Argumenty podważające prawo do znaku trzeba podnosić na odpowiednim etapie postępowania.
Prawa do wspólnotowego znaku towarowego „makro” pozostaną przy niemieckiej spółce MIP Metro Group Intellectual Property GmbH & Co. KG jeszcze co najmniej przez pięć lat. Inna niemiecka spółka - macros consult GmbH – Unternehmensberatung für Wirtschafts und Finanztechnologie – przegrała bowiem przed luksemburskim sądem proces o unieważnienie rejestracji tego znaku.
Sąd uznał – tak jak oczekiwał tego pozwany Urząd Harmonizacji Rynku Wewnętrznego w dziedzinie znaków towarowych i wzorów (OHIM) – że zarzuty przedstawione przez skarżącą spółkę, które mogłyby świadczyć o jej wcześniejszym prawie do podobnego oznaczenia słownego „macros”, nie zostały przedstawione w porę, czyli przed Izbą Odwoławczą Urzędu. Spółka powołała się na nie dopiero przed europejskim sądem pierwszej instancji. Dlatego nie mogły zostać uwzględnione, a wniosek o unieważnienie rejestracji „makro” nie mógł zostać rozpatrzony pozytywnie.
MIP Metro udało się zarejestrować graficzny znak „makro”, a potem przedłużyć swe prawa wyłączne dla tych samych zakresów działalności, dla których wcześniej używała swego oznaczenia skarżąca m.in. dlatego, że ta ostatnia nie potrafiła w sposób niebudzący wątpliwości i kompletny uzasadnić najpierw w OHIM, a potem przed sądem swoich racji. Spółka nie przekonała unijnych instytucji, że posługiwała się wcześniej i nieprzerwanie swoim oznaczeniem w obrocie handlowym szerzej niż lokalnie, a także że miała prawo – na mocy prawa krajowego – do zakazywania używania podobnego znaku.
Ciężar dowodu istnienia wcześniejszego prawa chronionego w krajowym porządku prawnym spoczywa bowiem na stronie, która się na nie powołuje – przypomniał sąd. Tymczasem macros consult przedłożyła najpierw jedynie dokumenty świadczące o wpisie spółki do niemieckiego rejestru handlowego. Nie udowodniła natomiast, że potem nieprzerwanie prowadziła działalność gospodarczą. A tego właśnie wymaga niemiecka ustawa, żeby posługujący się dowolną firmą przedsiębiorca mógł zakazywać używania podobnie brzmiącego znaku towarowego konkurentowi. Potem wprawdzie skarżąca złożyła w sądzie bilanse dowodzące, że funkcjonowała trwale, niemniej jej wnioski nie zostały rozpoznane. Sąd przypomniał przy tym, że dowody przedstawione w odpowiedzi na pisma procesowe urzędu nie mogą zostać wzięte pod uwagę.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Unii Europejskiej pierwszej instancji w sprawie T-579/10.