Posłowie uzgodnili, nad którym projektem ustawy o ogrodach działkowych będzie pracował teraz Sejm. Mieli do wyboru cztery różne, a wybrali ten, który powiela błędy starej ustawy.
20 stycznia 2014 r. minie termin, który Trybunał Konstytucyjny wyznaczył na opracowanie i wejście w życie nowych przepisów regulujących prawa i obowiązki działkowców. W lipcu ubiegłego roku sędziowie uznali za niezgodne z ustawą zasadniczą blisko połowę przepisów starej ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych (Dz.U. z 2005 r. nr 169, poz. 1419). Chodziło głównie o zapisy dające Polskiemu Związkowi Działkowców pozycję monopolisty.
Do Sejmu wpłynęły cztery projekty, trzy poselskie i jeden obywatelski. Ten ostatni został napisany przez Polski Związek Działkowców. I to właśnie nad nim będą kontynuowane poselskie prace. We wtorek taka decyzja zapadła na sejmowej podkomisji.
Wątpliwości konstytucyjne
Projekt zakłada zmianę statusu prawnego PZD poprzez przekształcenie go w stowarzyszenie, które byłoby następcą prawnym dzisiejszego związku. Grunty, na których znajdują się działki, z mocy ustawy nadal byłyby w jego użytkowaniu wieczystym lub użytkowaniu. Zdaniem PZD takie rozwiązanie gwarantuje działkowcom, że ich ogród nie utraci podstaw prawnych istnienia, a sami działkowcy nie utracą praw do użytkowanych działek.
Krytycznie co do takiego rozwiązania wypowiedziało się Biuro Analiz Sejmowych, z którego opinii wynika, że spowoduje to istotne uprzywilejowanie tej organizacji w stosunku do innych potencjalnych stowarzyszeń ogrodowych. Te zakładając nowe ogrody, musiałyby pozyskiwać grunty odpłatnie. BAS krytycznie też odnosi się do zapisów gwarantujących PZD przejęcie prowadzenia wszystkich istniejących ogrodów działkowych. Te, jako jednostki organizacyjne PZD, będą pozbawione samodzielności. Odłączenie się danego ogrodu działkowego od PZD będzie możliwe tylko przez dwa lata od momentu wejścia w życie ustawy.
Zdaniem Stanisława Dąbrowskiego, I prezesa Sądu Najwyższego, stanowi to nieuzasadnione i nieproporcjonalne ograniczenie swobody zrzeszania się. W jego opinii PZD mógłby funkcjonować jedynie jako związek stowarzyszeń, a to wymagałoby zawiązania go od nowa przez przynajmniej trzy stowarzyszenia działkowe. W przeciwnym razie, jak stwierdza Stanisław Dąbrowski, te przepisy nie będą zgodne z konstytucją i nie zrealizują należycie wyroku trybunału.
Prawo pisane dla ludzi
Z tymi zarzutami polemizują autorzy projektu.
– Zastrzeżenia co do konstytucyjności projektu obywatelskiego wynikają z nadinterpretacji jego niektórych przepisów, a nie ich faktycznego brzmienia i intencji projektodawcy – ripostuje Bartłomiej Piech, radca prawny i jeden z autorów projektu ustawy.
Dodaje, że PZD dysponuje opinią sporządzoną przez prof. Marka Chmaja, który analizował projekt pod kątem zgodności z ustawą zasadniczą i nie zgłosił takich zastrzeżeń.
– Wydaje się, że niektórzy opiniujący, kwestionując projekt obywatelski, mylnie założyli, że zawarcie w uzasadnieniu wyroku TK pewnych propozycji co do przyszłych rozwiązań niejako wymusza ich wprowadzenie do przyszłej ustawy – podnosi mec. Piech.
I przypomina, że Sejm ma dowolność w kształtowaniu prawa. To fundament zasady trójpodziału władzy. Sejm w tym zakresie ogranicza jedynie konstytucja, a nie uzasadnienie wyroku TK – zresztą niejednomyślnego.
Ale to niejedyne argumenty działkowców.
– Fundamentalną zasadą projektu obywatelskiego jest zagwarantowanie działkowcom nabytych wcześniej praw. W odróżnieniu choćby od projektu PO, który te prawa ludziom odbierał – zaznacza Bartłomiej Piech.
Jego zdaniem projekt, pod którym podpisało się blisko milion osób, jest odpowiedzią na potrzeby działkowców. Zapewnia, że był z nimi konsultowany.
– Na przykład pierwotnie rozważaliśmy opcję, że w każdym ogrodzie powstanie stowarzyszenie, które potem będzie się zrzeszać z innymi. Okazało się jednak, że nie wszystkie ogrody są takim rozwiązaniem zainteresowane, ponieważ wymaga to większej aktywności w sprawach organizacyjno-administracyjnych. Dlatego ogrody staną się terenowymi jednostkami organizacyjnymi stowarzyszenia, w które przekształci się PZD, z możliwością wyodrębnienia się, jeżeli tego chcą działkowcy – wyjaśnia.
Jak podkreśla mec. Piech, poszczególne ogrody, które zdecydowałyby się na odłączenie od PZD, przejmowałyby jego prawa i majątek do gruntów. Natomiast ograniczenie czasu na uzyskanie niezależności do dwóch lat od momentu wyjścia w życie nowej ustawy i tak się pewnie nie utrzyma w Sejmie. Tymczasem m.in. od tej zmiany PiS, uzależnił poparcie inicjatywy obywatelskiej.
Etap legislacyjny
Prace w komisji sejmowej