Zgodnie z wchodzącym w dniu 18 lipca 2008 roku rozporządzeniem, pensja dyrektora sądu będzie prawie dwa razy wyższa niż sędziego sądu rejonowego

Wchodzi w życie rozporządzenie ministra sprawiedliwości z 30 czerwca 2008 r. w sprawie stanowisk i szczegółowych zasad wynagradzania urzędników i innych pracowników sądów i prokuratur oraz odbywania stażu urzędniczego. Zgodnie z nim urzędnicy na samodzielnych stanowiskach mogą zarabiać nawet 7 tys. zł.
Zgodnie z nowymi przepisami urzędnik na stanowisku samodzielnym, a więc m.in. dyrektor sądu, kierownik finansowy, główny księgowy oraz ich zastępcy, może zarobić nawet 7 tys. zł.
- Stawki wynagrodzenia dla urzędników i innych pracowników sądów i prokuratury określone są widełkowo i nie powodują automatycznego osiągnięcia stawek maksymalnych. W ramach widełek pracodawcy określą pensje pracowników zależnie od posiadanych środków - wyjaśnia Joanna Dębek z wydziału Informacji resortu sprawiedliwości.
Sędziowie uważają, że ministerstwo nie postępuje uczciwie.
- Oburza nas nie sam fakt tak wysokich wynagrodzeń urzędników, ale niezachowanie przez resort odpowiednich proporcji do wynagrodzeń sędziów - mówi Rafał Puchalski, sędzia Sądu Rejonowego w Jarosławiu. Sędzia sądu rejonowego zarabia bowiem około 4,5 tys. zł - dodaje.
- Problemem nie jest podwyżka wynagrodzeń urzędników sądowych, ale brak podwyżek płac sędziów, zwłaszcza że nieprawdą jest, że nie pozwala na to brak środków budżetowych - podkreśla Konrad Wytrykowski, sędzia Sądu Rejonowego w Legnicy.
Dodaje, że podwyższenie wynagrodzeń urzędników doprowadziło do kuriozalnej sytuacji - niektórzy z nich będą otrzymywać większe pobory niż sędziowie, dla których są personelem pomocniczym.
- Prowadzone są prace legislacyjne zmierzające do wzmocnienia statusu sędziego, w tym również poprzez zmianę systemu wynagradzania sędziów - informuje Joanna Dębek.
Sędziowie jednak, rozgoryczeni brakiem efektu prac ministerstwa, uważają, że rząd nie ma programu, który rozwiąże problem braku zgodnych z konstytucją wynagrodzeń sędziowskich.
- Ciągle czeka na kontrasygnatę premiera rozporządzenie prezydenta zwiększające mnożniki, według których oblicza się wynagrodzenia sędziów - tłumaczy Konrad Wytrykowski.
Dlatego też sędziowie zapowiadają kolejne protesty.
Środowisko uważa, że sposoby wyrażania sprzeciwu wobec braku działań rządu są niewystarczające.
- Rząd doprowadzi do radykalizacji protestu. Coraz więcej sędziów skłania się do skorzystania z przykładu słoweńskiego i bezterminowego powstrzymania się od orzekania do czasu uregulowania kwestii płac - informuje Konrad Wytrykowski.
Małgorzata Kryszkiewicz
współpraca Łukasz Kuligowski
Gazeta Prawna