Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił apelację CBA w sprawie o ochronę dóbr osobistych z powództwa dziennikarza Bogdana Wróblewskiego, uznając , że pozyskiwanie przez służby jego billingów stanowiło naruszenie jego dóbr osobistych -informuje Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

CBA będzie musiało przeprosić dziennikarza w prasie oraz zniszczyć zgromadzone bezprawnie dane telekomunikacyjne, które go dotyczą.

Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał w całości w mocy wyrok Sądu Okręgowego w tej sprawie. W ustnym uzasadnieniu orzeczenia zwrócono uwagę, iż nie było wątpliwości, że działania CBA stanowiły bezprawną ingerencję w dobra osobiste powoda chronione na mocy art. 23 i 24 k.c. W szczególności dotyczy to prawa do prywatności oraz zawierającej się w nim tajemnicy komunikowania się. Sąd zaznaczył, że do takiej ingerencji dochodzi już poprzez sam fakt bezprawnego gromadzenia danych o jednostce, niezależnie od sposobu dalszego ich wykorzystywania.

Wskazano także, że tajemnica komunikacji nie obejmuje tylko treści rozmów, ale także tożsamość rozmówców, informacje o czasie połączenia czy o lokalizacji abonentów, które można ustalić na podstawie billingów. Jednocześnie podkreślono, że tajemnica komunikowania się podlega szczególnie silnej ochronie w relacjach pomiędzy dziennikarzem, a jego źródłem informacji.

SA nie zgodził się z argumentacją CBA, że pozyskując dane telekomunikacyjne powoda, działało w ramach przysługujących mu kompetencji przyznanych w ustawie o CBA. Zdaniem sądu, aby uwolnić się od odpowiedzialności, CBA musiałoby udowodnić, że żądało billingów dziennikarza w ramach postępowania w sprawie o jedno z „przestępstw korupcyjnych”, a także, iż było to niezbędne i nie można było skorzystać z mniej inwazyjnych środków dowodowych. W ocenie sądu, CBA nie wykazało jednak żadnej z powyższych przesłanek.

Helsińska Fundacja Praw Człowieka przystąpiła do procesu jako organizacja społeczna. W postępowaniu HFPC reprezentowali dr Adam Bodnar oraz Dorota Głowacka.

PS/źródło:HFPC

Zobacz także:

Sąd: CBA pozyskując billingi dziennikarza naruszyło jego dobra osobiste