Jest już gotowy projekt ustawy – Prawo restrukturyzacyjne. Przewidziane w nim cztery rodzaje postępowań umożliwią zadłużonym przedsiębiorcom uratowanie firmy przed upadłością i likwidacją.
Bankructwo po nowemu / Dziennik Gazeta Prawna
Dziś upadłość firmy to droga przez mękę. Gros postępowań kończy się likwidacją działalności, po której pozostają niezaspokojone wierzytelności. Nowe przepisy mają na celu ochronę ekonomicznej wartości firmy i umożliwienie jej pozostania w obrocie gospodarczym i skorzystanie z polityki drugiej szansy. Wszystko po to, aby uniknąć bankructwa i umożliwić przedsiębiorcy restrukturyzację przez zawarcie układu z wierzycielami, zabezpieczając słuszne ich prawa. Projekt przewiduje też zmiany w upadłości likwidacyjnej, wprowadzając rozwiązania zmierzające do odformalizowania tych postępowań.
– Duży nacisk położono na zagwarantowanie przejrzystych i ekonomicznie uzasadnionych kryteriów ogłoszenia upadłości oraz zmianę przepisów, usprawniającą likwidację majątku. Przedsiębiorca będzie więc elastycznie wybierał postępowanie, odpowiednie do swojej sytuacji finansowej – tłumaczy Maciej Geromin, ekspert w wydziale prawa gospodarczego departamentu prawa cywilnego Ministerstwa Sprawiedliwości.

Cztery modele

Restrukturyzacja ma więc być prowadzona w czterech wariantach: w postępowaniu o zatwierdzenie układu, przyspieszonym postępowaniu układowym, postępowaniu układowym i postępowaniu sanacyjnym. Jednak sąd odmówi otwarcia postępowania, gdy zmierzałoby do pokrzywdzenia wierzycieli. Tak czy owak priorytetem będzie zachowanie bytu firmy, dlatego w razie zgłoszenia dwóch wniosków: restrukturyzacyjnego i o ogłoszenie upadłości, sąd w pierwszej kolejności będzie rozpoznawał ten pierwszy.
Zdaniem Mariusza Haładyja, podsekretarza stanu w Ministerstwie Gospodarki, nowy kształt restrukturyzacji opiera się na założeniu, że dla zachowania wartości ekonomicznej przedsiębiorstwa, miejsc pracy i potencjału gospodarczego możliwe jest zmodyfikowanie struktury zobowiązań, zatrudnienia i majątku. Niezbędna będzie przy tym współpraca dłużnika z wierzycielami. Przedsiębiorca w kłopotach finansowych, który ukrywa swoją sytuację, będzie musiał liczyć się z odebraniem mu zarządu nad przedsiębiorstwem. Natomiast uczciwe przyznanie się do problemów finansowych i próba poszukiwania rozwiązań z wierzycielami mogą być nagrodzone pozostawieniem zarządu własnego, niższymi kosztami i efektywniejszą restrukturyzacją.
– Projekt przewiduje elastyczne sposoby restrukturyzacji poprzez zawieranie układów, jedynie zatwierdzanych przez sąd, nawet tylko z częścią np. finansowych wierzycieli, a także możliwość sprzedaży całości przedsiębiorstwa w ramach upadłości (tzw. prepacks). Z drugiej strony przewiduje zaś postępowanie sanacyjne, charakteryzujące się pełną ingerencją sądu i doradcy restrukturyzacyjnego i możliwością wykorzystania szerokich narzędzi do restrukturyzacji zobowiązań, majątku i struktury pracowniczej przedsiębiorstwa – tłumaczy Maciej Geromin.
– Zaproponowane modele różnią się intensywnością ingerencji sądu, syndyka i wierzycieli, a nawet czasem trwania postępowania – dodaje ekspert.

