Powstanie Fundusz udzielający pomocy ofiarom klęsk żywiołowych Środki będą przekazywane niezależnie od ogłoszenia stanu klęski Organem udzielającym pomocy ma być szef Kancelarii Prezydenta

  •  Powstanie Fundusz udzielający pomocy ofiarom klęsk żywiołowych
  •  Środki będą przekazywane niezależnie od ogłoszenia stanu klęski
  •  Organem udzielającym pomocy ma być szef Kancelarii Prezydenta
Prezydencki projekt ustawy o Funduszu Pomocy Ofiarom Klęsk Żywiołowych, który właśnie trafił do Sejmu, ma przyśpieszyć i usprawnić udzielanie pomocy finansowej ofiarom klęsk żywiołowych oraz ich rodzinom. Pomoc ma być przyznawana niezależnie od wprowadzenia stanu klęski żywiołowej lub istnienia sytuacji kryzysowej. O jej udzieleniu ma decydować szef Kancelarii Prezydenta. Rozwiązanie to budzi zastrzeżenia ekspertów.
Bez stanu klęski
Po wejściu w życie ustawy, dla udzielenia poszkodowanym i ich rodzinom pomocy finansowej lub rzeczowej, nie będzie już konieczne ogłaszanie przez Radę Ministrów stanu klęski żywiołowej lub istnienie sytuacji kryzysowej.
- Jest to rozwiązanie słuszne. Zwłaszcza że przez 11 lat, odkąd wprowadzono w konstytucji stan klęski żywiołowej, jeszcze nigdy nie podjęto decyzji o jego ogłoszeniu - mówi prof. Marek Chmaj z Wyższej Szkoły Handlu i Prawa.
Pomoc, w myśl projektu, będą mogły uzyskać osoby poszkodowane w katastrofie naturalnej, awarii technicznej lub w wyniku działań o charakterze terrorystycznym. Ma być ona także udzielana obywatelom polskim, gdy katastrofa lub awaria nastąpiły poza granicami kraju. Z takiego rozwiązania cieszą się gminy.
- Gdy dochodzi do zdarzeń tragicznych, szybkość reakcji ma znaczenie podstawowe. Jeśli huragan zerwie dach z domu - a tak było pod Częstochową pół roku temu - potrzebne są natychmiast środki na żywność, wodę, lekarstwa, ubrania czy tymczasowe schronienie dla poszkodowanych - mówi Jarosław Kapsa z Urzędu Miejskiego w Częstochowie.
Wątpliwe dochody
Projekt przewiduje, że dochodami Funduszu będą dotacje z budżetu państwa, darowizny i spadki, wpływy ze zbiórek publicznych oraz odsetki od środków finansowych Funduszu.
- Takie rozwiązanie spowoduje, że Fundusz nie będzie miał przychodów. Nie sądzę, aby ktoś zrobił zapis na taki cel - twierdzi prof. Marek Chmaj.
Eksperci sceptycznie patrzą także na fakt, że Fundusz ma być zasilany z budżetu państwa. W praktyce więc wysokość jego dotacji będzie uzależniona od kształtu ustawy budżetowej. Proponują więc inne rozwiązania.
- Na przykład można zasilać budżet Funduszu z grzywien orzekanych przez sądy. Można także wprowadzić możliwość odpisywania 1 proc. podatku na jego rzecz - proponuje Marek Chmaj.
Niepewny dysponent
Najwięcej obaw budzi jednak fakt, że dysponentem Funduszu ma zostać szef Kancelarii Prezydenta. Oznacza to, że będzie on decydował o tym, kto pomoc otrzyma i w jakiej wysokości, a kto zostanie jej pozbawiony. Dla wielu ekspertów takie rozwiązanie jest niezrozumiałe.
- Szef Kancelarii jest osobą zajmującą się kwestiami politycznymi, konstytucyjno-prawnymi, i z pewnością nie będzie miał możliwości i czasu na rozpatrywanie wniosków o pomoc. Będą to więc robili urzędnicy niższego szczebla, a sam Fundusz może służyć do prowadzenia kampanii wyborczej, czy też marketingowej - obawia się prof. Marek Chmaj.
Eksperci proponują więc inne rozwiązania. Wskazują, że na gminy można byłoby nałożyć obowiązek rozdzielania środków pomocowych.
- To gminy wiedzą najlepiej co, komu i w jakim rozmiarze jest potrzebne. Dlatego to właśnie one powinny decydować o rozdzielaniu środków - tłumaczy Leszek Świtalski, wójt gminy Stare Bogaczowice. Dodaje, że pomoc z proponowanego funduszu powinna przede wszystkim refundować koszty usunięcia zagrożenia i odbudowy zniszczonych obiektów i mienia.
POSTULUJEMY
Sejm powinien wprowadzić do ustawy następujące poprawki:
  •  obowiązek rozdzielania pomocy pośród poszkodowanych powinien zostać przeniesiony z szefa kancelarii prezydenta na gminy,
  •  Fundusz powinien być zasilany z grzywien wymierzanych przez sądy,
  •  powinna istnieć możliwość odpisywania na Funduszu 1 proc. podatku.
MAŁGORZATA KRYSZKIEWICZ
Współpraca Łukasz Sobiech
Klęska żywiołowa / DGP