Sąd może nie zastosować przepisu uznanego przez Trybunał Konstytucyjny za niezgodny z ustawą zasadniczą, mimo że uchylenie jego mocy odroczono w czasie
Takie stanowisko zajął Sąd Najwyższy, rozpoznając zagadnienie prawne skierowane przez Sąd Okręgowy w Tarnowie.
Do tarnowskiego sądu wpłynęło zażalenie od wyroku sądu rejonowego skazującego K.B. na karę pozbawienia wolności na podstawie art. 75 par. 1 kodeksu karnego. Zgodnie z tym przepisem sąd jest zobowiązany zarządzić wykonanie zawieszonej kary, gdy sprawca w okresie próby został skazany za przestępstwo podobne na karę, którą ponownie zawieszono.
Problem jednak w tym, że w lipcu zeszłego roku Trybunał Konstytucyjny uznał, że takie brzmienie omawianego przepisu „w zakresie, w jakim nie przewiduje możliwości odstąpienia przez sąd od zarządzenia wykonania kary (...), jest niezgodne z art. 45 ust. 1 konstytucji” (sygn. akt SK 9/10). Zdaniem trybunału ustawa nie może bowiem wiązać rąk sędziom, a użyte w przepisie sformułowanie, że „sąd zarządza wykonanie kary”, właśnie do tego prowadzi. W orzeczeniu tym postanowiono jednak – bez jakiegokolwiek uzasadnienia – że zakwestionowany paragraf utraci moc dopiero po 18 miesiącach od dnia ogłoszenia wyroku, a więc dopiero 8 lutego 2015 r.
Taka decyzja trybunału spowodowała konsternację wśród sędziów, którzy nie wiedzieli, czy powinni do tego czasu stosować niekonstytucyjny zapis. Zdawali sobie bowiem sprawę, że w razie orzeczenia kary więzienia skazani po 8 lutego 2015 r. będą mogli wnosić o wznowienie postępowań. A to mogłoby się wiązać z wypłatą odszkodowań za bezprawne pozbawienie wolności.
Z pomocą przyszła najnowsza uchwała Sądu Najwyższego. Wskazuje się w niej, że „odroczenie skutku derogacyjnego powoduje, że do wskazanego w wyroku Trybunału Konstytucyjnego momentu, niekonstytucyjna norma prawna obowiązuje w systemie prawnym na równi z innymi normami. Nie dotyczy natomiast takiej normy domniemanie zgodności z konstytucją”.
W takiej więc sytuacji, w opinii SN, brak jest podstaw do ograniczania kompetencji sądów do stosowania reguły lex superior derogat legi inferiori (ustawa nadrzędna uchyla ustawę podrzędną) w konkretnej sprawie. A sąd zobligowany jest podjąć rozstrzygnięcie, które w sposób najpełniejszy będzie realizowało wartości konstytucyjne, choćby prowadziło do pominięcia przepisu, który formalnie wciąż obowiązuje. „Sąd rekonstruując podstawę rozstrzygnięcia, zobowiązany jest uwzględnić wszystkie normy obowiązujące w systemie prawnym, w tym normy o charakterze konstytucyjnym i podejmować ewentualne decyzje kolizyjne” – czytamy w uzasadnieniu uchwały.
Takie rozstrzygnięcie w pełni aprobują sędziowie.
– Sąd Najwyższy wyciągnął wnioski z tego, co zrobił trybunał. A ten w swoim orzeczeniu wyraził dwa sprzeczne poglądy. Z jednej strony uznał bowiem, że przepis jest niekonstytucyjny, z drugiej kazał utrzymać go w mocy. W opinii Sądu Najwyższego taka decyzja TK daje sądom prawo zarówno do stosowania, jak i niestosowania par. 1 art. 75 k.k. W efekcie czego sędzia może dziś zdecydować, czy stosować treść wyroku w tej części, w której uznano przepis za niekonstytucyjny, czy też w części, w której kazano go za jakiś czas wygasić – wyjaśnia sędzia Maciej Strączyński, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.

Sąd zobligowany jest rozstrzygać tak, by najpełniej realizować wartości konstytucyjne

ORZECZNICTWO
Uchwała Sądu Najwyższego, sygn. akt I KZP 30/13