Ustawa o przymusowym leczeniu niebezpiecznych przestępców jest zgodna z prawem - jednoznacznie stwierdził dzisiaj minister sprawiedliwości Marek Biernacki w radiowej Jedynce.

Chodzi o wielokrotnych zabójców i skazanych za przestępstwa na tle seksualnym. Rządowy projekt przewiduje, że jeśli sąd uzna, iż zachodzi duże prawdopodobieństwo, że te osoby mogłyby popełnić przestępstwo zagrażające czyjemuś życiu, będzie mógł nakazać przymusowe leczenie w zakładzie zamkniętym lub dozór policyjny.

Marek Biernacki podkreślił w radiowej Jedynce, że przepisy powinny dokładnie określić kategorie przestępców, których to dotyczy. Senat ma w tym celu wprowadzić poprawki do pierwszego artykułu projektu, tak, by był on zgodny z konstytucją i Trybunałem w strasburgu.

Minister zwrócił uwagę, że decyzję o skierowaniu przestępcy do ośrodka zamkniętego będzie podejmował sąd na podstawie opinii biegłych, psychologów i psychiatrów.

Marek Biernacki podkreślił, że w ośrodkach będzie prowadzona terapia przestępców, a nie będą oni więzieni. Co pół roku lekarze i sędziowie będą weryfikować, czy dana osoba nadal musi być izolowana.

Minister sprawiedliwości dodał, że ustawa przewiduje także możliwość objęcia skazanego całodobowym dozorem policyjnym.

Marek Biernacki podtrzymał też swoją zapowiedź, że poda się do dymisji, jeśli Trybunał Konstytucyjny i Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu opowiedzą się przeciw tym rozwiązaniom. Minister sprawiedliwości jest bowiem przekonany, że pozostaje on w zgodności z prawem. Jak dodał, podobne rozwiązania są stosowane w innych krajach.