Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że akta zakończonego śledztwa lub dochodzenia jako zbiór dokumentów nie stanowią informacji publicznej. Taki charakter mogą mieć co najwyżej niektóre dokumenty, które się w aktach znajdują. Dostęp do nich reguluje odrębnie dla stron kodeks postępowania karnego. W ten sposób Naczelny Sąd Administracyjny przeciął wczoraj wieloletni spór w tej kwestii.

Co w praktyce oznacza uchwała siedmioosobowego składu sędziów NSA?

– Utrudnienie dostępu do akt. Wnioskodawca nie będzie mógł skutecznie żądać udostępnienia całych akt. Będzie natomiast musiał uszczegółowić swój wniosek i wskazać precyzyjnie, jaki materiał chce poznać – mówi Krzysztof Izdebski, prawnik Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.
Jego zdaniem może to rodzić problemy. Często wnioskodawca nie jest w stanie sprecyzować, którego dokumentu oczekuje, bo nie zna dokładnie przebiegu całej sprawy. Nie zna szczegółów, bo nie zna akt. Koło się więc zamyka.
– To była ostatnia szansa na przełamanie restrykcyjnej linii orzeczniczej. Nieudana, niestety – dodaje Izdebski.
Sądy administracyjne nie były bowiem w tej kwestii zgodne. Dominowało podejście, że kwestia dostępu do akt zakończonych postępowań prokuratorskich jest wyłączona spod działania ustawy o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. z 2001 r. nr 112, poz. 1198 z późn. zm.). Ta ostatnia normuje bowiem uprawnienie do wglądu do dokumentów urzędowych, a nie do akt postępowania. Prawo dostępu do tych ostatnich przysługuje stronom i ich pełnomocników, i jest ono uregulowane w przepisach procedury karnej (art. 156 par. 5 i 5a k.p.k.). Za zgodą prokuratora akta w toku postępowania przygotowawczego mogą być w wyjątkowych wypadkach udostępnione innym osobom.
Wiele sądów przyznawało rację prokuratorom, gdy odmawiali obywatelom dostępu do całych akt śledztwa. Sądy podkreślały wówczas, że akta, jako zbiór różnego rodzaju informacji, zawierają zarówno takie, które są informacją publiczną, jak i takie, które jej nie stanowią. Dlatego w całości nie powinny być co do zasady udostępniane.
W mniejszości był pogląd, zgodnie z którym akta zakończonych postępowań prowadzonych przez prokuratora spełniają, co do zasady, warunki udostępniania na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej. Informacje w nich zawarte dotyczą bowiem działalności prokuratora, czyli podmiotu wykonującego zadania publiczne. Poza tym to, że informacja ma walor publicznej, nie oznacza jeszcze konieczności jej udostępniania. Prokurator zawsze mógł skorzystać w tym przypadku z ograniczenia jawności niektórych dokumentów, powołując się np. na ochronę prywatności, tajemnicę przedsiębiorstwa itp.
Tego spojrzenia nie podzielił jednak NSA w swej wczorajszej uchwale.

Często wnioskodawca nie zna szczegółów, bo nie zna akt. Koło się więc zamyka