Oskarżony domagający się kary pozbawienia wolności w zawieszeniu zamiast grzywny? To scena nie z Monty Pythona, ale z polskich sal sądowych. Co powoduje, że podsądni boją się sankcji pieniężnej jak diabeł święconej wody? Odpowiedź jest prosta – okres zatarcia skazania.
Błahe przewiny dłuźej w rejestrze / Dziennik Gazeta Prawna
Otóż w przypadku ukarania grzywną skazany zniknie z Krajowego Rejestru Karnego dopiero po pięciu latach. A w przypadku rozłożenia jej na raty będzie tam figurował dłużej, bo bieg zatarcia rozpoczyna się z chwilą spłaty ostatniej raty.
Dlatego dla części oskarżonych kara pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania jawi się jako bardziej atrakcyjna. Jeżeli bowiem zostanie na nią skazany, może odzyskać status niekaranego już po pół roku od zakończenia z sukcesem okresu próby. W pewnych przypadkach może to nastąpić już po 2,5 roku od uprawomocnienia się wyroku.
– Obecne regulacje prawne stawiają w znacznie gorszej pozycji osoby skazane na kary grzywny, chociaż popełnili przestępstwa lżejsze gatunkowo – ocenia Rafał Puchalski, sędzia Sądu Rejonowego w Jarosławiu.
– W praktyce takie kary wymierza się za przestępstwa drobnych kradzieży, jazdy w stanie nietrzeźwości rowerem czy przestępstwa prywatnoskargowe, typu znieważenie – wymienia sędzia Puchalski.

W rejestrze na dłużej

Zdaniem środowiska sędziowskiego regulacje te są nie tylko niesprawiedliwe, ale także zupełnie niezrozumiałe.
– To paradoks, że kara surowsza zaciera się szybciej – zauważa Rafał Lisak, sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie.
Z kolei Rafał Puchalski zastanawia się, jaka była intencja ustawodawcy, który przewidział aż pięcioletni okres zatarcia skazania przy ukaraniu grzywną. Jego zdaniem przez takie regulacje dochodzi do patologicznych sytuacji, kiedy sprawca rozboju po upływie okresu próby i sześciu miesięcy (np. po 3 latach i 6 miesiącach) jest ponownie osobą niekaraną, a drobny przestępca, np. sprawca słownego znieważenia, który otrzymał karę grzywny i z uwagi na warunki materialne był zmuszony ją spłacać w ratach, będzie niekaranym w świetle prawa dopiero po upływie pięciu lat od zapłaty ostatniej raty.
– A przecież trudno jest porównywać społeczną szkodliwość czynu np. poważnego pobicia, rozboju, włamania, nawet nieumyślnego spowodowania śmierci, z przestępstwem jazdy rowerem w stanie nietrzeźwości czy też słownego znieważenia – mówi Rafał Puchalski.
Nie wszyscy jednak widzą w tym niesprawiedliwość.
– Nie można porównywać gruszek z jabłkami. Jeżeli skazany na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu w okresie próby zachowywał się bez zarzutu, to potwierdził trafność poddania go próbie i powinien skorzystać z krótszego oczekiwania na zatarcie skazania. Wykonana kara grzywny miała inny charakter i w związku z tym dotyczy jej inny okres zatarcia – przekonuje Andrzej Michałowski, adwokat z kancelarii Michałowski Stefański.
Choć i on zauważa, że coś tu jest nie tak.
– Czasem pojawia się poczucie braku logiki, jeżeli skazanie obejmuje jednocześnie obydwie te kary, a mimo to zatarcie jednej z nich będzie następowało później – przyznaje mec. Michałowski.

