Resort przekonuje, że nowa forma działalności w zawodzie rejenta to okazja dla młodych. Doświadczeni notariusze studzą jednak emocje
I transza deregulacji / Dziennik Gazeta Prawna
Tomasz Janik, prezes Krajowej Rady Notarialnej / DGP / Wojtek Gorski
W piątek wchodzi w życie ustawa o zmianie ustaw regulujących wykonywanie niektórych zawodów – pierwsza transza deregulacyjna. To właśnie w niej znaleźli się rejenci. Zgodnie z założeniami, zmiany w ustawie – Prawo o notariacie (t.j. Dz.U. z 2008 r. nr 189, poz. 1158 z późn. zm. – dalej: pr. not.) mają doprowadzić do zwiększenia konkurencji, dać pracę młodym prawnikom i ułatwić dostęp do zawodu.

Musisz szkolić

Ułatwienia czekają aplikantów notarialnych, którzy nie powinni mieć już problemów ze znalezieniem patronów. Zgodnie z nowo dodanym par. 8 art. 71 pr. not., co do zasady każdy notariusz będzie mieć obowiązek w okresie kolejnych 3 lat i 6 miesięcy (a więc w trakcie wydłużonej o rok aplikacji) objąć patronatem co najmniej jedną osobę. Wyznaczać patrona ma rada izby notarialnej. Gdyby tego nie uczyniła, aplikant będzie mógł zwrócić się do prezesa właściwego sądu apelacyjnego, który wskaże mu notariusza zobowiązanego do objęcia go patronatem.
Zapis ten jest efektem m.in. problemów, jakie pojawiły w 2009 r. Z egzaminu wstępnego na aplikację notarialną wynik pozytywny uzyskało wtedy ponad 1000 osób. Z powodu tak wysokiej liczby – w porównaniu do czynnych notariuszy (było ich wówczas ok. 2100) – w większości rad izb notarialnych pojawiły się trudności ze zorganizowaniem szkolenia i wyznaczeniem patrona dla wszystkich aplikantów wpisanych na listy. A to uniemożliwiało niektórym rozpoczęcie aplikacji.
Notariusze wskazują jednak, że przepis ten kłóci się z ideą deregulacji.
– Skoro ma być ona wyrazem uwolnienia z gorsetu niepotrzebnych obciążeń, ma doprowadzić do zwiększenia konkurencji, skąd taki anktykonkurencyjny obowiązek? Dlaczego ja jako notariusz mam objąć patronatem i szkolić mojego przyszłego konkurenta? Odpowiedź na to pytanie jest prosta: notariat i nieograniczona konkurencja to pojęcia sprzeczne – mówi notariusz Krzysztof Maj, prezes Izby Notarialnej w Krakowie.
Jego zdaniem ustawodawca zachowuje się jak Temida, ale z opaską tylko na jednym oku.
– Tam, gdzie mu to wygodne dla celów politycznych, nakłada na notariuszy i organy samorządu notarialnego obowiązki (także o wymiarze finansowym – dodatkowe wizytacje), uzasadniając to publicznym charakterem notariatu. Tam zaś, gdzie notariat apeluje o zmiany w imię interesu publicznego, odpowiedzią jest credo wyznawcy skrajnego liberalizmu – dodaje.