Kto sprawuje zarząd

Dłużnik sam będzie zarządzał swoim majątkiem, jednak sąd może mu ten przywilej ograniczyć. W postępowaniu o zatwierdzenie układu nadzór nad czynnościami przedsiębiorcy będzie pełnił nadzorca układu, a w przyspieszonym postępowaniu układowym i w postępowaniu układowym – nadzorca sądowy. Powoła go sąd, a zadłużony przedsiębiorca (za zgodą wierzycieli mających więcej niż 30 proc. ogólnej sumy wierzytelności) będzie miał prawo wskazać konkretną osobę do pełnienia tej funkcji. Po ustanowieniu nadzorcy sądowego dłużnik wykonywał będzie tylko czynności zwykłego zarządu, zaś na pozostałe wymagana będzie zgoda tego podmiotu lub rady wierzycieli. Z kolei w sanacyjnej wersji postępowania sąd odbierze zarząd własny dłużnikowi i ustanowi zarządcę.
Nadzorca i zarządca powinni legitymować się licencją doradcy restrukturyzacyjnego. Ich wynagrodzenie, składające się z czterech części, zostanie określone na zupełnie innych zasadach niż do tej pory.
– To ważna zmiana, bo ma zmotywować do efektywnego i szybkiego działania. Wynagrodzenie zależało będzie od wielu czynników: wielkości masy, ilości wierzycieli, szybkości postępowania i poziomu zaspokojenia wierzycieli – precyzuje adwokat Bartosz Groele z Kancelarii Tomasik, Pakosiewicz, Groele.

Niewypłacalność

Po wejściu w życie ustawy o otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego będą występowali przedsiębiorcy niewypłacalni oraz zagrożeni niewypłacalnością. Projekt wprowadza jednak nową definicję tego stanu. Dłużnik zostanie uznany za niewypłacalnego dopiero, gdy utracił zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych oraz gdy opóźnia się z wykonywaniem zobowiązań pieniężnych ponad trzy miesiące. Natomiast osoba prawna i jednostka organizacyjna bez osobowości prawnej, ale ze zdolnością prawną, będzie niewypłacalna także wtedy, gdy jej zobowiązania pieniężne przekroczą wartość posiadanego majątku i stan ten będzie trwał ponad 24 miesiące. O zagrożeniu niewypłacalnością świadczyć zaś ma sytuacja ekonomiczna przedsiębiorcy wskazująca, że w niedługim czasie może stać się niewypłacalny.
– Niewypłacalność ma być więc stanem wskazującym na brak ekonomicznej możliwości spłaty wierzytelności, a nie takim, o którym dziś mogą zdecydować dwie sporne faktury. Projekt wprowadza mechanizmy, które będą chroniły dłużnika przed wnioskami o ogłoszenie upadłości, mającymi zmusić go zapłaty często spornych wierzytelności – podkreśla mec. Groele.

Aktywność dłużnika

Projekt zakłada też premię dla dłużników aktywnie działających dla uratowania swej firmy. Mają temu służyć propozycje układowe, które będzie on składał wierzycielom, określając sposób restrukturyzacji swoich zobowiązań. Obejmować one mogą np. odroczenie wykonania, rozłożenie spłaty na raty, zmniejszenie, konwersję na udziały lub akcje czy zmianę lub uchylenie prawa zabezpieczającego określoną wierzytelność. Proponowane warunki spłat powinny być jednak takie same dla wszystkich wierzycieli, a gdyby głosowali oni w grupach obejmujących poszczególne kategorie interesów (projekt przewiduje ich pięć), to jednakowe dla osób zaliczonych do tej samej grupy – chyba że wierzyciele wyraźnie zgodzą się na warunki mniej korzystne.
Przyjęty układ zatwierdzi sąd, na co przysługiwać będzie zażalenie. Jednak prawomocnie zatwierdzony wiązać ma wszystkich wierzycieli, których roszczenia zostały nim objęte. Nie dotyczy to więc tych, którzy nie byli uczestnikami postępowania i których istnienia dłużnik nie ujawnił. Układ nie może też naruszać praw wynikających m.in. z hipoteki.
Układ może jednak zostać zmieniony, a nawet uchylony. Gdy zaś po zatwierdzeniu go przez sąd nastąpi trwały wzrost lub zmniejszenie dochodu z przedsiębiorstwa, to zarówno dłużnik i nadzorca układu, jak i każdy wierzyciel mogą domagać się jego zmiany.
Dłużnik sam będzie zarządzał majątkiem, ale sąd może mu to prawo ograniczyć
Etap legislacyjny
Projekt ustawy