Dwa dni na zaopiniowanie kilkudziesięciostronicowego projektu? Zła praktyka ministerstwa miała zniknąć. Trwa jednak w najlepsze
W maju ub.r. ówczesny minister sprawiedliwości Jarosław Gowin na łamach DGP złożył deklarację, że do takich działań nie będzie już dochodzić. „Nie zamierzam tak aroganckiego traktowania środowiska sędziowskiego tolerować” – mówił w wywiadzie. Minister odszedł, praktyka w resorcie została.
Projekty wysyłane do konsultacji mają wciąż nierealne terminy na odesłanie uwag. Efekt jest taki, że zazwyczaj prezesi sądów nie przesyłają opinii. Pisma tych, którzy zgłoszą swoje zastrzeżenia po terminie, resort sprawiedliwości z czystym sumieniem może zaś wyrzucać do kosza.

Ekspresowe zarządzenie

Na końcu ministerialnego pisma z 13 grudnia 2013 r. dotyczącego projektu nowelizacji zarządzenia ministra sprawiedliwości w sprawie organizacji i zakresu działania sekretariatów sądowych oraz innych działów administracji sądowej widnieje zdanie: „Nieudzielenie odpowiedzi we wskazanym terminie zostanie uznane za brak uwag do projektu”. Do sędziów szeregowych projekt trafił 17 grudnia. Termin na odesłanie uwag mijał 18 grudnia o godz. 14.
– To kolejny dowód na totalny bałagan w MS oraz na przedmiotowe traktowanie środowiska sędziowskiego. Ministerstwo, wbrew ciągłym zapowiedziom, permanentnie wysyła projekty do zaopiniowania w ostatniej chwili i z góry zakłada, że uwag ze strony sędziów nie będzie – komentuje Rafał Puchalski, sędzia Sądu Rejonowego w Jarosławiu.
Większość przepisów zamieszczonych w omawianym projekcie nowelizacji zarządzenia ma zacząć obowiązywać już 1 stycznia 2014 r.
– To dowodzi braku kompetencji osób zatrudnionych w MS. Trudno jest mi racjonalnie wytłumaczyć, jak można kilka dni przed wejściem w życie dowolnego projektu wysyłać go do konsultacji. Przecież potrzeba wprowadzenia stosownych zmian w przepisach jest znana często nawet kilkanaście miesięcy wcześniej – stwierdza sędzia Puchalski.
Jego zdaniem sposób dialogu MS z sędziami świadczy jednoznacznie, że wszelkie rzekome konsultacje istnieją jedynie w celu ujęcia w uzasadnieniu projektu, że sędziowie nie zgłosili uwag.
– Pozwoli to na uniknięcie zarzutu wprowadzania nietrafnych rozwiązań oraz utrudni wskazanie winnego – zauważa sędzia.

Nagminna praktyka

Jak się okazuje, resort sprawiedliwości traktuje w opisany powyżej sposób nie tylko sądy, lecz także inne podmioty, które powinny być brane pod uwagę podczas konsultacji.
– Spotkałem się z pismami z resortu sprawiedliwości do Krajowej Rady Sądownictwa, w których zaznaczono, że jeżeli rada nie wypowie się w określonym terminie, to będzie to uznane za brak uwag do projektu – przyznaje sędzia Waldemar Żurek, członek KRS.
Dodaje, że taki sposób procedowania nad projektami zmian w przepisach prowadzi do tego, że jakość uchwalanego prawa z roku na rok jest coraz gorsza. – Problemem jest nie tylko tempo wprowadzania zmian, ale również częstotliwość, z jaką się to robi. Szybkie i częste nowelizacje zazwyczaj prowadzą do braku spójności w przepisach – zauważa sędzia Żurek.
Ministerstwo Sprawiedliwości do momentu zamknięcia numeru nie udzieliło odpowiedzi na pytania GDP dotyczące stosowanego przez nie trybu konsultacji.