W sprawach rozwodowych sędziowie bez zgody abonentów domagają się zapisów rozmów, a nawet SMS-ów.
Sądy nie informują też o pozyskaniu konkretnych billingów, a zgodnie z art. 218 par. 2 kodeksu postępowania karnego powinny to zrobić najpóźniej do zakończenia postępowania.
Takie nieprawidłowości stwierdziła Najwyższa Izba Kontroli po zbadaniu uzyskiwania i przetwarzania przez uprawnione podmioty danych telekomunikacyjnych.
Jak wynika z raportu, Sąd Okręgowy w Bydgoszczy domagał się udostępnienia 18 billingów połączeń w sprawach cywilnych, a tylko w jednym przypadku zainteresowany wyraził na to zgodę. Pozostałe sprawy, w których takiej zgody nie było, dotyczyły spraw rozwodowych. Operatorzy odmówili udostępnienia danych w 16 przypadkach, tym bardziej że w nich sądy wnioskowały także dodatkowo o wydanie utrwalonych treści SMS-ów.
– Nie jest możliwe ich udostępnianie bez wcześniejszego zarządzenia kontroli i utrwalania rozmów telefonicznych, co jest dopuszczalne tylko w celu ścigania szczególnie poważnych przestępstw – wyjaśnia Paweł Biedziak, rzecznik prasowy NIK.
Z kolei prezes Sądu Okręgowego w Warszawie, w ogóle uniemożliwił izbie przeprowadzenie kontroli. Wcześniej dokonane ustalenia w tym sądzie wskazywały istotne ryzyko zaistnienia nieprawidłowości – wynika z informacji NIK.
Kontrolerzy dopatrzyli się nieprawidłowości również w żądaniach udostępniania danych przez Sąd Okręgowy w Szczecinie, związanych z uchyleniem tajemnicy telekomunikacyjnej. Na przykład w sprawie cywilnej domagał się on treści wiadomości tekstowych, które przychodziły i wychodziły ze wskazanego numeru. W ośmiu przypadkach chciał informacji za okres dłuższy niż 24 miesiące, mimo że przedsiębiorcy telekomunikacyjni przechowują je tylko przez dwa lata. Żeby było ciekawiej, prowadząc sprawę rodzinną, powołał się w żądaniu na przepisy procedury karnej.
Zainspirowana pismem prezesa Sądu Okręgowego w Szczecinie Krajowa Rada Sądownictwa zajęła stanowisko w kwestii dopuszczalności prowadzenia przez NIK kontroli w sądzie.
– Zdaniem KRS kontrola NIK w sądzie obejmująca swym zakresem uzyskiwanie i przetwarzanie danych z billingów jest niedopuszczalna, bo wkracza w sferę wymiaru sprawiedliwości i narusza konstytucyjną zasadę niezależności sądów i niezawisłości sędziów – tłumaczy sędzia Waldemar Żurek z KRS.
– Wprawdzie w uzasadnionych wypadkach sądy powinny móc domagać się billingów, ale w praktyce za często z tego uprawnienia korzystają – ocenia jednak adwokat Maciej Mamiński z Kancelarii Mamiński i Wspólnicy.
Podobnie komentuje wyniki kontroli radca prawny Lech Obara z Kancelarii Lech Obara i Współpracownicy:
– W niektórych sytuacjach sięganie po billingi stanowi nadużycie, a ingerencja w prawa i wolności obywateli jest nieadekwatna do wagi sprawy – mówi.
– Przepisy dotyczące pozyskiwania billingów nie chronią praw i wolności obywatelskich przed nadmierną ingerencją państwa, ale nie będzie też skuteczne zapobieganie przestępstwom bez możliwości uzyskiwania bilingów – mówi Paweł Biedziak.
Zdaniem NIK należy:

utworzyć katalog spraw, w których billingi mogą być pozyskiwane, ustalić kontrolę zewnętrzną nad ich pozyskiwaniem, wprowadzić obligatoryjne informowanie osób, których dotyczą, oraz instrumenty gwarantujące niszczenie danych.

– Zmian wymaga kształcenie i edukacja sędziów i prokuratorów. To oni powinni ważyć wartości, jakimi są bezpieczeństwo publiczne i ochrona praw i wolności obywatelskich, oraz oceniać, któremu dobru dać prymat w konkretnej sytuacji – uważa Lech Obara.

Kontrola dowodów w sądach narusza niezawisłość sędziów – uważa KRS