Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną Polsatu, utrzymując tym samym w mocy karę w wysokości 500 tys. zł. nałożoną przez KRRiT za obraźliwą wypowiedź Kazimiery Szczuki.

Po wyemitowaniu w stacji Polsat programu „Kuba Wojewódzki” w formie wywiadu z Kazimierą Szczuką Prezes KRRiT 22 marca 2006 roku nałożył na stację 500 tys. złotych kary za wypowiedź, która została uznana za kontrowersyjną.

Telewizja Polsat złożyła odwołanie do Sądu Okręgowego, które zostało odrzucone. W opinii sądu parodiowanie sposobu wykonywania modlitwy stanowi naruszenie uczuć religijnych i nie znajduje akceptacji w społeczeństwie, a także może być odebrane jako brak szacunku dla wyznawanych wartości, czego wyrazem była ogromna ilość protestów. Sąd poruszył również kwestię braku wiedzy o niepełnosprawności Magdaleny Buczek. W jego opinii prowadzący program i producent nie dochowali należytej staranności, program był bowiem nagrywany, co dawało możliwość sprawdzenia wiadomości na temat jej osoby. Parodiowanie sposobu mówienia stanowiło naruszenie czci, jak również ośmieszenie działalności M. Buczek. Sąd zauważył także, że nie był to pierwszy przypadek, kiedy to w rzeczonej stacji doszło do naruszenia cudzych dóbr osobistych bądź uczuć religijnych.

Odwołanie stacji Polsat

Telewizja Polsat odwołała się od wyroku do Sądu Apelacyjnego podnosząc naruszenie art. 53 ust. 2 ustawy o radiofonii i telewizji, mówiącego o nałożeniu kary twierdząc, iż najpierw musi zostać podjęta czynność z art. 10 ust. 4 ustawy. Sąd w wyroku z 8 października 2008 roku stwierdził, że art. 53 ust. 2 określa kompetencje prezesa, które nie są obligatoryjne. Powiedział również, iż gdyby skłonić się do wersji skarżącego, że karę finansową można nałożyć dopiero po uprzednim wezwaniu, wówczas faktyczne ukaranie nadawcy byłoby niemożliwe, nawet jeśli złamałby przepisy celowo. Sąd odniósł się także do zarzutów dotyczących art. 18 ust. 1 i 2 ustawy, które nakazują poszanowanie cudzych przekonań religijnych, co dotyczyć miało sytuacji, w której parodiowano słowa modlitwy. Sąd wnioskował, że sama modlitwa nie posiada określonej wartości sama w sobie, ale nie można określać jej jedynie jako obrządku, gdyż swoją wartość posiada dla poszczególnych osób jako forma kontaktu z Bogiem. W związku z tym, iż parodiowaniu głosu spikerki radiowej towarzyszyły obraźliwe komentarze autora programu sytuacja ta mogła naruszać uczucia religijne.

Również art. 6 ust. 1 ustawy o radiofonii i telewizji, który przyznaje Krajowej Radzie status strażnika wolności słowa wskazuje, iż nie może on być wykorzystywany do sankcjonowania naruszania cudzych dóbr osobistych. Sąd Apelacyjny zgodził się także, iż art. 10 Konwencji umożliwia stosowanie pewnych ograniczeń wolności wypowiedzi.

Polsat naruszył dobra osobiste

Sąd wskazał na administracyjny charakter odpowiedzialności stacji telewizyjnej wynikający z art. 53 ust. 1 ustawy o radiofonii, a nie prawnokarny. W takiej sytuacji nie bierze się pod uwagę zawinienia. Według sądu doszło kategorycznie do naruszenia dóbr osobistych, przed wyemitowaniem programu można było upewnić się co do słuszności przekazywanych treści. Równocześnie wypowiadanie się w sposób humorystyczny ma swoje ograniczenie w doniesieniu do osób prywatnych.

Sąd Najwyższy w składzie trzech sędziów postanowił o oddaleniu skargi kasacyjnej. Mówił o fundamentalnym charakterze wolności słowa, gdzie nałożenie kary stanowi ingerencję państwa w wolność wyrażania opinii. Odwołał się również do wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 22 października 2009 roku, który, obok przywilejów nadanych mediom, podkreślił wagę ich odpowiedzialności za masowe przekazy, które naruszają reputację osób prywatnych.

W opinii SN wolność wypowiedzi może zostać ograniczona i nawet jej artystyczna forma, jaką jest program rozrywkowy, nie może być bez powodu obraźliwa dla innych. W zaistniałej sytuacji można mówić o węższej ochronie, która dotyczyć będzie funkcjonariuszy państwowych oraz ochronie szerszej osób prywatnych, czy też takich, które nie prowadzą działalności publicznej.

Sąd uznał za oczywiście bezpodstawny zarzut skarżącego dotyczący art. 53 ust. 1 i 2 oraz art. 10 ust. 3 i 4 ustawy o radiofonii i telewizji. Art. 10 przedstawia mechanizm fakultatywny: prezes Krajowej Rady może nakazać zaprzestanie rozpowszechnianie programów, które naruszają przepisy ustawy, do czego potrzebna jest uchwała. Dotyczy to takich programów, których charakter w sposób ciągły, powtarzający się łamią przepisy. Natomiast w kwestii art. 53 i nałożenia sankcji finansowych uchwała nie jest wymagana. Równocześnie jest to kara o charakterze administracyjnym, aczkolwiek prezes musi wskazać naruszenie art. 18 ustawy. Równocześnie SN nie zgodził się z opinią skarżącego, iż KRRiT powinien uszczegółowić pojęcia zawarte w art. 18, gdyż nie posiada on tego typu kompetencji. Prezes może jedynie wyrazić swój pogląd na sprawę, nie może tworzyć standardów moralnych - oznaczałoby to wprowadzenie prewencyjnej cenzury.

Sygn. akt III SK 15/09

Emilia Amielanczyk

Zobacz także:

Redaktor nie odpowiada za komentarze czytelników