To za długo

Część ekspertów postuluje więc skrócenie okresów potrzebnych do zatarcia skazania.
– Trzeba pomyśleć o uelastycznieniu instytucji zatarcia skazania. I skróceniu jej okresów np. do 2 lat w przypadku kary grzywny – postuluje sędzia Lisak.
Podobne propozycje padają również ze strony przedstawicieli doktryny.
– Długość okresu zatarcia przy grzywnie może budzić wątpliwości. Termin ten powinien ulec skróceniu, aby zachęcić do szybszego wykonania orzeczonej kary – mówi dr Marcin Warchoł, karnista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Proponuje taką zmianę przepisów, aby skazanie zacierało się z mocy prawa, tak jak to jest obecnie przy karze warunkowego zawieszenia pozbawienia wolności, już po upływie sześciu miesięcy. Albo chociaż trzech lat – a po roku na wniosek skazanego.
Jednak i tutaj eksperci nie mówią jednym głosem.
– Nie uważam, by okres pięcioletni był zbyt długi. Pamiętajmy, że sąd, na wniosek skazanego, może skrócić okres zatarcia skazania do lat 3 i w praktyce bardzo często udaje się doprowadzić do uwzględnienia takich wniosków – wskazuje Zbigniew Krüger, adwokat.
Jak jednak zauważa sędzia Lisak, nie każdy skazany wie o możliwości złożenia takiego wniosku, a sąd z urzędu o tym nie poucza.

Będą zmiany

Wszystko wskazuje na to, że resort sprawiedliwości wsłuchał się w głos środowiska sędziowskiego i postanowił tę kwestię uregulować na nowo. Jak zapowiada Michał Królikowski, wiceminister sprawiedliwości, zmiany w tym zakresie zostaną wprowadzone przygotowywaną właśnie w resorcie gruntowną nowelizacją kodeksu karnego. Bieg zatarcia skazania ma ulec znacznemu skróceniu, o ile orzeczona kara grzywny zostanie wpłacona przez skazanego dobrowolnie. Jak tłumaczy wiceminister, zmiany te mają na celu stymulowanie sądów do korzystania z kar wolnościowych, w tym właśnie z kary grzywny.
Ale to nie wszystko.
– Innym kierunkiem reformy jest ograniczenie możliwości orzekania kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Tym samym wskazany paradoks nie będzie już miał miejsca – deklaruje Michał Królikowski.

Dziwne prośby

Na razie jednak paradoks występuje i najlepiej widoczny jest na salach sądowych.
– W praktyce często spotykam się z sytuacjami, w których oskarżony np. o jazdę rowerem w stanie nietrzeźwości czy kradzież przedmiotów niskiej wartości ustala w toku postępowania przygotowawczego warunki skazania (art. 335 kodeksu postępowania karnego) lub składa wniosek przed sądem (art. 387 k.p.k.) i prosi o wymierzenie mu kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby 2–3 lat – relacjonuje sędzia Puchalski.
Po dopytaniu o motywy wniosku słyszy nierzadko, że oskarżonemu – z uwagi na poszukiwanie pracy – zaświadczenie o niekaralności potrzebne jest jak najszybciej.
– Same strony wnoszą o wymierzenie im kary najcięższej gatunkowo – zauważa sędzia z Jarosławia.
Z podobnymi przypadkami spotkał się mecenas Krüger. Jak jednak podkreśla, oskarżeni powinni pamiętać, że każdy kij ma dwa końce.
– Miałem przypadek, w którym skazany na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu za sprzedaż narkotyków w okresie próby dokonał kradzieży jakichś narzędzi. Na pierwszy rzut oka nie są to przestępstwa podobne i mogłoby się wydawać, że nie grozi mu obligatoryjne zarządzenie wykonania kary wcześniej zawieszonej. Niestety, art. 115 par. 3 k.k. za przestępstwa podobne uznaje także przestępstwa popełnione w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, a przy takiej interpretacji katalog przestępstw podobnych, zagrożonych obligatoryjnym wykonaniem zawieszonej kary, drastycznie się zwiększa – zaznacza adwokat.
A w przypadku odwieszenia kary termin zatarcia skazania będzie już dziesięcioletni.
Jak się jednak okazuje, potrzeba zniknięcia z rejestru karnego jest bardzo silną motywacją dla przestępców.
– Zdarza się nawet, że skazani składają wnioski do prezydenta o wcześniejsze zatarcie skazania. Opierają się przy tym na przepisach regulujących prawo łaski – opowiada sędzia Lisak.

Sami oskarżeni wnoszą do sądu o wymierzenie im kary najcięższej gatunkowo

Czysta karta

Zaświadczenie o niekaralności może być potrzebne, gdy ktoś np.:

● stara się o pracę w pewnych zawodach, np. pracownika ochrony czy kierowcy;

● wystąpił o wizę;

● bierze udział w postępowaniu przetargowym;

● startuje na aplikację, np. radcowską czy adwokacką.