Minister Sprawiedliwości krytycznie o sprawozdaniu Andrzeja Seremeta. Premier zdecydował dziś, że nie podpisze tego dokumentu, jednak już wcześniej zapowiadał, że nie skieruje wniosku do Sejmu o jego odwołanie.

Minister Marek Biernacki uważa, że taka decyzja szefa rządu oznacza, że Andrzej Seremet dostał kolejną szansę na następny rok.

Biernacki ocenił, że tegoroczne sprawozdanie Prokuratora Generalnego było "troszeczkę żałosne", bo obejmowało najróżniejsze sfery, które akurat w tym dokumencie nie powinny być uwzględnione. Minister podkreślił, że nowelizacja ustawy która czeka na przyjęcie przez rząd reguluje co powinno być w sprawozdaniu zawarte. Premier ma być też zobowiązany określonym terminem, do którego będzie musiał podjąć decyzję o podpisaniu lub odrzuceniu dokumentu.

Zdaniem ministra sprawiedliwości jest sporo zastrzeżeń do pracy Prokuratury Generalnej. Wylicza on między innymi, że zbyt mało prokuratorów pracuje w orzecznictwie a zbyt wielu w nadzorze. Do tego - jak zauważa Biernacki - prokurator generalny opiniuje negatywnie delegacje prokuratorów jakie są w ministerstwie, po czym odsyła ich ponownie do pracy w prokuraturze.

Według Marka Biernackiego do końca roku rząd powinien przyjąć nowelizację ustawy o prokuraturze. Zakłada ona, że kierunki działania Prokuratury Generalnej wyznaczał i rozliczał będzie rząd. Sejm będzie miał też prawo zwrócenia się do prokuratora generalnego o przedstawienie informacji.