Narastanie przewlekłości postępowań i ryzyko większej liczby apelacji – takie zagrożenia niesie poszerzone prawo oskarżonego do obrońcy z urzędu.
Projektowane przepisy nowelizacji kodeksu postępowania karnego w zakresie prawa do reprezentacji na żądanie stwarzają stronom, w szczególności oskarżonym, pole do nadużyć procesowych, mogą prowadzić do istotnej obstrukcji i przewlekania postępowania karnego oraz do znacznego zwiększenia jego kosztów, które w konsekwencji poniosą podatnicy. Chodzi o dodane ustawą z 30 sierpnia 2013 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw (dalej jako nowela sierpniowa, przekazana właśnie do Senatu) przepisy art. 80a oraz 87a.
Podnieść na wstępie wypada, że nakładają one na prezesa sądu, sąd albo referendarza sądowego obowiązek wyznaczenia obrońcy albo pełnomocnika z urzędu na każde żądanie strony, która nie korzysta z pomocy prawnej z wyboru, na każdym etapie postępowania sądowego. Uprawnia do tego w praktyce interpretacja projektowanego art. 353 par. 5 zd. 2 k.p.k., który stanowi, że wnioski złożone po siedmiodniowym terminie od dnia doręczenia oskarżonemu wezwania albo zawiadomienia o rozprawie podlegają rozpoznaniu, jeżeli nie powoduje to konieczności odroczenia rozprawy. Żądanie wyznaczenia obrońcy następuje czy to w formie stałej, czy to w formie ad hoc, do podjęcia konkretnej czynności procesowej.
W moim przekonaniu wejście tych regulacji w życie może spowodować poważne komplikacje procesowe i społeczne. Pozwolę sobie zobrazować je na dwóch prostych przykładach.

Przewlekanie i koszty

Sprawa pięciu oskarżonych o udział w pobiciu. Żaden nie posiada obrońcy z wyboru. Dziś zwykłe postępowanie tego rodzaju zakończyłoby się w pierwszej instancji po około czterech miesiącach od wpłynięcia aktu oskarżenia – przynajmniej w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa, w którym orzekam. Przyjmijmy, że akt oskarżenia wpływa 30 czerwca, termin pierwszej rozprawy to 30 sierpnia, kiedy są przesłuchani oskarżeni oraz pokrzywdzeni. Kolejny to 30 października (tak wyglądają odroczenia w stołecznych warunkach), na którym są przesłuchiwani świadkowie – głównie policjanci – oraz przeprowadzane pozostałe dowody. W tym też dniu zapada wyrok. Od wpłynięcia sprawy do dnia wydania wyroku upływają cztery miesiące. Takich spraw jest około 80 proc. w tej jednostce.
Po wejściu w życie noweli sierpniowej można sobie wyobrazić sytuację, że na pierwszym terminie jeden z oskarżonych wnosi na podstawie art. 80a par. 1 k.p.k. o wyznaczenie obrońcy z urzędu. Wniosek taki, choć złożony po terminie, o którym mowa w art. 353 par. 5 zd. 1 k.p.k. w zasadzie zawsze będzie podlegał rozpoznaniu, gdyż powód odroczenia rozprawy w tego rodzaju sprawie jest z reguły inny – konieczność przeprowadzenia dalszego postępowania dowodowego, nie zaś konieczność rozpoznania wniosku.
Oskarżony nie musi wniosku uzasadniać, instytucja ta działa z automatu – sąd ma obowiązek wyznaczyć mu obrońcę, co też czyni, doręcza mu odpis aktu oskarżenia oraz zawiadamia o terminie kolejnej rozprawy. Na kolejnej rozprawie drugi z oskarżonych wnosi o to samo, o co wnosił kolega z ławy dwa miesiące temu. I tak dalej, pozostali trzej oskarżeni na kolejnych trzech terminach wnoszą o to samo. Automat. Pierwszą czynność można zatem przeprowadzić po dziesięciu miesiącach od dnia wpłynięcia sprawy do sądu, w czasie gdy pokrzywdzeni z reguły nie pamiętają już przebiegu zdarzenia i ról poszczególnych sprawców. Koszty takiej sprawy z udziałem obrońców z automatu to około 3 tys. zł, których z reguły oskarżeni nie są w stanie pokryć, co czyni Skarb Państwa.
Powyższy przykład, możliwy w praktyce, dotyczy nieskomplikowanych spraw wieloosobowych rozpoznawanych w sądzie rejonowym. Można sobie teraz wyobrazić wielowątkową sprawę zorganizowanej grupy przestępczej w sądzie okręgowym, zwłaszcza gdy urozmaicimy wymagania oskarżonych do posiadania obrońcy do poszczególnej czynności procesowej.

Obstrukcja

Artykuł 80a par. 2 k.p.k. zobowiązuje do wyznaczenia obrońcy do konkretnej czynności procesowej w toku postępowania sądowego. A zatem m.in: do wniesienia zażalenia na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie oskarżonego, na zatrzymanie rzeczy, do udziału przy przesłuchaniu biegłych, świadka, w głosach końcowych, w czynności ujawniania materiału dowodowego, do wniesienia apelacji. Nowela pozwala na kilkukrotne wyznaczenie obrońcy do różnych czynności. Warunkiem wyznaczenia obrońcy jest jedynie złożenie wniosku przez oskarżonego. Każdy bowiem wniosek powoduje z automatu wyznaczenie obrońcy do każdej, nawet najprostszej czynności.
Wyobraźmy sobie więc sytuację, że oskarżony złożył wniosek na piśmie o wyznaczenie obrońcy z urzędu do udziału w przesłuchaniu świadka Kowalskiego. Pismo jednak wpłynęło do sądu po tej czynności, choć skutecznie zostało nadane na poczcie przed nią. Czy czynność należy powtórzyć? Tak – to automat. Dalsze pytanie pojawia sie w związku z sytuacją, co wtedy, gdy sąd zdążył przesłuchać świadka Kowalskiego, odebrał głosy, przewodniczący zamknął przewód sądowy oraz zapadł wyrok. Wyrok może zostać uchylony, sprawa wraca do pierwszej instancji.
Zaprezentowane przykłady z praktyki nie są bynajmniej marginalnymi, znając aktualne orzecznictwo Sądu Najwyższego oraz sądów odwoławczych w zakresie zagwarantowania prawa do obrony. Życie sądowe pokazuje, że lepiej dmuchać na zimne, niż narażać się na powrót sprawy do sądu pierwszej instancji i obciążanie koleżeństwa z wydziału dodatkową pracą.

Komu to służy

Poważną wadą omawianej regulacji jest już sam jej planowany byt w obrocie prawnym. Niemniej jednak, jeśli już racjonalny ustawodawca zdecydował się na owo dobrodziejstwo dla wymiaru sprawiedliwości i podatników, a małe są raczej widoki na jego eliminację, to należy postulować pilną nowelizację noweli sierpniowej w Senacie. Ramy tego krótkiego wywodu nie pozwalają jednak na sformułowanie konkretnych wniosków pod adresem ustawodawcy na przyszłość, zwłaszcza w zakresie art. 80a 353 par. 5 k.p.k.

Lepiej dmuchać na zimne, niż narażać się na powrót sprawy do sądu pierwszej instancji