Skupimy się przede wszystkim na opiniowaniu kandydatów na sędziów. Bo od tego, kto nim zostanie, zależy sposób funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości.


Czy konstytucyjny organ reprezentujący środowisko sędziowskie nie powinien być bardziej zaangażowany w reformę wymiaru sprawiedliwości?1 – Bacznie przyglądamy się temu, co robi Ministerstwo Sprawiedliwości. Krajowa Rada czuwa nad tym, żeby przy okazji zmian nie podporządkowywano sędziów ministrowi sprawiedliwości. Niestety, takie tendencje są widoczne. ■ Czy między Krajową Radą a ministrem sprawiedliwości dochodzi do nieporozumień? – Niestety tak. Obawiam się, że pan minister sprawiedliwości stanowiska Rady w zakresie czuwania nad niezależnością sądów przyjmuje nad wyraz osobiście, podczas gdy chodzi o pewne rozwiązania natury instytucjonalnej. Jest taka tendencja w ministerstwie, że aparat urzędniczy chce się czuć jak przełożony sądów, a prezesów traktować jako pas transmisyjny między ministerstwem a sędziami. Z tym się zgodzić nie możemy. Niebezpieczne jest również przekonanie ministerstwa, że to właśnie ono powinno kierować polityką wymierzania sprawiedliwości. Chodzi przede wszystkim o politykę karania. To nie mieści się w ramach kompetencji administracyjnych wykonywanych przez ministerstwo. Na to Krajowa Rada Sądownictwa się nie zgadza. ■ W Sejmie trwają pracę nad nowelizacją ustawy o ustroju sądów powszechnych. Czy zmiany przewidziane w tej ustawie idą w dobrym kierunku? – Z pewnymi rozwiązaniami kategorycznie nie możemy się zgodzić. Konstytucja nie przyznaje nam wielu możliwości obrony. Ale jest jedna bardzo ważna – wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie zgodności ustawy z konstytucją. Nie akceptujemy proponowanego sposobu odwoływania i powoływania prezesów sądów. Teraz chce się stworzyć możliwość powierzenia sędziemu na czas nieokreślony pełnienia obowiązków prezesa sądu. Jest to niedopuszczalne. Wynika to z pewnego niezrozumienia w samym ministerstwie. Prezes sądu to nie jest, jak uważa ministerstwo, jego funkcjonariusz, lecz organ władzy sądowniczej. Następny pomysł, umożliwiający ministrowi sprawiedliwości zawieszenie w czynnościach sędziego, stanowi jaskrawe naruszenie zasady odrębności władzy sądowniczej od władzy wykonawczej. Nie wszystko, co wolno prezesowi sądu, będącemu organem sądowym, można przyznać ministrowi – organowi władzy wykonawczej. ■ Zmiana ustawy przewiduje również rozszerzenie możliwości awansu sędziego?2 – Rzeczywiście zmiana ustawy oprócz kija, o którym mówiłem wyżej, przewiduje pewną marchewkę. Jest nią możliwość awansu sędziego. Proponuje się, aby sędziowie sądu okręgowego po określonym czasie nienagannej pracy uzyskali tytuł sędziego sądu apelacyjnego wraz z odpowiednim uposażeniem, a dalej pracowali w sądzie okręgowym. Podobnie sędziowie sądów rejonowych na podobnych warunkach mogliby uzyskać tytuł sędziego sądu okręgowego. Oczywiste jest, że propozycja dodatkowych możliwości awansu spotka się z aprobatą samych zainteresowanych. Jednakże trzeba zwrócić uwagę na niedostatki proponowanego rozwiązania. W wypadku przyjęcia tych zmian Krajowa Rada Sądownictwa stanie się skrzynką przekaźnikową, a konstytucyjne uprawnienie Rady w zakresie wnioskowania o powołanie sędziego stanie się fikcją w przypadku powoływania tytularnych sędziów sądów okręgowych i apelacyjnych. ■ W Sejmie jest również projekt połączenia sądownictwa dyscyplinarnego? – Z punktu widzenia niezależności sądów i niezawisłości sędziów niedopuszczalne jest przekazanie prokuratorom kompetencji w zakresie postępowania przygotowawczego i oskarżania w postępowaniu dyscyplinarnym. Oznaczałoby to faktyczne zniesienie immunitetu sędziowskiego. A w ostatnim czasie jest on szczególnie potrzebny, bo coraz częściej zdarzają się przypadki całkowicie bezpodstawnych wniosków prokuratorskich o uchylenie immunitetu. Należy pamiętać, że istnieją silne pokusy pomówienia sędziego przez niezadowolone strony. Ustawa w zaproponowanym kształcie ma dotyczyć tylko sędziów sądów powszechnych. Wyłączono sędziów Sądu Najwyższego oraz sędziów sądów administracyjnych. ■ Co zatem zamierza zrobić Krajowa Rada Sądownictwa w przypadku przyjęcia zmian? – Będziemy występowali do Trybunału Konstytucyjnego. Z tej możliwości korzystaliśmy bardzo rzadko, ale nie będziemy mieli innego wyjścia. Trybunał Konstytucyjny będzie mógł określić granice odrębności i równowagi władzy sądowniczej i wykonawczej. ■ Krajowa Rada Sądownictwa otrzymała samodzielność finansowo-organizacyjną. Co to dla niej oznacza?3 – Niezależność umożliwi jeszcze bardziej efektywną działalność. Przestajemy być uzależnieni od średniego szczebla urzędników kancelarii prezydenta w zakresie wydatków i pomocy kancelaryjnej i technicznej. Zadania wynikające z konstytucji, ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, jak również ustawy o ustroju sądów powszechnych będą mogły być należycie wykonywane. Krajowa Rada opiniuje projekty ustaw dotyczące sądownictwa. Ze względu na dotychczasowe ograniczenia nie było możliwości do pełnego ich opiniowania. Teraz to się zmieni. Powołaliśmy biuro Krajowej Rady Sądownictwa. Będą w nim pracowali eksperci. Do nich będzie należało pisanie projektów opinii, reprezentowanie Rady przed sądami. Członkowie rady przesądzaliby tylko decyzyjnie, jakie stanowisko ma zająć rada. A takich projektów do zaopiniowania mamy około dwudziestu miesięcznie. Do tej pory pozostawialiśmy część projektów bez uwag.

Stanisław Dąbrowski od 1990 roku sędzia Sądu Najwyższego orzekający w Izbie Cywilnej. W latach 1989-1991 był posłem na Sejm. Od marca 2006 roku przewodniczący KRS