Kilka miesięcy temu zostałem wpisany do rejestru dłużników prowadzonego przez jedno z biur informacji gospodarczej. Kiedy zdobyłem środki finansowe, natychmiast spłaciłem zobowiązanie. Okazało się jednak, że mój dawny wierzyciel nie wykreślił mnie z rejestru, przez co bank odmawia mi teraz niewielkiej pożyczki na święta. Co mam robić, jak udowodnić, że nikomu już nie zalegam z zapłatą? – pyta pan Tadeusz.
Sytuacje, jak ta opisana przez czytelnika – choć rzadko – jednak się zdarzają. Odpowiedzialność za ich wystąpienie ponoszą wierzyciele. Podstawową przesłanką dla biura informacji gospodarczej (BIG) do usunięcia wpisu o dłużniku z prowadzonego przez siebie rejestru jest wniosek wierzyciela. Ten ostatni powinien złożyć takie pismo w momencie, gdy przestała istnieć podstawa wpisu w rejestrze, a więc gdy dłużnik uregulował zaległe zobowiązanie. Niewypełnienie tego obowiązku może kosztować go karę grzywny w wysokości nawet 30 tys. zł. Teoretycznie więc pan Tadeusz po spłacie długu nie powinien niczym więcej się przejmować i czekać, aż jego nazwisko zniknie z rejestru.
Praktyka pokazuje jednak, że nie zawsze ten mechanizm funkcjonuje. Nie oznacza to, że były już dłużnik ma wówczas związane ręce. Może on bowiem interweniować bezpośrednio u wierzyciela, przypominając mu, by ten dopełnił formalności i zgłosił aktualizację informacji gospodarczej w biurze.
Jeśli to nie poskutkuje, niezbędny będzie kontakt z BIG. Instytucja ta ma możliwość wykreślenia danej osoby z rejestru również na podstawie uzasadnionej informacji o nieistnieniu zobowiązania, czyli wtedy gdy dług został spłacony. To przesłanka przewidziana właśnie dla przypadku, gdy wierzyciel nie złoży wniosku. Ustawa nie precyzuje jednak szczegółów, co zresztą ostatnio zaniepokoiło rzecznika praw obywatelskich, ale biura wypracowały swoje wewnętrzne procedury realizacji tego przepisu. Zazwyczaj gdy dostają sygnał od dłużnika, który twierdzi, że uregulował zaległości finansowe, ale nie został wykreślony z rejestru BIG, kontaktują się najpierw z wierzycielem, prosząc o wyjaśnienia. W takiej sytuacji ten ostatni musi albo potwierdzić, że zobowiązanie nadal istnieje, albo przyznać, że zapomniał zaktualizować informację o danym dłużniku. Najczęściej pozwala to ostatecznie wyjaśnić sprawę.
Co się jednak stanie, gdy z wierzycielem nie ma kontaktu i nie odpowiada na korespondencję z BIG? Tu praktyka jest różna. Część biur wymaga wówczas od dłużnika, żeby sam przedstawił dowody, jak chociażby wyrok sądu, że zaległe zobowiązanie zostało już uregulowane. Z kolei inny BIG w przypadku braku odniesienia się wierzyciela do narosłych wątpliwości uznaje, że dług przestał istnieć (patrz porada eksperta).
Podstawa prawna
Art. 30–31, 48, 51 ustawy z 9 kwietnia 2010 r. o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych (Dz.U. nr 81, poz. 530 z późn. zm.).

OPINIA EKSPERTA

Artykuł 31 ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych mówi wyraźnie, że BIG usuwa informację gospodarczą „na podstawie uzasadnionej informacji o nieistnieniu zobowiązania”. Jeżeli taką informację przekaże nam dłużnik i jest ona udokumentowana, jest to wystarczające do tego, aby dane o zadłużeniu usunąć. Reguluje to nie tylko wspomniana ustawa, ale także nasz wewnętrzny regulamin zarządzania danymi. Ustawodawca nałożył obowiązek dbania o prawdziwość danych przede wszystkim na wierzyciela, ale także na podstawie art. 51 ustawy. Dlatego opracowaliśmy regulamin zarządzania danymi, zaopiniowany przez generalnego inspektora ochrony danych osobowych, a zatwierdzony przez ministra gospodarki, który opisuje, kiedy i na jakich zasadach usuwamy informacje gospodarcze na wniosek dłużnika.
W przypadku kiedy zgłosi się do nas dłużnik z zarzutem, że zobowiązanie nie istnieje, tzn. nigdy go nie było lub wygasło, czyli zostało spłacone, to przyjmujemy taki zarzut i rozpatrujemy go, zwracając się do wierzyciela o wyjaśnienie sprawy. Jeśli potwierdzi zarzuty dłużnika, obligujemy go do usunięcia wpisu, a wobec braku reakcji robimy to sami. Podobnie czynimy w sytuacji, kiedy wierzyciel nie zareagował w określonym terminie na nasze wezwanie do ustosunkowania się do zarzutu. Jednak jeśli wierzyciel podtrzymuje, że wpis jest zasadny, a dłużnik nie ma wystarczających i jednoznacznych dowodów na jego nieistnienie lub wygaśnięcie, to strony muszą załatwić spór przed sądem, bo przepisy nie dają nam prawa do rozstrzygania sporów pomiędzy stronami.