Biegłych sądowych nie można utożsamiać z konkretną grupą zawodową, a tym samym mówić o ich niezawisłości lub ich podporządkowaniu władzy wykonawczej.

SŁAWOMIR RÓŻYCKI sędzia Wydziału Informacji Ministerstwa Sprawiedliwości Biegli wywodzą się z licznych grup zawodowych bądź środowisk naukowych. Mówienie o nich jako o grupie zawodowej w kontekście niezależności od władzy wykonawczej sugeruje, że mamy do czynienia z kolejną – obok sędziów – grupą zawodową wykonującą władzę sądowniczą. Tymczasem biegli sądowi to m.in. lekarze, pracownicy dydaktyczni czy naukowi zatrudniani na umowy o pracę, pobierający granty i stypendia czy też sponsorowani przez prywatne przedsiębiorstwa. Już to sprawia, że nie są to ludzie w pełni niezależni i niezawiśli.

Naciski sponsorów

Dużo bardziej prawdopodobne jest zatem, że naciski na biegłych w poszczególnych sprawach wywierać będą ich pracodawcy lub sponsorzy (takie zagrożenie istnieje i w obecnym stanie prawnym), a nie minister sprawiedliwości. Nie oznacza to jednak, że biegli sądowi zwolnieni są z obowiązku wydawania w sprawie sądowej bezstronnych i rzetelnych opinii. Jednak gwarancją uczciwości procesów z udziałem biegłych nie jest ich niezależność, ale niezawisłość sądu, który opinię biegłego sądowego ocenia jak każdy inny dowód w sprawie, także pod względem jego wiarygodności i obiektywizmu.

Sąd zdecyduje

W przypadku gdy sąd dojdzie do przekonania (sam lub na zarzut strony), że biegły może być nieobiektywny lub może podlegać naciskom, ma prawo powołać innego biegłego. Projektowana ustawa o biegłych sądowych nie zabrania sądom powoływania biegłych spoza listy ministra sprawiedliwości. Zastrzega jednak, by ograniczać to do przypadków szczególnych. O tym, czy mamy do czynienia z takim przypadkiem, decydować ma niezawisły sąd i w tym zakresie ustawa nie czyni ograniczeń. Niewątpliwie takim przypadkiem szczególnym może być podejrzenie wywierania na biegłego nacisku ze strony ministra, brak na liście biegłego określonej specjalności, czy też przeciążenie biegłych z listy powodujące wydłużenie czasu oczekiwania na opinię. Niezależność biegłych umocni nadanie im przez projektowaną ustawę ochrony przysługującej funkcjonariuszowi publicznemu. W wielu przypadkach istnienie krajowej listy biegłych może skrócić czas niezbędny do uzyskania określonej opinii. W obecnym stanie prawnym, jeżeli sąd zamierza zwrócić się o opinię do biegłego sądowego lub instytutu naukowego znajdującego się na liście prezesa innego sądu okręgowego, musi wszczynać procedurę tzw. pomocy prawnej i zwracać się do biegłego za pośrednictwem właściwego miejscowo sądu. Według projektowanych rozwiązań każdy sąd będzie mógł występować do biegłego z listy bezpośrednio.

Jakość pracy

Nie jest prawdziwa sugestia, że minister sprawiedliwości będzie autorytatywnie oceniał pracę biegłych i decydował o ich wpisaniu bądź wykreśleniu z listy. Ocena jakości pracy biegłego dokonywana ma być przez komisję kwalifikacyjną, co będzie służyć podniesieniu jakości ich pracy i weryfikacji ich umiejętności (dziś praktycznie jest to niemożliwe). Ponadto decyzja ministra sprawiedliwości w przedmiocie umieszczenia lub wykreślenia biegłego z listy ma być zaskarżalna do sądu administracyjnego. Trzeba dodać, że resort sprawiedliwości, przygotowując projekt ustawy o biegłych, zapoznał się ze wszystkimi otrzymanymi opiniami zainteresowanych środowisk. Nie podzielił jednak poglądów niektórych opinii co do niekonstytucyjności przyjętych rozwiązań i sugestii odmiennego ukierunkowania projektowanych zmian.