W przyjętym przez rząd programie Lepsze regulacje 2015 konsultacje społeczne stanowią punkt centralny, natomiast w projektowanym regulaminie Rady Ministrów utrzymano ich fakultatywny charakter. Pojawia się więc wrażenie chaosu i należy rozważyć ustawową regulację procesu konsultacji publicznych.
To sedno uwag rzecznika praw obywatelskich prof. Ireny Lipowicz w sprawie wypełniania przez Polskę zobowiązań wynikających z Deklaracji Spotkania Wysokiego Szczebla Zgromadzenia Ogólnego ONZ w sprawie rządów prawa. Pismo w tej sprawie rzecznik skierowała do szefa resortu spraw zagranicznych.

Źródła wiedzy

„Optymalnym rozwiązaniem dla osiągnięcia ujednoliconego standardu konsultacji publicznych byłoby wprowadzenie spójnych zasad obowiązujących we wszystkich resortach. (...) należy poważnie rozważyć uregulowanie konsultacji publicznych na poziomie ustawowym” – wskazuje prof. Lipowicz. Twierdzi, że takie rozwiązanie stworzyłoby sytuację pewności i bezpieczeństwa prawnego po stronie obywateli. Wpłynęłoby też dodatnio na budowanie zaufania obywateli do państwa. Z drugiej strony, podkreśla rzecznik, konsultacje publiczne mają przede wszystkim służyć dywersyfikacji źródeł informacji i wiedzy, z jakiej korzysta organ przygotowujący proces legislacyjny.
Profesor Lipowicz uważa, że być może należy udzielić szerszego wsparcia i przeprowadzić większą dyskusję nad założeniami ustawy o konsultacjach publicznych przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Pomysł nowej regulacji przedstawił jeszcze Jarosław Gowin, były minister sprawiedliwości. Projekt nie został jednak wpisany do wykazu prac rządu.

Bez poprawy

– RPO stwierdza, że bezpośredni udział obywateli w procesie legislacyjnym powinien skutkować poprawą jakości prawa. Szczególnie bolesne w kontekście wzrastającej świadomości społecznej jest to, że – jak zauważa rzecznik – w ostatnich latach nie nastąpiła zasadnicza poprawa funkcjonowania mechanizmów stanowienia prawa – ocenia list Grażyna Kopińska, ekspert programu Odpowiedzialne Państwo Fundacji Batorego.
Zwraca uwagę, że RPO odnosi się także do zobowiązania się przez nasz kraj do przygotowania elektronicznego systemu tworzenia przepisów.
– Wszystkie stwierdzenia i sugestie zawarte w liście RPO są zbieżne z postulatami wyrażanymi przez nas od 4 lat. Niestety, nie zyskują one uznania wśród osób mających decydujący głos w rządzie i kancelarii premiera – ocenia Grażyna Kopińska.