Każdy człowiek powinien stanowić o sobie. Tymczasem w Polsce brak regulacji sprawia, że to lekarze i opiekunowie na wczesnym etapie rozwoju dziecka decydują, czy ktoś będzie kobietą, czy mężczyzną.
Propozycja posłów / Dziennik Gazeta Prawna
Nasi zachodni sąsiedzi jako pierwsi w Europie podjęli próbę unormowania sytuacji prawnej osób interseksualnych. I choć na razie zdecydowali się jedynie na zmiany w ustawie o stanie cywilnym, to – jak twierdzą eksperci – jest to dobry moment, by również w Polsce rozpocząć rozmowę o prawach tych osób.
– Sytuacja osób interseksualnych, czyli tych, których biologiczne i morfologiczne cechy płciowe nie pozwalają na jednoznaczne określenie ich płci w binarnym systemie męskie/żeńskie, w obecnym stanie prawnym nie jest przedmiotem regulacji ani nawet pogłębionej dyskusji w świecie przedstawicieli nauki prawa – wskazuje dr Anna Śledzińska-Simon, współautorka raportu „Sytuacja prawna osób transpłciowych w Polsce”.
– W konsekwencji to, jaką płeć genitalną będą mieć niemowlęta, które rodzą się z podwójnymi cechami płciowymi, zależy dziś od rodziców i w głównej mierze od tego, czy chcą mieć chłopca, czy dziewczynkę. W ten sposób dzieci zostają okaleczone przez arbitralne i często krzywdzące decyzje swoich rodziców – wtóruje dr Dorota Pudzianowska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Bez prawa głosu

Eskpertka wskazuje, że zaraz po narodzinach dziecka interseksualnego bardzo trudno przewidzieć, jak będzie kształtowała się jego tożsamość. I jeśli dojdzie do ukształtowania się tożsamości przeciwnej do wyboru rodziców, dokonanego na wczesnym etapie życia, pojawiają się poważne problemy.
– Bywają i takie sytuacje, gdy rodzice mają wątpliwości, czy należy przeprowadzić operację normalizującą. Często przeważa wtedy autorytet lekarza, z zasady działającego oczywiście w dobrzej wierze, i się jednak na to decydują – dodaje Maria Pawłowska z Biura Pełnomocnika Rządu do spraw Równego Traktowania.
Dlatego, zdaniem prawników, istnieje pilna potrzeba prawnego zdefiniowania nieodwracalnych interwencji medycznych, które przeprowadzane są we wczesnym okresie dzieciństwa w celu wykształcenia cech charakterystycznych dla określonej płci.
– Dziś bowiem przez brak odpowiedniego prawa i nieprawidłową praktykę czasem popełnianie są błędy w identyfikacji tożsamości płciowej, czego skutkiem jest tworzenie osób transpłciowych – podnosi Pawłowska.
Zdaniem ekspertów, jako nieodwracalne interwencje medyczne w stosunku do małoletnich osób interseksualnych powinno się rozumieć takie inwazyjne lub nieinwazyjne (farmakologiczne) działania medyczne, które trwale wpływają na zewnętrzne lub wewnętrzne cechy płciowe, a także powodują nieodwracalne zmiany w budowie i funkcjach organizmu związanych z płcią.
– Wydaje się zasadne, aby obowiązujące przepisy prawa wprowadziły zakaz tego typu interwencji aż do czasu wykształcenia się tożsamości płciowej dziecka – twierdzi Anna Śledzińska-Simon.
– Zakaz ten wynika z konieczności zagwarantowania osobom interseksualnym prawa do samodecydowania o sobie. Poza tym ich prawo do poszanowania integralności cielesnej może być naruszone, jeżeli tego typu interwencje są przeprowadzone jedynie z potrzeby korekty atypowego wyglądu narządów płciowych i dopasowania wizerunku osoby do wizerunku typowego dla jednej z płci, bez pełnego rozpoznania potrzeb emocjonalnych (psychicznych) tej osoby – akcentuje Śledzińska-Simon.
Podkreśla jednak, że prawo powinno przewidywać również wyjątek dla sytuacji, gdy przeprowadzenie nieodwracalnych zabiegów jest bezwzględnie konieczne dla ratowania życia lub zdrowia. I przekonuje, że dzieci z niezagrażającymi ich życiu czy zdrowiu cechami interseksualnymi mogą funkcjonować aż do osiągnięcia dojrzałości, pod warunkiem oczywiście, że będą jednocześnie objęte specjalistyczną opieką lekarską, zwłaszcza terapią psychiatryczno-psychologiczną i endokrynologiczną.

Czas na zmiany

Podejmowaniu decyzji za osoby interseksualne sprzeciwiają się również organizacje międzynarodowe, w tym ONZ.
– Organizacja Narodów Zjednoczonych potępiła wszelkie niekonsensualne zabiegi normalizujące przeprowadzane na dzieciach interseksualnych jako przejaw systemowej przemocy wobec nich. Tak jak dziś uważamy w Polsce, że rodzice nie powinni nam wybierać małżonka i powinna być to nasza decyzja, tym bardziej nie powinni wybierać nam płci, ponieważ jest ona wrodzona i nie powinna być kwestią czyjegokolwiek wyboru. Stąd też mówi się o korekcie płci, a nie zmianie płci w przypadku osób transseksualnych – akcentuje Pawłowska.
W podobnym tonie wypowiedziała się również niedawno Rada Europy w rezolucji 1952 w sprawie nietykalności cielesnej dzieci. W punkcie 7.5.3. tego aktu wzywa się państwa członkowskie do:

przeprowadzenia dodatkowych badań w celu zwiększenia wiedzy na temat sytuacji interseksualnych osób, zapewnienia, aby nikt w okresie niemowlęcym lub dzieciństwie nie był narażany na niepotrzebne zabiegi medyczne lub chirurgiczne, które nie są konieczne dla jego zdrowia, zagwarantowania integralności cielesnej, autonomii i samostanowienia osobom interseksualnym, zapewnienia rodzinom interseksualnych dzieci odpowiedniego doradztwa oraz wsparcia.

Jako pierwsi temat osób interseksualnych na poziomie Unii Europejskiej poruszyli Niemcy. Od pierwszego listopada bieżącego roku rodzice, którzy mają wątpliwości, czy ich dziecko jest chłopcem czy dziewczynką, przy rejestracji jego narodzin mogą jako płeć wskazać nieokreśloną, czyli „X”. Ma to dać im czas na podjęcie decyzji w sprawie ewentualnej operacji. Jak bowiem podkreślała strona rządowa, zmiana prawa nie oznacza usankcjonowania trzeciej płci, lecz jedynie umożliwia rodzicom podjęcie bez pośpiechu decyzji o płci ich dziecka i ewentualne przeprowadzenie zabiegu.
– Nowe przepisy są ważnym krokiem w walce z dyskryminacją; dla osób interseksualnych jest to wielka ulga, a dla całego społeczeństwa ważny krok w kierunku modernizacji – mówiła na początku miesiąca Sabine Leutheusser-Schnarrenberger, niemiecka minister sprawiedliwości.
– Również w Polsce mamy idealny moment na to, by stworzyć prawo dedykowane takim osobom. W Ministerstwie Sprawiedliwości trwają przecież aktualnie prace nad projektem ustawy o uzgodnieniu płci metrykalnej, w którym jednak problem ten nie został poruszony – podkreśla dr Dorota Pudzianowska.

Skoro rodzice nie wybierają nam małżonków, to tym bardziej nie powinni wybierać nam płci