada nie tylko osoba, która osobiście zadaje ból lub cierpienie czworonogowi, ale również ten, kto świadomie dopuszcza by robiła to inna osoba. Wykaz zamieszczony w ust. 2 art. 6 ustawy o ochronie zwierząt, przedstawia jedynie typowe wypadki znęcania się. W przepisie tym zawarta jest jednakże otwarta definicja znęcania się na zwierzętami, na co wskazuje użyty zwrot „w szczególności”. Należy więc uznać, że za znęcanie się nad zwierzętami może być uznane każde zadawanie lub dopuszczenie do zadawania bólu lub cierpienia nawet, gdy zachowanie to nie zostało wymienione wprost w żadnym z punktów tego przepisu.

Wyrok Sądu Okręgowego w Siedlcach z 27 lutego 2014 r., sygn. akt II Ka 15/14