Kto nieświadomie płaci na polecenie dłużnika, wobec którego zostało wszczęte postępowanie upadłościowe, nie jest chroniony tak, jak osoba spełniająca świadczenie do rąk samego upadłego – orzekł Trybunał Sprawiedliwości.

Luksemburski bank pomógł w wytransferowaniu do Panamy 1,4 mln euro należących do zbankrutowanej belgijskiej spółki. Sąd z Brukseli poprosił TS o rozstrzygnięcie, czy wolno do tego postępowania stosować przepis rozporządzenia 1346/2000 w sprawie postępowania upadłościowego, mówiący o zwolnieniu z zobowiązania nieświadomego płatnika. Prawo europejskie chroni bowiem osoby, które nie wiedząc o wszczęciu postępowania upadłościowego, zwracają dług upadłemu zamiast jego masie upadłości, zarządzanej przez syndyka. Rozporządzenie powinno jednak zniechęcać do przenoszenia majątku i postępowań sądowych do innych państw w celu uzyskania korzystniejszej sytuacji.
Stąd wziął się problem sądu, który miał orzec, czy Dexia Banque Internationale a Luxemburg (BIL) mógł bezkarnie zrealizować czek na rzecz panamskiej spółki Kostner, utworzonej niespełna dwa miesiące przed upadłością belgijskiej spółki Grontimmo, która ten czek już po swoim bankructwie wystawiła. Dwoje syndyków, kiedy wyszedł na jaw łańcuch transakcji upadłego, zażądało bowiem od BIL zwrotu do masy upadłości blisko półtora miliona euro. Grontimmo uzyskała sporną kwotę od swojego dłużnika już po rozpoczęciu procedury upadłościowej. Jej nowy zarząd jednak wybrany tuż przed ogłoszeniem upadłości nabył od Kostnera opcję zakupu majątku tej spółki. Za sporną kwotę oczywiście. Bank dowodził jednak, że nie mógł wiedzieć o upadłości swego nowego klienta, który właśnie otworzył w nim konta, ponieważ stosowne ogłoszenie pojawiło się w Belgii, a nie w Luksemburgu.
Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że prawo europejskie pozwala wprawdzie, by orzeczenie o wszczęciu postępowania upadłościowego nie stawało się znane automatycznie, i chroni dłużnika działającego w dobrej wierze. Niemniej nie może być furtką dla upadłego. Nie może on na tej samej podstawie doprowadzać do spełnienia świadczeń przez nieświadomego jego bankructwa banku na rzecz kolejnych osób (takich jak Kostner). Prowadziłoby to bowiem do zaprzeczenia celowi rozporządzenia 1346/2000.
Belgijscy syndycy, mimo że w ten sposób powinni wygrać, jednak przegrali. TS dodał bowiem, że brak ochrony banku w takiej sytuacji, w jakiej znalazł się BIL, nie powoduje obowiązku zwrotu spornej kwoty na rzecz masy upadłości. Te kwestie reguluje bowiem prawo krajowe.
ORZECZNICTWO
Wyrok w sprawie C-251/12.