Bez asesury

Rejentom nie podoba się również nowa instytucja zastępcy notarialnego, w wielu aspektach zbliżona do likwidowanej asesury.
– Po zdaniu egzaminu notarialnego otworzą się dwie drogi. Będzie można zostać powołanym na notariusza prowadzącego własną kancelarię albo wystąpić o powołanie na zastępcę notarialnego. Będzie on mógł wykonywać wszystkie czynności w imieniu notariusza, u którego zostanie zatrudniony. I w przeciwieństwie do asesora będzie mógł działać w tej formie dowolnie długo, bez obowiązku założenia w przyszłości kancelarii – wyjaśnia dr Michał Królikowski, wiceminister sprawiedliwości.
Jego zdaniem nowa instytucja to ciekawa alternatywa dla młodych prawników, którzy nie chcą od razu decydować się na własny biznes.
– Proszę wyobrazić sobie młodą matkę, która chce połączyć opiekę nad dziećmi z pracą zawodową. Ma ona dwie możliwości. Pierwszą – założyć kancelarię notarialną, czyli stworzyć przedsiębiorstwo, na którego start w Warszawie trzeba przeznaczyć około 100–200 tys. zł, i walczyć o jej utrzymanie. Bądź drugą – zostać zastępcą notarialnym i pracować w zawodzie, nie będąc aż tak narażonym na wahania rynku. Wydaje się, że ta druga propozycja dla wielu będzie atrakcyjniejsza – przekonuje.
– Również dla notariuszy zatrudnianie zastępcy notarialnego będzie bardzo wygodne. Będą bowiem mieli pracownika z uprawnieniami do wykonania każdej czynność, także podczas ich obecności w kancelarii – dodaje.
Notariusze wskazują jednak, że nie będzie tak różowo.
– Zastępca notarialny nie musi wprawdzie pozostawać w stosunku pracy, aby mieć możliwość zastępowania notariusza, ale nie może też podejmować innego zatrudnienia bez zgody rady izby notarialnej. Jeżeli nie będzie pozostawać w stosunku pracy, to jak ma utrzymać siebie i rodzinę, skoro będzie zastępować notariusza okazjonalnie – zastanawia się rejent Krzysztof Maj.
I wskazuje, że w takiej sytuacji będzie mógł starać się o nominację na notariusza, z wszystkimi tego ryzykami.
– Zjawisko zamykania kancelarii notarialnych z powodów ekonomicznych w Krakowie spowszedniało. Młody rejent, tnąc koszty, stanie się królem bez ziemi. Nie zatrudni nikogo. Wszystko będzie robił sam – argumentuje Krzysztof Maj.
Osoby, które zdecydują się jednak samodzielnie otworzyć kancelarię, muszą liczyć się z tym, że po upływie 6 miesięcy rada właściwej izby notarialnej zleci przeprowadzenie wizytacji. A jeśli charakter ewentualnych nieprawidłowości stanowić będzie rażącą i oczywistą obrazę prawa, minister sprawiedliwości będzie mógł odwołać takich notariuszy.

Sporne zastępstwo

Wśród rejentów obawę budzi również nowa redakcja art. 21 par. 3 pr.not. Zgodnie z nim, jeżeli w czasie nieobecności notariusza wynikłej z nieprzewidzianych przyczyn, notariusz nie wyznaczył w kancelarii zastępstwa, powinien to zrobić prezes rady właściwej izby notarialnej. Ma ono zaś obejmować wyłącznie dokonywanie czynności notarialnych, o których mowa w art. 79 pkt 7 (sporządzanie wypisów, odpisów i wyciągów dokumentów) oraz wydawanie przyjętych na przechowanie pieniędzy, papierów wartościowych, dokumentów oraz danych na informatycznym nośniku danych.
– Czy notariusz zastępujący będzie dokonywał czynności w swojej kancelarii, czy notariusza zastępowanego? Jeśli w kancelarii notariusza zastępowanego, to w czyim będzie działał imieniu i co w tym czasie z jego własną kancelarią? Pytania można mnożyć – podnosi Maj.

Etap legislacyjny

Wchodzi w życie 23 sierpnia 2013 r.

Deregulacja w chaosie i gąszczu propozycji

W trakcie prac legislacyjnych, jak również podczas medialnych dyskusji, wielokrotnie podnoszone były głosy dotyczące zagrożeń, jakie mogą pojawić się po wejściu w życie ustawy. Od tego dnia z pewnością będą ujawniać się niespójności legislacyjne, które są wynikiem bardzo chaotycznego trybu prac nad tym niezwykle skomplikowanym i kompleksowym aktem prawnym, jakim jest ustawa łącząca regulacje tak wielu zawodów.
Przedstawiciele notariatu podczas całości procesu ustawodawczego systematycznie wskazywali zarówno brak koherencji ustawy wobec inny aktów normatywnych, jak również niejednokrotnie brak logiki w gąszczu coraz to nowych poprawek i rozwiązań prezentowanych podczas prac parlamentarnych. Wprowadzone do ustawy – Prawo o notariacie zmiany ujawniać się będą stopniowo, a czas będzie tutaj główny weryfikatorem. Przy jednoczesnym otwarciu zawodu, czyli w praktyce radykalnym skróceniu czasu szkolenia, i zauważalnym spadku ilości dokonywanych czynności notarialnych, doprowadzono do sytuacji, w której przesycenie rynku będzie zmuszać notariuszy do zamykania swoich kancelarii ze względów ekonomicznych. Jeżeli połączymy to z zapowiadanym rozszerzeniem kompetencji notariuszy, czego jedynym dotąd przejawem jest projekt założeń projektu ustawy o zmianie między innymi kodeksu spółek handlowych, zakładający znaczne zmniejszenie udziału notariusza w zakresie obrotu gospodarczego i prawa spółek, tendencja ta będzie trudna do zatrzymania.