Rozważając kwestię odpowiedzialności za wypadek drogowy sąd nie może opierać się tylko na opinii biegłych, w której stwierdzona została wina poszkodowanych pieszych. Biegli nie posiadają kompetencji do rozstrzygania w powyższym zakresie. Ponadto kierowca dopowiada na zasadzie ryzyka i winą za zderzenie nie można obarczać wyłącznie pieszych.

Sąd Apelacyjny Warszawie rozstrzygnął sprawę pieszej która wraz z innym mężczyzną , przechodząc przez ulicę, został potrącona przez samochód. Do wypadku doszło w Warszawie na skrzyżowaniu dwóch ulic.

Wspomniany mężczyzna i kobieta, zamierzając przejść przez ruchliwa jezdnię, zobaczyli z daleka zielone światło i przebiegli przez ulice w odległości piętnastu metrów od przejścia dla pieszych. W trakcie szybkiego przechodzenia zostali potrąceni przez jadący z naprzeciwka samochód, który skręcał w prostopadłą ulicę. Na miejsce zdarzenia szybko nadjechał radiowóz policyjny. Ślady zajścia zostały dokładnie zabezpieczone.

Poszkodowani w wypadku wnieśli następnie o zadośćuczynienie do Polskiego Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych, w który kierujący pojazdem był ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej. PZU odmówił jednak odszkodowania.

W związku z powyższym do sądu okręgowego zostało wniesione przeciwko przedsiębiorstwu powództwo przez poszkodowaną. W trakcie postępowania przed sądem pierwszej instancji zostali powołani dwaj niezależni biegli, którzy w wydanych opiniach jednoznacznie stwierdzili iż wyłączna przyczyna wypadku było nieoczekiwane wbiegnięcie na jezdnię powódki i mężczyzny. Obarczono ich winą i uznano iż kierowca poruszał się z dozwolona prędkością. Dokonał wszelkich możliwych manewrów pojazdem w celu zapobieżenia zdarzeniu.

W stosunku do kierowcy zostało także wszczęte postępowanie karne w związku z zaistniałym wypadkiem. Sąd okręgowy uznał jednak iż nie ma potrzeby czekać na jego rozstrzygnięcie i w zasadzie oparł się na opinii biegłych. Wyrokiem z dnia 24.04. 2007 roku oddalił powództwo uznając iż przyczyną wypadku było wyłącznie niedozwolone zachowanie pieszych, którzy spowodowali zagrożenie dla bezpieczeństwa na drodze.

Powyższe rozstrzygnięcie zakwestionowała powódka, wnosząc apelację do sądu apelacyjnego w Warszawie. Jej pełnomocniczka podczas rozprawy podnosiła, iż orzeczenie sądu okręgowego naruszyło part. 436 i 435 k.c. Organ pominął bowiem w swoich rozważaniach reguły, którym winien się podporządkować kierujący pojazdem , gdyż odpowiada na zasadzie ryzyka. Okoliczności ujawnione w trakcie postępowania wykazały iż mógł uniknąć zderzenia, ponieważ zbliżając się do przejścia do pieszych koniecznym było zachowanie wzmożonej ostrożności. Na jezdni nie występował wówczas warunki utrudniające widoczność.

Pełnomocnik PZU w odpowiedzi na apelacje wskazał, iż ślady na miejscu zdarzenia zostały dokładnie zabezpieczone i pozwoliły one biegłym na wydanie obiektywnej opinii. Kierowca został zaskoczony i nie miał możliwości uniknięcia wypadku.

Sąd Apelacyjny uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozstrzygnięcia sądowi pierwszej instancji. Podkreślił iż nie dokonał on żadnych własnych ustaleń istotnych do ustalenia winy i przebiegu wypadku. Nie powinien się był opierać tylko na opinii biegłych, gdyż nie są oni upoważnieni do rozstrzygania o winie. Sąd okręgowy nie uczynił również oceny argumentów i dowodów przedstawionych przez stronę powodową, kierowca rzeczywiście odpowiada na zasadzie ryzyka i nie można wina obarczać wyłącznie poszkodowanych.

VI ACa 73/08

Katarzyna Żółkowska